10 zapomnianych przepisów z kodeksu drogowego

Gorące tematy Moto Dołącz do dyskusji (732)
10 zapomnianych przepisów z kodeksu drogowego

Ustawa Prawo o ruchu drogowym to fascynujący dowód na to, że Polacy nie lubią ograniczeń. Trudno inaczej opisać sytuację, gdy zapisy tej ustawy są łamane tak często, jakby w ogóle jej nie było. Specjalnie dla Was wybrałem 10 przepisów, które zawiera kodeks drogowy, a których Polacy nie lubią przestrzegać najbardziej.

Kodeks drogowy – przepisy zapomniane przez szybkich i wściekłych

Prawnicy, gdy tylko chcą zaimponować swoim klientom lub potencjalnym partnerom, uwielbiają używać łacińskich słów czy zwrotów. Jedną są bardziej znane, jak „dura lex sed lex” (twarde prawo, ale prawo), inne mniej, jak np. „desuetudo”. To ostatnie słowo dotyczy sytuacji, w której dana norma prawna formalnie obowiązuje, jednak – z uwagi np. na upływ czasu – w praktyce nie jest stosowana. Innymi słowy, to taki prawniczy odpowiednik powiedzenia, że organ nieużywany zanika. Co potwierdzają policyjne statystyki:

w okresie od stycznia do października 2017 roku doszło do:

  • 26 819 wypadków drogowych, w których
  • 2 241 osób zginęło, a
  • 32 571 osób odniosło obrażenia ciała.

Teoretycznie przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym zna każdy, kto zdał egzamin na prawo jazdy. Zasady ruchu drogowego są ponadto całkiem rozsądne, choć (niekiedy sporym) problemem jest ich praktyczna realizacja, np. zbyt duża liczba znaków drogowych rozpraszających kierowców czy zła organizacja ruchu na niektórych odcinkach dróg. Prawdziwą zmorą dróg są jednak… oni sami, bo kultura jazdy polskich kierowców woła o pomstę do nieba. Ignorowanie przepisów to coś więcej jednak, niż tylko oznaka braku kultury względem innych użytkowników dróg – to stwarzanie poważnego niebezpieczeństwa na drodze. Specjalnie dla Was wybrałem 10 przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym, które są codziennie łamane niepoliczalną ilość razy.

1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny

Za 2 kilometry będziesz skręcać w lewo, więc jedziesz lewym pasem z ekonomiczną prędkością 50 km/h (bo jedziesz miastem), choć możesz 70 km/h. I tylko zastanawiasz się, dlaczego kierowcy z tyłu albo mrugają długimi światłami, albo wyprzedzają Cię z prawej strony. Lekceważenie zasady ruchu prawostronnego tłumaczysz oczywiście potencjalną nieuprzejmością kierowców, którzy mogę Cię za te 2 kilometry nie wpuścić na lewy pas. Ale czy osoba bojąca się innych kierowców na pewno powinna kierować samochodem?

2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu

Ustąpienie pierwszeństwa to jak utrata honoru, a na to prawdziwy Polak pozwolić sobie nie może. Dzięki czemu, kiedy widzisz, że jakiś pojazd zamierza włączyć się do ruchu, trzeba go bacznie obserwować, bo nigdy nie wiesz, czy nie będziesz musiał awaryjnie hamować, aby uniknąć zderzenia.

3. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa (…)

Pada deszcz? Sypie śnieg? Zwolnij, nawet, jeśli jedziesz nowiutkim samochodem z napędem na 4 koła. Ale, na Boga, nie zwalniaj do 20 km/h, jeśli masz dobre ogumienie, możesz jechać nieco szybciej, nie blokując innym drogi. A propos:

4. Kierujący pojazdem jest obowiązany (…) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

Przekraczanie prędkości nie jest dobre, ale jechanie wolniej, niż dozwolona prędkość też nie jest właściwe. Pal licho, jeśli to robisz na prawym pasie na trzyjezdniowej drodze, przynajmniej możesz być wyprzedzony. Gorzej, jeśli wybierasz skrajny lewy czy środkowy pas i jedziesz z połową dozwolonej prędkości. To nie tylko nielegalne, ale i niebezpieczne. To prosta zasada: im wolniej jedziesz, tym bardziej pamiętaj o zasadzie ruchu prawostronnego. Tak nakazuje logika, a nie tylko kodeks drogowy.

