„Raport mniejszości” to wizja Philipa K. Dicka, w której przestępcy są łapani… jeszcze przed popełnieniem przestępstwa. Cóż, genialne wizje autorów SF często mają to do siebie, że mogą się ostatecznie spełnić. Ponoć administracja prezydenta Trumpa już nad czymś takim pracuje.
Prezydent USA ma problem. Wielkie strzelaniny w USA są coraz większym problemem, a życie tracą w nich setki osób, często dzieci. Teoretycznie zahamowanie tej przemocy nie powinno być tak trudne – wystarczyłoby ograniczyć dostęp do broni w USA.
Za to jednak Trump nie chce się brać, bo znaczna część jego prawicowych wyborców broń kocha i nie chce słyszeć o żadnych ograniczeniach. Inna sprawa, że dostępu do broni nie udało się ograniczyć też Barackowi Obamie, choć bardzo tego chciał.
Cóż, nie jest tajemnicą, że „zbrojne” lobby należy do najsilniejszych w USA. Skoro więc nie da się ograniczyć dostępu do broni, to może… czas wprowadzić „Raport mniejszości” w realu?
„Raport mniejszości” stanie się rzeczywistością?
Jak donosi „Washington Post”, administracja prezydenta „poważnie rozważa taką możliwość”. Zatrudnieni przez amerykański rząd specjaliści mieliby wykorzystywać sztuczną inteligencję, by analizować dane z różnych aplikacji, na przykład tych, pomagających prowadzić „smart domy”. Również dane z aplikacji sportowych miałyby tu pomagać.
Dane z apek miałyby pomóc rozpoznawać zaburzenia psychiczne, które mogą prowadzić do przemocy – w tym do masowych strzelanin. Odpowiednio wczesne rozpoznanie takich zaburzeń mogłoby, przynajmniej według autorów projektu, zapobiegać tragediom.
Co ciekawe, dane miałby być zbierane tylko od tych, którzy na to wydadzą zgodę. I to już musi zastanawiać – czy ktoś, kto planuje zbrodnie naprawdę będzie chciał się zapisać do rządowego programu ścigania niepopełnionych zbrodni?
Jednak w USA wiele osób wątpi, że uczestnictwo w programie będzie dobrowolne. W końcu zresztą tak naprawdę nikt nie wie, jak daleko posunięte jest szpiegowanie własnych (i nie tylko własnych) obywateli przez amerykańskie instytucje.
Sprawa jest ciekawa też z punktu widzenia prawnego. Załóżmy, że rzeczywiście – sztuczna inteligencja stwierdzi, że ktoś ma zaburzenia, które mogą prowadzić do przemocy. I co dalej? Można będzie go aresztować, obserwować, wysłać na przymusowe leczenie?
Cóż, na razie propozycja budzi zdecydowanie więcej obaw i wątpliwości niż entuzjazmu. Może więc jednak lepszym pomysłem na walkę ze strzelaninami byłoby… ograniczenie w dostępie do broni palnej?