Stany Zjednoczone wysłały kilkanaście tankowców na pomoc Europie. Będzie taniej

Zagranica Dołącz do dyskusji (767)
Stany Zjednoczone wysłały kilkanaście tankowców na pomoc Europie. Będzie taniej

Ze Stanów Zjednoczonych do Europy płynie 15 tankowców ze skroplonym gazem ziemnym. Prawdopodobnie do tej liczby należy doliczyć 10 kolejnych. Gaz z Ameryki jeszcze nie dopłynął a ceny tego surowca już zauważalnie spadły. To znakomita wiadomość w momencie, gdy ceny energii i surowców windują inflację na Starym Kontynencie.

Gaz z Ameryki to istny prezent świąteczny dla Europy

Jak podane portal Money.pl, Stany Zjednoczone skierowały do Europy tankowce ze skroplonym gazem ziemnym. Już w środę ceny gazu na holenderskiej giełdzie TTF spadły ze 180 do 172 euro za megawatogodzinę. To nie koniec, bo przez czwartek i piątek ceny spadły jeszcze bardziej, do 110 euro za megawatogodzinę. Okazało się bowiem, że gaz z Ameryki popłynie większą liczbą tankowców, niż pierwotnie zakładano.

Na początku agencja Bloomberga informowała o 10 statkach transportujących skroplony gaz na Stary Kontynent. Później z 10 tankowców zrobiło się ich 15. Kierują się do portów w Wielkiej Brytanii Francji, Hiszpanii i Holandii, do Gibraltaru i na Maltę. Jakby tego było mało, następnych 11 statków nie ma zadeklarowanych portów docelowych, jednak z przebiegu ich trasy wynika, że płyną do Europy. Nic dziwnego, że ceny wracają do poziomu z połowy grudnia.

Gaz z Ameryki płynie do Europy z powodu ogromnego zapotrzebowania na gaz. Trudno właściwie sobie wyobrazić lepszy moment na zwiększenie dostaw tego surowca. Wszystko przez szalejący na Starym Kontynencie kryzys energetyczny. Tymczasem istnieje szansa, że w przyszłym tygodniu błękitne paliwo potanieje jeszcze bardziej. Zwłaszcza, jeśli Stany Zjednoczone w dalszym ciągu będą dostarczać państwom europejskim gaz.

Jak właściwie znaleźliśmy się w tej sytuacji i co z niej wynika? Niewystarczająca podaż gazu w Europie to właściwie wypadkowa kilku czynników. Z jednej strony mamy Gazprom, który co prawda realizuje sumiennie długoterminowe kontrakty na dostawy gazu dla Europy – ale równocześnie znacząco ograniczył udział w kontraktach krótkoterminowych. Wielu ekspertów i komentatorów uważa, że to forma nacisku na Europę, by przyspieszyć certyfikację Nord Stream 2. Sam Władimir Putin kusi Europejczyków tańszym gazem – pod warunkiem uruchomienia gazociągu.

Pokazując wagę dywersyfikacji dostawców gazu Stany Zjednoczone udowadniają, że w sporze o solidarność energetyczną to Polska ma rację

Kolejne składowe kryzysu energetycznego Europa sprawiła jednak sobie sama. Odchodzenie od energetyki jądrowej sprawiło, że jakoś trzeba było uzupełnić bilans energetyczny. W pełni odnawialne źródła energii nie były w stanie uzupełnić braków, więc państwa europejskie musiały przeprosić się z paliwami kopalnymi. Gaz ziemny wydaje się preferowaną alternatywą względem węgla. Warto przy tym jednak wspomnieć, że ceny tego drugiego surowca również wystrzeliły. Wszystko przez ogromne zapotrzebowanie na rynkach azjatyckich.

Problemy z cenami gazu, węgla i energii elektrycznej w ogóle przekładają się dość mocno na inflację, która uderza po kieszeni właściwie całą Europę. Niektóre państwa bardziej, inne mniej. Akurat Polska nie ma większych problemów z zaopatrzeniem w gaz. Problem w tym, że nasza energetyka opiera się wciąż w dużej mierze o węgiel. Równocześnie w przyszłym roku ceny gazu i prądu drastycznie wzrosną. Być może jeśli ceny surowców energetycznych spadną, to unikniemy kolejnych drastycznych podwyżek – tym razem w 2023 r.

Gaz z Ameryki tym samym stanowi też pewną nadzieję na poprawę sytuacji w Polsce. Zwłaszcza dla tych z nas, którzy wykorzystują to paliwo do ogrzewania swoich domów. Warto bowiem zauważyć, że polscy dostawcy także kupują surowiec na światowych giełdach, takich jak TTF. Korzystamy zresztą z takiej możliwości teraz, gdy Rosja wstrzymała przepływ gazu przez gazociąg Jamalski.

Co więcej, alternatywne źródła dostaw gazu osłabiają pozycję negocjacyjną Rosji w relacjach z Zachodem. Te z kolei są ostatnio wyjątkowo napięte, w związku z koncentracją rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą. Równocześnie Amerykanie namacalnie wręcz udowadniają rządom państw zachodniej Europy, że w sporze o solidarność energetyczną i dywersyfikację dostaw surowców to Polska od początku miała rację. To z kolei już bardzo wymierna korzyść z tego amerykańskiego „prezentu świątecznego”.