Niedługo sprawdzenie historii pojazdu z Niemiec online stanie się możliwe. Państwowa e-usługa „Historia pojazdu” wkrótce otrzyma nowe funkcjonalności, rozszerzające zakres krajów, z których pobierane będą dane o pojazdach.
Historia pojazdu z Niemiec online
Państwowa e-usługa „Historia pojazdu„, którą uruchomiono w 2014 roku, wkrótce otrzyma znaczny zastrzyk dodatkowych funkcji. Przed końcem kwietnia pojawić się ma możliwość pobierania danych o pojazdach z kolejnych krajów, w tym z Niemiec – opisuje „autokult.pl”, który uzyskał informacje bezposrednio od Ministerstwa Cyfryzacji.
Serwis „Historia pojazdu” co do zasady pozwala na sprawdzenie historii pojazdów zarejestrowanych, co do których wydano polski dowód rejestracyjny. W 2018 roku usługę rozszerzono jednak o możliwość sprawdzenia pojazdu niezarejestrowanego w Polsce, co pozwala na m.in. uzyskanie informacji, czy samochód/motocykl był kradziony, złomowany, uszkodzony, powypadkowy, niedopuszczony do ruchu, a nawet, czy służył jako taxi.
Warto wspomnieć, że sprawdzenie historii pojazdu, który nigdy nie był w Polsce zarejestrowany, wymaga skorzystania z Profilu Zaufanego. Nie jest to jednak specjalnie trudne, bowiem uwierzytelnienie użytkownika nie jest obarczone koniecznością wizyty w urzędzie, a można tego dokonać za pośrednictwem serwisów internetowych większości banków.
Nowe funkcje w e-usłudze „Historia pojazdu”
Dotychczas w ramach sekcji „dane zagraniczne” w „Historii pojazdu” można było sprawdzić niezarejestrowane w Polsce pojazdy, które pochodzą z USA, Kanady, Francji, Belgii, Holandii, Włoch, czy Szwecji. Źródłowy serwis słusznie podkreśla, że jest to przydatne, ale niewiele osób – w skali wszystkich importujących – ściąga pojazdy z wyżej wymienionych państw.
Na szczęście już wkrótce do wskazanego katalogu dołączą takie państwa, jak Niemcy, Francja, Słowenia, Litwa, Łotwa, Estonia, Szwajcaria, Austria, Czechy, Wegry, Rumunia, czy Dania. Ministerstwo Cyfryzacji podaje, że rozszerzenie funkcjonalności powinno nastąpić jeszcze przed końcem kwietnia bieżącego roku.
O ile pojazdów ściąga się z zagranicy coraz mniej, o tyle taka zmiana może być – obok stosunkowo niedawnego wprowadzenia kar za przekręcanie liczników – kolejnym ciosem, słusznie wymierzonym w patologie rynku pojazdów używanych. Rynek samochodów, czy motocykli „z drugiej ręki” jest przesiąknięty cwaniactwem, żerowaniem na niewiedzy, a także brakiem pewności co do faktycznego stanu technicznego, bądź stanu prawnego oferowanych pojazdów.
Rynek – oczywiście nie cały, ale istotna jego część – jest tak przesiąknięty patologią, że uczciwość, poparta rzetelnymi opisami stanów pojazdów, w zasadzie nie popłaca, bo klient zazwyczaj chce zapłacić jak najmniej za pojazd w jak najlepszym stanie, z jak najniższym przebiegiem – wszelkie mankamenty są wyjątkowo niemile widziane.