Wielka Brytania była niegdyś imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce. Dziś to kraj znacznie mniejszy od Polski. Ale niebawem może jeszcze bardziej się skurczyć – Szkoci są coraz bardziej przekonani, że z tymi Anglikami to im nie po drodze. Nie tylko zresztą Szkoci.
Wielka Brytania jest faktycznie wielka jeśli chodzi o wpływy kulturalne. Ma też oczywiście bardzo dużą, silną gospodarkę. Jednak taki wielki kraj to już nie jest – na Wyspach mieszka 66 mln ludzi, a biorąc pod uwagę powierzchnię, to jest znacznie mniejszy niż Polska (244 tys. metrów kwadratowych wobec naszych 312).
Z tą „wielką” to więc trochę przesada. Jednak niebawem Wielka Brytania może być znacznie mniejsza – według najnowszego sondażu YouGov, za niepodległością opowiada się już 53 proc. Szkotów. To najwyższy taki wynik w historii badań YouGov.
Koniec Wielkiej Brytanii? To wcale nie jest nierealne
Rząd w Londynie na razie udaje, że nie dostrzega problemu. W końcu w 2014 już było w Szkocji referendum – i mieszkańcy opowiedzieli się jednoznacznie nad pozostaniem w UK. Teraz jednak niepodległościowa partia SNP ogłasza, że jeśli wygra zdecydowanie przyszłoroczne wybory parlamentarne, to będzie mogła walczyć o kolejne referendum.
Argumenty Szkoci mają zresztą całkiem mocne – od 2014 przecież sporo się zmieniło. Anglicy poparli Brexit, choć Szkoci w większości go nie chcieli. A potem jeszcze doszedł koronawirus. Z nim rząd w Londynie od początku radzi sobie kiepsko, za to władze szkockie – nienajgorzej.
Rząd w Londynie na razie o kolejnym referendum słyszeć nie chce. Problem w tym, że jest on coraz bardziej osłabiony – wyraźnie nie idzie mu w negocjacjach z Brukselą dotyczących Brexitu. Ale kiepsko idzie też szukanie nowych partnerów, którzy by mogli zastąpić Brukselę. No i doszedł jeszcze koronawirus. Nawet najwięksi zwolennicy premiera Borisa Johnsona przyznają – jego reakcja na rozwój pandemii wybitna nie była. Efekt? Ponad 314 tys. zakażeń w UK i ponad 41 tys. zgonów.
Na pewno słabość rządu w Londynie Szkoci będą chcieli wykorzystać. A mówienie ciągle przez Londyn Szkocji „sorry, musicie z nami zostać i tyle” zapewne będzie miało swoje konsekwencje.
Szkocja nie jest jedyną częścią UK, w której sporo mieszkańców chciałoby się odłączyć. Jeszcze bardziej skomplikowana jest sytuacja w Irlandii Północnej. I ten region zagłosował przeciw Brexitowi. Tam jednak mieszka sporo zwolenników pozostania w UK. A w najczarniejszym scenariuszu, mogą powrócić niepokoje z trwającego kilka dekad konfliktu.
Koniec Wielkiej Brytanii? Zostanie tylko Anglia i Walia?
To oczywiście na razie tylko political fiction. Jednak doskonale widać, że władzom w Londynie coraz trudniej będzie utrzymać status quo na Wyspach. Co ciekawe, trudno mieć wrażenie, że rządowi Borisa Johnsona specjalnie na tym zależy.
Premier UK raczej ten niewygodny temat spycha na później czy też po prostu ignoruje. Dokładnie tak samo, jak londyńskie elity przez długie lata ignorowały pragnienia wielu Brytyjczyków, by wyrwać się z Unii Europejskiej…