Cofanie liczników JEST przestępstwem, ale dopiero teraz rząd bierze się za realne ściganie oszustów

Gorące tematy Moto Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (310)
Cofanie liczników JEST przestępstwem, ale dopiero teraz rząd bierze się za realne ściganie oszustów

Cofanie liczników to przestępstwo. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało projekt nowych przepisów, które mają pozwolić na skuteczne ściganie samochodowych oszustów. Ale czy na pewno propozycje rządu to dobre rozwiązanie?

Cofanie liczników, czyli sztuczne zaniżanie przebiegu samochodu, to istna plaga. Dość powiedzieć, że średnia korekta licznika wynosi… 115 tysięcy kilometrów. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest iluzoryczna odpowiedzialność, grożąca nieuczciwemu sprzedawcy np. z tytułu art. 286 §1 kodeksu karnego (przestępstwo oszustwa). Postępowania karne – bo niektórzy nabywcy, którzy poznali rzeczywisty (albo chociaż rzeczywistszy) przebieg się na to decydują – są z reguły umarzane z uwagi na brak możliwości udowodnienia winy sprzedawcy.

Jeszcze niedawno Ministerstwo Sprawiedliwości nie widziało potrzeby zmiany prawa. W odpowiedzi na poselską interpelację w tym zakresie napisano:

Penalizacja zmiany stanu licznika pojazdu mechanicznego w dalszym ciągu wydaje się bowiem nie sanować problemów związanych z trudnościami dowodowymi w zakresie ustalenia sprawcy tego rodzaju czynu. Innymi słowy, wyodrębnienie do oddzielnego przepisu tak wąsko określonej czynności sprawczej wciąż nie gwarantuje pewnego ustalenia, czy licznik „cofnął” sprzedający, kupujący, czy też osoba trzecia.

Cofanie liczników to przestępstwo – już wkrótce

Powyższy cytat zawarłem w swoim artykule raptem pół roku temu, kiedy wyjaśniałem, czy cofanie liczników aby na pewno jest nielegalne (tak, jest nielegalne). Okazuje się jednak, że to, co pół roku temu było niepotrzebne, dziś już jest konieczne, zasadne i wykonalne. Jak mówi Zbigniew Ziobro:

Mamy do czynienia z plagą cofania liczników samochodów, które są wprowadzane na polski rynek, sprzedawane naszym obywatelom. Tego rodzaju zjawisko powoduje straty ludzi, którzy sądzą, że kupują samochód ze znacznie niższym przebiegiem. A w rzeczywistości niejednokrotnie kupują złom.

Receptą na to mają być nowe, wspaniałe kary. Od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności będzie grozić za:

  • przekręcenie licznika – zarówno dla zlecającego ten haniebny proceder, jak i jego wykonawcy,
  • niezgłoszenie wymiany całego licznika przebiegu na nowy.

Wykrycie nielegalnych ingerencji w liczniki ma ułatwiać obowiązek zapisywania aktualnego przebiegu samochodu w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Takie dane będą zapisywane nie tylko podczas przeglądów czy np. wymiany licznika na sprawny, ale również podczas każdej kontroli pojazdu przez Policję, Straż Graniczną, Inspekcję Transportu Drogowego, Żandarmerię Wojskową i służby celne.

Wydaje się, że ogólny kierunek obrany przez Ministerstwo jest słuszny. Dotychczas największą bolączką w skutecznym ściganiu nieuczciwych handlarzy były problemy z ustaleniem, kto i kiedy dopuścił się ingerencji w licznik. Obowiązek wpisywania przebiegu samochodu do CEPiKu, także podczas kontroli drogowych, znacząco to ułatwi. W konsekwencji, na drogach powinno być bezpieczniej, bo potencjalnych nabywców używanych samochodów przestaną kusić pojazdy o podejrzanie niskim przebiegu.