5. Kierujący pojazdem jest obowiązany (…) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu

Nie jeździł polskimi drogami tego, kto nie doświadczył sytuacji, w której przy prędkości 140 km/h jest w stanie rozpoznać w lusterku wstecznym koloru oczu kierowcy pojazdu jadącego tuż za nim. Taka scena nie świadczy jednak o wysokich umiejętnościach kaskaderskich kierowcy, lecz tylko i wyłącznie o jego bezdennej głupocie, za którą prawo jazdy powinno być odbierane. Metr odległości między pojazdami (gdy zalecana wynosi kilkadziesiąt metrów przy wyższych prędkościach) to wręcz proszenie się o zgubny w skutkach wypadek (taki jak karambol me mgle).

Choć każdy, trzeźwo myślący człowiek rozumie, że odpowiednia odległość między samochodami w ruchu to rzecz obiektywnie rozsądna, to jednak obserwacja codziennej rzeczywistości na polskich drogach zdaje się sugerować, że rodacy stosują tylko początek przepisu: „Kierujący pojazdem jest obowiązany (…) utrzymywać odstęp”.

6.Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać

Jedziesz autostradą, prawym pasem z ekonomiczną prędkością 120 km/h. Zbliżasz się do TIR-a. Zamierzasz go wyprzedzić, włączasz kierunkowskaz, spoglądasz w lusterko i widzisz, że lewym pasem zbliża się z dużą prędkością inny pojazd. Zamiast zwolnić i zaczekać z manewrem tak, jak nakazuje przepis, mówisz sobie „Ja nie wyprzedzę? A właśnie, że wyprzedzę!” i tak właśnie robisz, stwarzając niebezpieczeństwo dla siebie, pasażerów i innych kierowców. Ale nic to, będziesz przecież w domu o pół sekundy szybciej!

7. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru

Każdy samochód poruszający się po drogach musi posiadać kierunkowskazy (mile widziane, aby były sprawne). Niestety, umiejętność ich użycia jest mało popularna. Albo manewr w ogóle nie jest sygnalizowany (i wcale nie dotyczy to tylko kierowców BME E36), albo jest sygnalizowany za późno – np. gdy samochód już w połowie znajduje się na docelowym pasie.

8. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy (…) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu

Zaprawdę, powiadam Wam, życie stanie się lepszy, gdy kierowca najpierw:

Niestety, zbyt wielu kierowców najpierw przystąpi do wykonania manewru, potem (na jedno mrugnięcie) włączy kierunkowskaz, a potem, ewentualnie, rozejrzy się, czy ma miejsce na wykonanie manewru.

9. Kierującemu pojazdem zabrania się (…) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy

Chcesz wjechać na skrzyżowanie (bo masz zielone światło), ale nie możesz, bo jakiś @#%^&$ stoi na środku i nie może się ruszyć, bo przed nim – niespodzianka! – stoi inny pojazd? Nic niezwykłego, to codzienność na wielu skrzyżowaniach, blokowanych przez albo ślepców nieumiejących prawidłowo ocenić ilości miejsca na skrzyżowaniu, albo zwyczajnych chamów wyznających zasadę „mam zielone to jadę choćby nie wiem co”.

10. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami

Wystarczy, że trochę popada, spadnie śnieg lub – nie daj Boże – na drogach pojawi się lód, a okazuje się, że kierowcy masowo zapominają, że sposób jazdy powinien być uzależniony od warunków panujących na drodze. Teoretycznie każdy wie – bo przecież uczył się tego na kursie na prawo jazdy – że deszcz = dłuższa droga hamowania, więc i prędkość, i odległość do poprzedzającego pojazdu powinna być odpowiednia. Teoria teorią, bo praktyka pokazuje, że ta prosta prawda życiowa drogowa nie jest akceptowana przez sporą część

Zgadzacie się z powyższymi obserwacjami? A może macie swoje typy co do niestosowanych przepisów Prawa o ruchu drogowym? Piszcie w komentarzach.