Feministyczna kawiarnia Handsome Her, która zasłynęła wyższymi cenami dla mężczyzn, zostanie zamknięta. Współwłaścicielka uważa, że to niesprawiedliwe, ale z drugiej strony, kto jej kazał wykluczać ludzi?
Odwrócony seksizm nigdy nie jest dobrym pomysłem. Jeśli widzisz, że ktoś kogoś uderzył na ulicy, nie podchodzisz i nie zadajesz ciosu, żeby pokazać atakującemu, że źle uczynił. Zamiast tego oddajesz go w ręce sprawiedliwości.
Handsome Her było wegańską kawiarnią, która chciała pokazać światu różnicę pomiędzy zarobkami mężczyzn i kobiet. Właśnie dlatego obciążyła mężczyzn dodatkową opłatą – za każde zamówienie mieli płacić oni 18% więcej. Całość spotkała się z gorącym odzewem ze strony internautów, niezbyt jednak pozytywnym dla samej kafejki. Po dwóch latach ogłosiła ona upadłość, bo najwyraźniej nie była w stanie się utrzymać. Bardzo negatywne opinie z pewnością się do tego przyczyniły.
Feministyczna kawiarnia
Współwłaścicielka kawiarni napisała, że kawiarnia stała się „workiem treningowym” dla internautów i samego Melbourne, w którym została otworzona. Kobieta chciała, żeby to miejsce stało się przystanią dla innych kobiet i ich potrzeb. Jednakże nie zrozumiała chyba lekcji, bo dodała:
Tak, jesteśmy złymi, dyskryminującymi, nienawidzącymi mężczyzn ch*jami, którzy obciążyli panów dodatkową opłatą, a nie wiecie, że różnica w zarobkach nie istnieje?! Jednocześnie kluby dla dżentelmenów są otwarte w Melbourne i na całym świecie.
Rzecz w tym, że kluby dla panów nie obciążają pań dodatkową opłatą, te po prostu nie mają tam raczej tam czego szukać. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby założyć kawiarnię dla dam, która będzie dedykowana głównie ich potrzebom. Ale z drugiej strony, po co jest jedno, po co jest drugie? Jasne, każdy w dzisiejszych czasach może założyć klub, do którego nie wpuści jakichś osób ze względu na płeć, wiek, kolor skóry, pochodzenie czy orientację, ale co to ma właściwie na celu? Separowanie się w osobne grupki, odcinanie od innych doprowadza jedynie do tego, że później ludzie skaczą sobie do oczu. Nic dziwnego. Gdyby ktoś założył klub, wskazał was palcem i powiedział „ciebie nie wpuszczę”, ewentualnie powiedziałby „ty zapłacisz więcej” to od razu obudziłoby się w nas oburzenie. Handsome Her zbankrutowało więc na własne życzenie.
Jak można się przekonać, nie brakuje takich, którzy cieszą się z tego zamknięcia. Pokazuje to tylko, że wykluczanie nigdy nie jest dobre i dotyczy także tych feministek, które chcą walczyć w radykalny sposób.