Gdy podczas burzy drzewo zawaliło się na dom lub samochód, to można domagać się odszkodowania, tylko kto je zapłaci?
W ostatnich dniach przez Polskę przechodzi fala burz, nawałnic połączonych z lokalnymi huraganowymi wiatrami. Podtopienia, zalania i szkody poczynione przez zerwane dachy, połamane drzewa czy ich gałęzie dotknęły wielu posiadaczy domów i samochodów. Wielu straciło nie tylko przysłowiowy dach nad głową, ale znaczną część ciułanego latami majątku lub wręcz dorobek życia. Kto zapłaci odszkodowanie za takie straty?
Kiedyś jeden ze znanych polityków, odpowiadając na pytania jednego z rolników, którzy stracili po podtopieniu całe plony z pól, powiedział prawdę – trzeba się ubezpieczać od takich przypadków, za co został niemal potępiony. Niestety ludzie nie ubezpieczają się od powodzi, huraganów, gradu czy innych niewystępujących powszechnie klęsk żywiołowych. Czasem jest to podyktowane brakiem pieniędzy, czasem dziwnie pojętą oszczędnością – „bo mnie to na pewno nie spotka”.
W przypadku, gdy samochód uszkodziło drzewo lub jego gałęzie, spadające dachówki lub inne elementy elewacji budynków, albo zostało zalane w wyniku zatkania się studzienek odpływowych, można dochodzić odszkodowania od zarządców zieleni miejskiej, spółdzielni mieszkaniowych czy zarządców budynków i dróg. Jeśli standardowa droga nie przyniesie rezultatu, trzeba będzie wystąpić na drogę sądową – powołać rzeczoznawców, znaleźć adwokata, który zechce poprowadzić sprawę i wynegocjować odpowiedniej wysokości odszkodowania. Niestety, tego typu sprawy mogą się znacznie przeciągać w czasie, ale nie warto rezygnować z należnych pieniędzy.
Dla właścicieli pojazdów mechanicznych dobrym zabezpieczeniem może być wykupiona wcześniej polisa Auto Casco, jeśli nie zawierała ona wyłączeń dotyczących zdarzeń takich jak nawałnice, huragany, obsunięcia się i trzęsienia ziemi, lawiny kamienne lub błotne. Jeśli kierowca wjedzie w ulicę zalaną wodą i jego samochód utknie na skutek zalania silnika wodą (poprzez filtr powietrza zassana zostanie woda i uszkodzi silnik) to nie można oczekiwać, że ubezpieczyciel zwróci takiemu nierozgarniętemu właścicielowi samochodu koszty naprawy lub wymiany części.
Jeśli jednak samochód utknął w danym miejscu jeszcze przed zalaniem go przez wodę i da się to udowodnić – zdjęcia, monitoring, etc. to ubezpieczyciel powinien wypłacić należne odszkodowanie.
Można też sprawę rozpatrywać z innej strony. Gdy okaże się, że zarządca zieleni, nieruchomości lub drogi nie dopełnił obowiązków, czyli nie zlikwidował zagrożenia zawaleniem się osłabionego lub uszkodzonego drzewa, w tym i jego gałęzi, nie zabezpieczył uszkodzeń dachów, czy innych elementów elewacji, nie czyścił studzienek z liści, gałęzi, gazet, które mogły spowodować ich złe działanie, to może nie mieć możliwości uzyskania pomocy swojego ubezpieczyciela w przypadku, gdy zwrócą się do niego po odszkodowanie lub rekompensatę poszkodowani na skutek jego zaniedbań.
W przypadku, gdy jednak dołożył wszelkich starań i mimo tego, szkody wyrządzone przez obiekty będące w jego zarządzie, powinny zostać pokryte z ubezpieczenia, które zostanie przez niego wykupione. Przy zawieraniu tego typu umów także trzeba zwracać uwagę na wszelkie wyłączenia, a w przyszłości mieć dokumenty potwierdzające odbyte kontrole, które potwierdzą nienaganne działanie, sprawność, jakość oraz dołożenie wszelkich starań, by obiekty, ich elementy i działanie nie przyniosły szkody innym.
Na szczęście, na specjalnym posiedzeniu, Premier Kopacz obiecała wszystkim poszkodowanym w nawałnicach, tym ubezpieczonym i nieubezpieczonym, pomoc ze strony państwa polskiego. Po wypełnieniu odpowiedniego wniosku poszkodowani mają szansę na otrzymanie 6 000 zł bezzwrotnego zasiłki. W niektórych przypadkach, po oszacowaniu strat przez rzeczoznawców poszkodowani będą mogli ubiegać się od kwoty rzędu nawet 20 000 zł.