Kompromisowe rozwiązanie najczęściej nie zadowala nikogo w pełni. W przypadku niedawnej decyzji amerykańskiego sekretarza obrony, niezadowoleni są chyba wszyscy. Tamtejsze wojsko nie może już wywieszać żadnych flag spoza zamkniętej listy. Zarówno symbole Konfederacji, jak i tęczowa flaga ruchu LGBT na liście się nie znalazły.
Stany Zjednoczone od śmierci George’a Floyda cały czas stanowią arenę tarć na tle rasowym
W Stanach Zjednoczonych toczy się spór ideologiczny tak naprawdę trudny do zrozumienia z polskiej perspektywy. Zamieszki rasowe po śmierci George’a Floyda to nie tylko niszczenie wszelkich możliwych pomników w amerykańskich miastach.
Ostatnie wydarzenia sprawiły, że amerykańskie władze i instytucje stały się dużo bardziej wyczulone na punkcie rasizmu. Zarówno tego prawdziwego, jak i potencjalnego. W międzyczasie w niektórych miejscach toczy się debata nie tyle o zdemilitaryzowaniu, co o rozwiązaniu policji, albo przynajmniej pozbawieniu jej części funduszy.
Dyskusja o obecności w przestrzeni publicznej symboli potencjalnie obraźliwych dla czarnoskórych rozlała się zresztą na cały zachodni świat. Firma L’Oreal usuwa „whitening” ze swoich produktów, jako źle kojarzące się słowo. W Szwecji padł postulat by pomnik Grety Thunberg zastąpił statuę ku czci, skądinąd kiepskiego, króla Karola XII.
Zmiany nie ominęły także amerykańskich sił zbrojnych. Jak podaje portal washingtonblade.com, sekretarz obrony Mark Esper wydał instrukcję dotyczącą tego, jakiego rodzaju flagi mogą być wywieszane w obiektach wojskowych. Zdaniem Pentagonu, najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie zamkniętego katalogu symboli.
W efekcie amerykańskie wojsko nie może wywieszać nie tylko kojarzących się z rasizmem symboli Skonfederowanych Stanów Ameryki. Poza listą znalazła się także tęczowa flaga ruchu LGBT. Takie posunięcie, siłą rzeczy, wzbudziło oburzenie ze strony aktywistów.
Tęczowa flaga stanowi w tym przypadku przypadkową ofiarą rozprawy z konfederacką symboliką
Instrukcja departamentu obrony to właściwie dość salomonowa decyzja. Lista dozwolonych flag obejmuje flagę państwową USA, flagi poszczególnych stanów i terytoriów, państw sojuszniczych, oraz amerykańskie sztandary wojskowe. Zamknięty charakter katalogu zawartego w decyzji sprawia, że zarówno symbole Konfederacji, jak i tęczowa flaga ruchu LGBT stoją z nią w sprzeczności.
Zakaz wywieszania symboli spoza listy dotyczy wszystkich miejsc pracy, miejsc publicznych, oraz wspólnych. Nie obejmuje indywidualnych pomieszczeń zamieszkałych przez żołnierzy. Teoretycznie nie stoi więc nic na przeszkodzie, by tęczowa flaga wisiała na przykład gdzieś nad łóżkiem w koszarach.
Dlaczego jednak Pentagon postanowił zająć się tą kwestią? W przypadku symboliki Skonfederowanych Stanów Ameryki sprawa wydaje się jasna. O ile jest to część historii Stanów Zjednoczonych, o tyle dzisiaj kojarzy się przede wszystkim z rasizmem i ruchem alt-right. Nawet poszczególne południowe stany od lat starają się rezygnować z jej wykorzystywania.
Warto przy tym pamiętać, że istotą secesji Południa była chęć zachowania instytucji niewolnictwa w stanie nienaruszonym. Widać to szczególnie dobrze po zapoznaniu się z dokumentami z epoki, wliczając w to chociażby konstytucję Konfederacji. Współcześni apologeci Południa znajdują często rozmaite alternatywne uzasadnienia – wliczając w to kwestie ekonomiczne czy rozrost uprawnień rządu federalnego. W praktyce jednak najważniejszą kwestią stojącą za secesją było niewątpliwie właśnie niewolnictwo.
Trzeba przyznać, że pretensje społeczności Afroamerykanów, którzy pełnię praw obywatelskich uzyskali dopiero w 1964 r., są cały czas uzasadnione. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dysproporcje ekonomiczne pomiędzy czarnoskórymi a innymi grupami rasowymi. Nie bez znaczenia jest także system sprawiedliwości ułożony w sposób wyjątkowo niekorzystny właśnie dla Afroamerykanów.
Tymczasem Pentagon ogłosił lipiec „miesiącem dumy społeczności LGBT” w amerykańskim wojsku
Mark Esper jest jednak republikaninem a nie demokratą. Prezydent Donald Trump traktuje ruch”Black Lives Matter” co najmniej podejrzliwie, o rozruchy przetaczające się przez USA obwinia z kolei organizację „Antifa”. Wiele wskazuje na to, że instrukcja Pentagonu dotycząca dozwolonych flag stanowi jedynie próbę ominięcia prezydenckiego sprzeciwu dotyczącego usuwania konfederackiej symboliki z przestrzeni publicznej.
W takiej sytuacji tęczowa flaga stanowi raczej przypadkową ofiarę. Pentagon potwierdza jednak, że symbolika ruchu LGBT nie znajduje się w katalogu dopuszczonych flag. Ograniczenie tegoż do wąskiego grona czysto oficjalnych symboli jest posunięciem dość zachowawczym. Formalnie rzecz biorąc, spełnia postawiony przed nim cel.
Warto jednak zauważyć, że w międzyczasie Pentagon obchodzi huczną rocznicę uchylenia zasady „“Don’t Ask, Don’t Tell” (ang. „Nie pytaj, nie mów”). Była to systemowa dyskryminacja osób homoseksualny w amerykańskim wojsku. Całe założenie opierało się na tym, że osoby otwarcie nieheteroseksualne były zwalniane ze służby wojskowej.
Tęczowa flaga to niejako nieodłączny element swoistego „miesiąca dumy” społeczności LGBT. Nic dziwnego, że regulacje wprowadzone przez Pentagon spotkały się z jej strony z niezrozumieniem i oburzeniem. Pozostaje pytanie, czy ewentualne protesty nie spowodują zmiany decyzji Pentagonu? Trzeba przyznać, że nie jest to niemożliwe.