Biznes ecommerce Zakupy

„Biedronka prowincji” ma wejść w handel internetowy. Dino planuje kolejną ofensywę

Jerzy Wilczek
05.06.2023
Jerzy Wilczek
Jerzy Wilczek
05.06.2023
„Biedronka prowincji” ma wejść w handel internetowy. Dino planuje kolejną ofensywę

Sieć Dino idzie jak burza, ale najwyraźniej ofensywa w handlu tradycyjnym jej już nie wystarcza. Sklep internetowy Dino? Branżowy portal opisuje, że właściwie to już tylko kwestia czasu.

Sieć Dino miała jakieś plany na wejście w ecommerce (kto ich dziś nie ma?), ale wszystko wydawało się raczej mgliste. Tymczasem z informacji serwisu wiadomoscihandlowe.pl wynika, że sprawy bardzo przyspieszyły. Firma już szuka ludzi do obsługi sklepu internetowego.

Jak będzie wyglądał sklep internetowy Dino? I czy w ogóle jego istnienie jest już przesądzone? Sieć przyzwyczaiła nas do tego, że jest bardzo tajemnicza, podobnie zresztą jak jej stroniący od mediów właściciel. Więc żadnych szczegółów tu niestety nie znamy. Niemniej firma przyznała ostatnio, że rozważa takie kroki – w tym nawet akwizycje już działających podmiotów ecommerce.

No dobrze, to jaki będzie ten sklep internetowy Dino?

Wiadomości Handlowe spekulowały niedawno, że nie będzie to duża platforma dla wielkomiejskiego klienta. Sieć jest słabo rozwinięta w dużych miastach, poza tym ma po prostu niezbyt rozwiniętą ofertę produktów, więc ciężko by było przebić się w aglomeracjach. Jest zatem bardziej prawdopodobne, że w e-sklepie Dino będzie można kupić np. podstawowe produkty do domu, ale nie żywność – czyli chociażby artykuły chemiczne.

Sieć oczywiście może nas zaskoczyć. Już teraz Dino ma 2,2 tys. sklepów i obstawia przede wszystkim małe miejscowości, w których próżno szukać Biedronki czy Lidla. Strategia okazała się bardzo sprytna i „Biedronka prowincji” dogania powoli królową polskich dyskontów – choć Biedronka ma 3,4 tys. sklepów i rzecz jasna prędko się nie da zdetronizować. Niemniej chyba wszystkie sieci zrozumiały, że dalszy rozwój nie zależy już tylko od liczby sklepów, ale i od obecności w internecie. Mogłoby się wydawać, że to oczywista oczywistość, ale to bardziej skomplikowane. Dyskonty tradycyjnie miały dystans do e-handlu. Bo przecież dowóz towarów kosztuje, a klienci tanich sklepów chcą przede wszystkim oszczędzać. Zmienia się to nie tylko w Polsce. Na przykład niemiecka sieć Aldi już testuje w swojej ojczyźnie sprzedawanie żywności przez internet. Na horyzoncie więc już wyraźnie widać internetowe dyskonty.