Brytyjska rodzina królewska stanowi swoistą wizytówkę państwa. O ile nie ma większego wpływu na politykę, o tyle wciąż pełni funkcje reprezentatywne. Dotyczy to nie tylko samej królowej, ale również jej dzieci. Trudno jednak reprezentować kraj, kiedy trzeba się mierzyć z zarzutami o molestowanie. Dlatego książę Andrzej rezygnuje z wykonywania obowiązków.
Monarchia na zachodzie została sprowadzona praktycznie do ról ceremonialno-wizerunkowych
Nie sposób nie zastanawiać się nad sensem monarchii we współczesnych czasach. W przeciwieństwie do chociażby Arabii Saudyjskiej czy Tajlandii, królowie i królowe w krajach europejskich nie rządzą. Ich panowanie sprowadza się tak naprawdę do wykonywania funkcji ceremonialnych oraz do reprezentowania państwa na zewnątrz. Najlepszym przykładem może być chociażby Wielka Brytania.
Na skutek setek lat ewolucji ustroju politycznego tego państwa, władca tak naprawdę został pozbawiony prawa do wpływania na politykę. Co prawda rząd wciąż jest Jej Królewskiej Mości, jednak w praktyce królowa musi robić to, czego sobie zażyczy „jej” premier. Władczyni nie może również wypowiadać na tematy polityczne – zabrania jej tego tradycja. Podobne ograniczenia dotyczą także członków rodziny królewskiej.
Co w zamian? Tzw. domena królewska zarabia dla państwa niemałe pieniądze – nawet 300 milionów funtów rocznie. Część z tej kwoty finansuje utrzymanie całej rodziny królewskiej. W tym także opłacenie podróży jej członków. Ich działalność dyplomatyczna stanowi swoistą reklamę Zjednoczonego Królestwa. Co więcej, sama monarchia ściąga do tego kraju turystów. Zyski z tego tytułu mogą wynosić nawet pół miliarda funtów rocznie.
Książęcy znajomy stręczył młode dziewczyny swoim bogatym i wpływowym znajomym, jego ofiary miały być zmuszane do seksu
Żeby cały system działał, członkowie rodziny królewskiej nie mogą angażować się w skandale, które mogłyby poważnie nadszarpnąć jej reputację. Zwykłe towarzyskie ploteczki, nawet stosunkowo drobne ekscesy szlachetnie urodzonych, nie są w stanie zaszkodzić monarchii. Problem zaczyna się wówczas, gdy ktoś spośród Windsorów wpakuje się w aferę związaną z jednym z najbardziej oburzających przestępstw współczesności. Dlatego teraz książę Andrzej rezygnuje z pełnienia obowiązków członka rodziny królewskiej.
Andrzej, książę Yorku i młodszy syn królowej Elżbiety II, nie tylko wpakował się w bardzo podejrzaną znajomość. Przyjaźnił się z Jeffreyem Epsteinem, amerykańskim miliarderem. Epstein zasłynął chociażby z urządzania seks-imprez z udziałem nieletnich. W tym także na jednej ze swoich prywatnych wysp okrzykniętej mianem „wyspy pedofili„. W 2008 r. po raz pierwszy postawiono mu zarzuty. Epstein, w wyniku umowy, odsiedział wówczas kilkanaście miesięcy w więzieniu. Warto wspomnieć, że groziła mu wówczas kara dożywotniego pozbawienia wolności.
W tym roku roku również Epsteinem zainteresowały się organy ścigania. Do skazania jednak nie doszło – miliarder popełnił samobójstwo w więzieniu. Skądinąd przez wielu uważane za co najmniej mocno podejrzane. Sprawa tym bardziej zelektryzowała opinię publiczną, że wśród jego znajomych znajdowało się wiele znanych osób. W tym chociażby prezydent USA, Donald Trump. Czy jeden z jego poprzedników: Bill Clinton.
Książę Andrzej rezygnuje z wykonywania obowiązków członka rodziny królewskiej, podobno na wyraźne życzenie swojej matki
Przy okazji tegorocznej sprawy Epsteina wyszło na jaw że książę Andrzej był jednym z bywalców jego imprez. Co więcej, jedna z ofiar Epsteina, niejaka Virginia Giuffre, oskarżyła księcia o to, że uprawiał z nią seks, kiedy jeszcze miała raptem 17 lat. Andrzej wypierał się jakiejkolwiek znajomości z Giuffre, nie wspominając już o kontaktach seksualnych. Na niewiele się to zdało, bo zaraz opublikowano zdjęcia tej dwójki.
W tej sprawie sam wiek ofiary nie wydaje się być aż tak ważny. Wiek zgody w Wielkiej Brytanii wynosi w końcu 16 lat. Problem w tym, że Epstein swoje ofiary miał zmuszać do stosunków seksualnych, także ze znanymi i bogatymi gośćmi miliardera.
Ciężar tego rodzaju zarzutów wraz z przyłapaniem księcia na kłamstwie oznacza poważny kryzys wizerunkowy dla brytyjskiej monarchii. Zgodnie z informacjami The Daily Telegraph zainterweniować miała sama królowa Elżbieta II. Teraz książę Andrzej rezygnuje z pełnienia obowiązków członka rodziny królewskiej. Oznacza to ni mnie, ni więcej, jak konieczność usunięcia się w cień.
Co więcej, książę zadeklarował współpracę z amerykańskimi organami ścigania. Te wciąż prowadzą śledztwo w związku ze sprawą Epsteina, pomimo jego śmierci. Postawienie zarzutów samemu Andrzejowi wydaje się póki co nie do pomyślenia. Nie sposób jednak nie zauważyć, że mamy do czynienia najprawdopodobniej z największym kryzysem wizerunkowym brytyjskiej monarchii od śmierci księżnej Diany w 1997 r.