Piłka nożna to piękny sport. Ale mecz Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Legią Warszawa, który odbędzie się przy pustych trybunach – to kara za zachowanie polskich kibiców przy poprzednim spotkaniu – to dobra okazja, by powiedzieć sobie wprost: kibole znowu stają się problemem.
Mecz poprzedzony tradycyjną „kaszanką” sam w sobie bowiem tylko fragmentem większego obrazu. Październikowe derby Trójmiasta rozegrane między Arką Gdynia a Lechią Gdańsk obfitowały bowiem w wydarzenia dużo ciekawsze niż bijatyka na stadionie przy ul. Łazienkowskiej kilka tygodni temu. Chcecie zobaczyć? To oglądajcie, wszak jedno wideo to więcej niż 1000 obrazków:
Takie zachowania ze strony „kibiców” spotkało się z szybkim odzewem ze strony organizatora rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy. Oba kluby zostały ukarane:
W związku z zachowaniem kibiców gospodarzy podczas meczu Arka Gdynia – Lechia Gdańsk na Klub z Gdyni została nałożona kara zamknięcia stadionu na najbliższy mecz Ekstraklasy. Komisja Ligi nałożyła dodatkowo na Arkę Gdynia karę zakazu organizacji wyjazdów zorganizowanej grupy kibiców na trzy najbliższe mecze Ekstraklasy oraz zakaz organizacji wyjazdu grupy kibiców na dwa następne mecze z Lechią Gdańsk (w ramach rozgrywek Ekstraklasy).
Komisja Ligi odwiesiła zawieszoną karę 1 zakazu wyjazdowego oraz nałożyła na Lechię Gdańsk karę zakazu organizacji wyjazdów zorganizowanej grupy kibiców w wymiarze 5 meczów. Na wymiar kary składają się zakaz obejmujący trzy najbliższe mecze Ekstraklasy oraz zakaz organizacji wyjazdu grupy kibiców na dwa następne mecze z Arką Gdynia (w ramach rozgrywek Ekstraklasy). Dodatkowo w związku z zachowaniem kibiców gości podczas meczu Arka Gdynia – Lechia Gdańsk na Klub z Gdańska została nałożona kara finansowa w wysokości 30.000 złotych.
Kibole walczą, kluby cierpią
Przewodniczący Komisji Ligi Zbigniew Mrowiec podkreślił, że
na stadionach Ekstraklasy nie ma miejsca na podobne zachowania i Komisja Ligi nie będzie ich akceptowała. Dotyczy to zwłaszcza rzucania racami pomiędzy sektorami zajmowanymi przez kibiców obydwu drużyn, co może zagrażać zdrowiu osób znajdujących się na trybunach, ale również piłkarzy na murawie. (…) Wierzę, że (…) Kluby we współpracy z Kibicami nie dopuszczą więcej do podobnych, choć epizodycznych, to jednoznacznie negatywnych wydarzeń
Ale nie czytalibyście tego tekstu, gdyby nie inne wydarzenia „okołomeczowe”. Wśród ciekawszych z nich była… bójka kibiców na trójmiejskiej obwodnicy. Tak, kibole urządzili sobie bijatykę nie w lesie (jak w świetnym filmie dokumentalnym „Klatka”), ale na drodze ekspresowej S6.
W korku spowodowanym bijatyką stały też pojazdy policyjnej prewencji. To na swój sposób zabawne.
Jeśli do tego dodamy widoczną na powyższym filmie defiladę ulicami Sopotu (współczuję turystom, którzy sączyli swoje sojowe latte w kawiarniach ulokowanych na trasie przemarszu), to widać, że kibole wychodzą z podziemi i stają się realnym, choć niezbyt licznym, zagrożeniem dla szarego obywatela.
Taki zwykły, szary obywatel, który chciałby pójść na stadion obejrzeć mecz, musi się zresztą liczyć z utrudnieniami. Mieszkasz w Gdyni, chcesz pójść zobaczyć te słynne derby na oczy, masz bilet w kieszeni? To nie wszystko, musisz mieć odpowiedni strój roboczy:
Obowiązek "posiadania barw" (strój minionka pasuje?) to jakaś nowa klauzula umowna? Jak rozumiem – sankcją jest wpie**ol? #ARKLGD pic.twitter.com/Z6WdAHQ6yS
— Marek Krześnicki (@krzesnicki) October 30, 2016
To oczywiście inny poziom klubowej nienawiści niż ten prezentowany kilka lat temu, gdy kibole zabijali się maczetami. Ale polscy policjanci dostrzegają narastający problem, i apelują do premier Szydło o zmiany. Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów w Katowicach mówi:
Powinny zapadać jakieś wyroki w sprawach związanych z chuligaństwem stadionowym, które przeniosło się na ulice. Kara nie musi być wyższa, ale nieuchronna, już, teraz, a nie w zawieszeniu (…) To policjanci muszą się tłumaczyć przed prokuratorami i sądami, że przekroczyli swoje uprawnienia i są za to skazywani. Najpierw żąda się od nich skuteczności, a potem zostawia samych. Dlatego boją się interweniować.
Czy kibole, którzy czują się bezkarni, powinni zacząć się bać? Na chwilę obecną zmian w prawie i procedurach na horyzoncie nie widać, a te są niezbędne, by nowoczesne stadiony nie były miejscem brutalnej rekreacji dla idiotów w kominiarkach.
O to w końcu chodzi, prawda?