Piwa po 22 możesz już nie kupić. Co zmienia w praktyce nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości?

Codzienne Dołącz do dyskusji (92)
Piwa po 22 możesz już nie kupić. Co zmienia w praktyce nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości?

Wyjście do monopolowego podczas prywatki? Może już być ciężko. Prezydent podpisał ustawę zmieniającą zasady sprzedaży i dostępności alkoholu w Polsce. O tym,  jak będzie w praktyce wyglądało „nasze spożycie”, decydować będą poszczególne miasta. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości.

W czasie kiedy oczy opinii publicznej skierowane na zmiany dot. zakaz handlu w niedziele, Prezydent Duda podpisał dzisiaj także nową ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ustawa zmienia w zasadniczy sposób wiele kwestii związanych z dostępnością napojów procentowych w naszym kraju, pozostawiając jednak wiele swobody samorządom.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości — zmiany

W myśl nowych przepisów rady gminy będą mogły ograniczyć ilość punktów sprzedaży alkoholu we wszystkich jej podległych jednostkach — sołectwach, dzielnicach czy poszczególnych osiedlach. Miasta będą mogły decydować nie tylko o tym, w ilu miejscach alkohol będzie dostępny, ale także do jakiej godziny. Nowe przepisy dają możliwość nałożenia zakazu sprzedaży między 22-6 rano.

Ponadto ustawa zmienia zasadniczo przepisy dotyczące spożywania alkoholu w „miejscach publicznych”. Dotychczas zakazane to było w parkach, placach i ulicach oraz wszystkich miejscach, które wskazały władze samorządowe. Od teraz sytuacja ulega odwróceniu — zakazane jest generalnie picie w miejscu publicznym, a poszczególne rady mogą wskazać miejsca, gdzie będzie to dozwolone. Ustawa ogranicza także sprzedaż alkoholu podczas imprez masowych. Od tej pory organizatorzy każdorazowo będą musieli ubiegać się o odpowiednie zezwolenie.

Co to oznacza w praktyce?

Z pewnością trudno nie doceniać dobrych intencji ustawodawcy. Każdy, kto mieszkał kiedykolwiek na starym blokowisku doskonale zdaje sobie sprawę z „klimatu”, jaki często panuje w okolicy sklepów monopolowych. Tylko w okolicy 5 min. spaceru od mojego bloku doliczyłem się 6 miejsc, gdzie można przez całą dobę kupić alkohol i żadne z tych miejsc nie wyróżnia się specjalnie asortymentem na tle konkurencji. Co prawda w statystykach dot. spożycia alkoholu w Europie nie wyróżniamy się szczególnie na tle reszty kontynentu. Kwestią jednak są nie same liczny, a styl spożywania alkoholu w naszym kraju, a ten do najzdrowszych z pewnością nie należy. Pytanie tylko, na ile zmiany legislacyjne są w stanie realnie przełożyć się na promowanie trzeźwego stylu życia.

Możliwość wprowadzenia ograniczeń godzinowych będzie z pewnością elementem „targu” w miejscowościach typowo turystycznych. Naturalnie kształt ustawy nie oznacza, że w każdym mieście zakaz będzie wyglądał tak samo. Rady będą miały możliwość wprowadzenia zakazu w tych godzinach, a to jak długo sklepy będą nieczynne będzie zależało już od intencji władz miast.

Władze miejskie wiele mogą, ale nic nie muszą

Z pewnością w wielu popularnych kurortach zwolennicy utrzymania pełnej swobody w sprzedaży będą zderzali się postulatami mieszkańców, marzących o zachowaniu spokoju w okresach letnich. Eksperci zwracają uwagę, że przepisy w obecnym kształcie nie przystają do realiów rynku. Wiele sklepów obecnie prowadzi sprzedaż do godziny 23 – 24, co zapewne będzie oznaczało dla niektórych przedsiębiorców konieczność zamykania swojego interesu wcześniej. Wyobrażam sobie także bez problemu sytuację sklepów funkcjonujących na granicy poszczególnych gmin. W niektórych miejscach może się okazać, że wycieczki po piwo będą oznaczały po prostu spacer do innego miasta.

Niewątpliwie najwięcej kontrowersji wiąże się z zakazem spożywania alkoholu w „miejscach publicznych”. Ustawodawcy postanowili, pomimo zgłaszanych wątpliwości, nie określać czym owo miejsce jest. Czy bankiet zorganizowany w urzędzie lub na uczelni z lampką wina będzie już przekroczeniem tej ustawy? Trudno jeszcze określić, jak w praktyce będzie wyglądało egzekwowanie tego przepisu. Znając życie niedługo usłyszymy o niejednym absurdzie, wynikającym z takiego kształtu przepisów.