Sieć Rossmann wprowadza limit zakupu papieru toaletowego, a także innych produktów, które w ostatnim czasie są w mgnieniu oka – w dużych ilościach – wykupywane ze sklepów. I to bardzo dobrze, bo takie działania są niezwykle konieczne.
Limit zakupu papieru toaletowego
To sieć drogerii Rossmann jako pierwsza (a nie rząd) – nieco myśląc za Polaków i działając dla dobra wszystkich klientów – wprowadziła właśnie limit zakupu papieru toaletowego i innych produktów z grupy tych, które znikają ostatnimi czasy w mgnieniu oka – donosi „Onet”. Na drzwiach sklepów przyklejono kartkę z informacją o następującej treści:
W trosce o dobro wszystkich Klientów ustalamy limit sprzedaży wybranych artykułów na maksymalnie 3 sztuki na osobę.
Te wybrane artykuły, to: żele i mydła antybakteryjne, papier toaletowy, ręczniki kuchenne. Wydaje się, że ograniczenie zakupu owych produktów już funkcjonuje.
A co z tymi, którzy na informację, że więcej nie mogą kupić, zareagują furią i stwierdzeniem, że „ja tu jestem klientem, towar jest na półce, to ja chcę kupić!”?
Odmowa sprzedaży – wykroczenie, ale nie zawsze
Towar oznaczony ceną, który znajduje się na półce, można uznać za zaproszenie do zawarcia umowy sprzedaży. Wynika to z prawa cywilnego, a prawo wykroczeń dodaje do tego pewną sankcję, która ma zastosowanie w wypadku, gdy przedsiębiorca odmówi sprzedaży konkretnego towaru.
Zastosowanie może mieć w takim wypadku art. 135 Kodeksu wykroczeń, który stanowi:
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Czy to oznacza, że kartka na drzwiach – z racji hierarchii systemu prawa – jest bezwartościowa, a sklep ma obowiązek sprzedać taką liczbę produktów znajdujących się na półce, jaką klient żąda? Oczywiście, że nie.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że wykroczenie w przedstawionej sytuacji popełnia tylko ten, kto bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży. Paniczne wykupywanie papieru toaletowego, a także innych produktów – uznajmy, że w tym wypadku niejako pokrewnych – powoduje, że swego rodzaju reglamentacja jet, przynajmniej w moim odczuciu, w pełni uzasadniona.
I to bardzo dobrze, że tak duża sieć podejmuje zdecydowane działania. Oczywiście jest to rozwiązanie w pewnym sensie pełne luk, bowiem nikt nie zabroni klientowi przyjść do sklepu godzinę później, ale ostudzi nieco zapał rodaków do robienia zakupów na zapas z uwagi na koronawirusa, przez co inni nie są w stanie zaopatrzyć się w produkty pierwszej potrzeby.