Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła stosowne badania i jednoznacznie stwierdziła, że opłaty za przejazd niektórymi odcinkami autostrad są tak wysokie, że aż niekorzystne dla budżetu i zwykłych obywateli. Opłaty za przejazd autostradami a NIK.
Opłaty za przejazd autostradami a NIK
W wyniku analizy umów koncesyjnych okazało się, że każda zbadana umowa zawierała szereg niekorzystnych postanowień. Owa niekorzystność oddziaływała zarówno na stronę publiczną, jak i na użytkowników autostrad.
Wykryte nieprawidłowości zawierają się m.in. w modelu finansowania budowy, utrzymaniu drogi, rozkładzie ryzyka, czy formie rozstrzygania sporów. Tym bardziej że stawki opłat za autostrady ustalane przez koncesjonariuszy są znacznie wyższe, niż na tych odcinkach, na których ustala je strona publiczna.
Umowy koncesyjne okazały się kontrowersyjne również dlatego, że zawarto w nich szereg postanowień, wyłączających ich jawność. Jest to jawne naruszenie konstytucyjnego prawa dostępu obywateli do tzw. informacji publicznej. Tym samym użytkownicy autostrad, a także wszyscy Polacy, nie mogą uzyskać podstawowych danych co do standardów obsługi na polskich drogach. Utrudnia to obywatelowi poznawanie faktycznego stanu funkcjonowania autostrad, zawiadywanych przez niepaństwowe podmioty.
Problemów ciąg dalszy
Początki polskich autostrad, jak wskazuje NIK, zaczęły się w 1993 r. Powstał wówczas Program Budowy Autostrad, którego celem była budowa dróg w oparciu o prywatny kapitał. Wynikiem tego programu było rozpoczęcie zawierania z prywatnymi inwestorami tzw. umów koncesyjnych.
W pewnym momencie zaczęto wprowadzać do umów pewne mechanizmy, pozwalające m.in. na kontrolę stanu autostrad przez przedstawicieli strony publicznej. Była to jednak kontrola niewystarczająca. Powstała wówczas Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a pewne kompetencje zyskał Minister infrastruktury.
Jednakże, mimo że prowadzono kontrole u koncesjonariuszy, to GDDKiA i tak nie ma pełnej wiedzy na temat sposobu wykonywania obowiązków, wynikających z zawartych umów. Kontrolerzy nie badali (bo nie mogli) czasu oczekiwania na bramkach wjazdowych, czy stanu zabezpieczenia dróg w okresie zimy. Minister ponadto nie analizował i nie oceniał postanowień zawartych w umowach koncesyjnych.
W związku z powyższymi ustaleniami, NIK zwróciła uwagę Ministrowi Infrastruktury na potrzebę uregulowania zasad sprawowania nadzoru nad realizacją zadań powierzonych Generalnemu Dyrektorowi Dróg Krajowych i Autostrad, związanych z egzekwowaniem warunków umów koncesyjnych. Pozwoli to w dalszej perspektywie na uzdrowienie sytuacji pomiędzy państwem a koncesjonariuszami.