Pasażer nie stawił się na lot, więc linia lotnicza Lufthansa go… pozwała

Codzienne Zagranica Dołącz do dyskusji (71)
Pasażer nie stawił się na lot, więc linia lotnicza Lufthansa go… pozwała

Lufthansa to jeden z największych przewoźników lotniczych na świecie. Od 1953 roku z usług niemieckiego giganta codziennie korzystają miliony osób, a flota firmy z Frankfurtu to ponad 300 samolotów. Jednak nawet lidera międzynarodowego sojuszu linii lotniczej dotykają problemy. Jeden z pasażerów postanowił skorzystać ze zjawiska „ukrytego miasta” i zaoszczędzić na bilecie. Lufthansa go pozwała. 

Transport lotniczy jest jednym z najbezpieczniejszych i najbardziej efektywnych środków podróży. Szybka i stosunkowo komfortowa podróż sprawia, że wielu pasażerów decyduje się na lot, a nie na przejazd jednak ich ceny mogą okazać się iście zaporowe. Rozwiązaniem problemu może być na przykład zakupienie biletów odpowiednio wcześnie lub wykupienie biletów z międzylądowaniem, gdzie cena może zmniejszyć się niemal dwukrotnie. Część podróżnych decyduje się jednak na inną opcję: międzylądowanie w celu pierwotnej destynacji i pozostanie tam zamiast stawienia się na kolejny lot. Praktyka ta z oczywistych względów nie podoba się przewoźnikom, którzy od dłuższego czasu starają się prowadzić z nią walkę. Od niedawna do wojny z „ukrytymi miastami” dołączyła Lufthansa.

Taniej, ale ryzykownie

Jeden z pasażerów kupił bilet relacji Oslo – Seattle z przesiadką we Frankfurcie. Bilet został opłacony w dwie strony i o ile do Seattle pasażer doleciał zgodnie z planem nie było go w samolocie powrotnym do Oslo, ponieważ zdecydował się na przejazd z Frankfurtu do Berlina, co ciekawe również lotem Lufthansy. Linie uznały to jednak za złamanie ich regulaminu i pozwały mężczyznę domagając się 2112 euro odszkodowania (w przełożeniu ponad 9000 zł). W grudniu zeszłego roku sąd pierwszej instancji odrzucił pozew jednak niemiecki gigant złożył apelację z początkiem lutego. Przewoźnicy na drogę sądową wstępują raczej w ostateczności, ale mają jednak kilka sposobów na walkę z pasażerami chcącymi zaoszczędzić.

Dziennikarze The Independent posłużyli się następującym przykładem: Pasażer wykupuje bilet relacji Dublin – Londyn – Nowy Jork, oszczędza przez międzylądowanie i planuje stawić się tylko na samolot w Londynie. Natomiast przy odprawie okazuje się, że nie może polecieć, gdyż przez to, że nie pojawił się na pierwszym locie jego bilet został uznany za nieważny. Pominięcie lotu może wiązać się też z innymi konsekwencjami w tym stratą bagażu, który zostanie przewieziony do miejsca docelowego.

„Loty tak tanie, że pozwało nas Airlines”

Zjawisko „ukrytych miast” nie jest jednak niczym nowym, można powiedzieć nawet, że istnieje odkąd istnieją samoloty pasażerskie. W 2014 roku amerykańskie United Airlines zdecydowały się wraz z firmą Orbitz zajmującą się sprzedażą biletów na pozew Aktarera Zamana, właściciela serwisu Skiplagged.com zajmującego się wyszukiwaniem tanich połączeń lotniczych, ale także wskazujące tanie opcje noclegu. W tym przypadku pozew także skończył się odrzuceniem, gdyż sąd Illinois zadecydował, że Zaman nie jest mieszkańcem stanu, ani jego firma nie jest tam zarejestrowana więc nie ma podstaw do ukarania go. Serwis natomiast do dzisiaj reklamuje się hasłem „Our flights are so cheap, Airlines sued us… But we won„.