Warszawska syrenka trzymała przez chwilę tęczową flagę. Sprawcy trafili do policyjnego aresztu

Prawo Społeczeństwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (197)
Warszawska syrenka trzymała przez chwilę tęczową flagę. Sprawcy trafili do policyjnego aresztu

Założenie flagi na pomniku to czyn gorszy, niż nienoszenie maseczek tam, gdzie jest to obowiązkowe. Oczywiście, o ile jest to flaga w kolorze tęczy. Wtedy grozi nawet areszt za obrazę uczuć religijnych.

Stołeczna policja została postanowiona w stan gotowości bojowej. Jak się okazało, po mieście grasują niebezpieczni przestępcy. Zostali oni, wskutek intensywnych działań operacyjnych, zatrzymani i osadzeni w areszcie, a złapanie pozostałych nicponi jest kwestią czasu. Tak mówią sami funkcjonariusze, zobaczcie zresztą sami.

To są wszystko bardzo poważne sprawy. Znieważenie pomnika to wszak przestępstwo zagrożone karą grzywny albo ograniczenia wolności. Obraza uczuć religijnych? Nawet dwa lata więzienia.

Areszt za obrazę uczuć religijnych

Czy zatknięcie kolorowej (tęczowej) flagi na pomniku np. warszawskiej Syrenki można traktować jako znieważenie pomnika? Przypomnę treść stosownego przepisu kodeksu karnego (notabene, umiejscowionego bezpośrednio przed przepisem dotyczącym znieważenia zwłok – bo to w końcu bardzo podobne sprawy):

Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

Jak wskazuje prof. Ćwiąkalski w komentarzu do Kodeksu karnego, „Znieważenie polegać będzie na wykonaniu czynności, która w powszechnym przekonaniu uwłacza czci lub pamięci zdarzenia historycznego lub osoby”. Czy trzymanie kolorowego proporca przez fikcyjną postać (jak Syrenka), albo nawet i jak najbardziej prawdziwą postać historyczną, mogłoby komukolwiek uwłaczać? Mam co do tego daleko idące wątpliwości.

Podobnie zresztą ma się sytuacja z obrazą uczuć religijnych podobnym czynem. Czy zawieszenie tęczowej flagi na pomniku świętego winno by traktowane jako naruszenie art. 196 kodeksu karnego, zgodnie z którym

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Tutaj sprawa jest już nieco bardziej skomplikowana. W końcu uczucia religijne są jak gust – każdy ma swój (albo nie ma go wcale). Warto jednak zauważyć, że nie każdy czyn uderzający w czyjeś uczucia religijne jest karany. Konieczne jest bowiem jeszcze jednoczesne znieważenia przedmiotu czci religijnej czy miejsca sprawowania obrzędów religijnych (np. kościoła).

Areszt za obrazę uczuć religijnych to strzelanie z armaty do wróbla

Pytanie tylko, czy angażowanie tak znacznych środków do ścigania autorów raczej niegroźnego happeningu – niezależnie od naszej oceny takich akcji – jest właściwe. Czy aktywiści powinni usłyszeć zarzuty za swoje czyny? Nawet jeśli tak, to wątpliwe jest, aby konieczne było stosowanie przymusowego zatrzymania takich osób. Rzeczywiste przesłanki aresztowania są zapewne inne, niestety, niż dobro wymiaru sprawiedliwości. Z pewnością chodzi tutaj o efekt mrożący i powstrzymanie ewentualnych naśladowców. Ale czy naprawdę wieszanie flag (jakichkolwiek) na pomnikach wymaga tak intensywnych działań?

Bo ja naprawdę bym wolał, aby policjanci zajęli się skutecznym egzekwowaniem nakazu noszenia maseczek. To da dużo lepszy i społecznie bardziej pożyteczny efekt niż walka z kolorowymi flagami.