Z przeprowadzonej przez McKinsey Global Institute ankiety wśród społeczeństw największych światowych gospodarek wynika, że praca z domu czy wirtualne wizyty u lekarza będą istotną częścią codzienność po pandemii. Wydatki na rozwój tych dziedzin nawet wzrosną. Ten sam trend badacze obserwują w odniesieniu do zakupów spożywczych online. „Normalność” wróci za to do szkół.
Za sprawą pandemii COVID-19 codzienność zmieniła się na zawsze. Naprawdę trudno znaleźć osobę, którą zaskoczył wprowadzony wczoraj kolejny lockdown. Praca z domu, zakupy z domu, lekarz z domu, szkoła z domu i wieczór z Netflixsem być może na początku wydawały się atrakcyjne. Po mniej więcej roku takiego życia nasze mieszkania stały się jednak za ciasne.
Jak w swoim raporcie zaznaczają badacze McKinsey, wielu pracowników nie oczekuje powrotu do biura na pełny etat. Funkcjonowanie na wielu polach naszych codziennych działalności z domu, które stało się cechą pandemii, zostanie z nami na dłużej. A co za tym idzie wydatki na domowe biura, siłownie i remonty z tym związane wzrosną.
Praca z domu po pandemii to nie wszystko
Według raportu największy wpływ na funkcjonowanie gospodarki po pandemii będą miały kobiety w średnim wieku, które godzą pracę z obowiązkami opiekuńczymi i dobrze zarabiający młodzi. To w szczególności zachowania tych dwóch grup przewidują badacze McKinsey Global Institute.
Raport podaje, że liczba wirtualnych wizyt lekarskich w czasie pandemii wzrosła 10-krotnie w Niemczech, 25-krotnie w USA i 50-krotnie we Francji. Lekarze, biorący udział w badaniu, zauważyli, że popyt i wydatki infrastrukturę telemedyczną, która umożliwi przetrwanie tego sektora po pandemii, gwałtownie rosną. W przyszłości wiele będzie zależeć od firm ubezpieczeniowych i organów regulujących usługi służby zdrowia. Raport pozwala jednak sądzić, że wizyta przez telefon stanie się codziennością również po pandemii.
Jeżeli chodzi o zakupy spożywcze online, pandemia również zmienia przyzwyczajenia konsumentów. W ciągu ostatniego roku wydatki na jedzenie kupowane przez Internet wzrosły w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych o ok. 10 proc. Jednymi ze stałych klientów e-sklepów mają pozostać starsi. Pandemia wymusiła na nich zmianę przyzwyczajeń i wydaje się, że utrwali korzystanie z internetowych marketów.
Szkoła, teatr, kino i podróże
60 procent badanych konsumentów w pięciu krajach zachowa niektóre z subskrybowanych platform streamingowych. To prawdopodobnie oznacza, że kina i teatry nie zgromadzą już takiej publiczności, jak przed pandemią, a dochody ze sprzedaży dostępu do streamingu nie będą tak wysokie, jak te ze sprzedaży biletów. Warto zauważać również, że streaming jak nigdy przedtem zagościł właśnie w teatrach czy operach. Coraz częściej sięgamy po transmisje spektakli na stronach teatrów, a aktorzy grają do pustej widowni.
Twórcy raportu zauważają również, że wraz z coraz powszechnieją pracą z domu, o ponad 20 proc. spadnie potrzeba wysyłania pracowników w podróże służbowe. Linie lotnicze nie będą mogły już pozwolić sobie na subsydiowanie miejsc turystycznych dzięki zyskom z miejsc biznesowych. Przed pandemią 10 proc. popytu na miejsca służbowe generowało od 55 do 75 proc. zysków. W przyszłości linie lotnicze najpewniej zaproponują mniej bezpośrednich tras i podbiją ceny lotów, aby wyrównać straty.
Z raportu wynika, że jedną z niewielu dziedzin, która po pandemii musi wrócić do stanu sprzed koronawirusa, jest edukacja. Różnice w osiąganych efektach nauczania pomiędzy uczniami z biedniejszych rodzin a tymi o wysokich dochodach pokazują, że wykluczanie technologiczne w edukacji nie pozwala na efektywną naukę wszystkich uczniów. Poza tym przed ekranem komputera najmłodsi nie rozwijają swoich umiejętności prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. W tym miejscu warto zresztą zapytać – po co im funkcjonowanie w „normalnym” społeczeństwie, skoro najprawdopodobniej w przyszłości zasiądą przed ekranami komputerów, by pracować, kupować, leczyć się i spędzać czas wolny z domu?