Choć politycy uwielbiają mówić o równouprawnieniu w siłach zbrojnych, to kobiety w armii to ciągle rzadkość w większości krajów. Szwajcarzy mają jednak pomysł, jak zachęcić panie do służby. Zamiast męskiej bielizny dostaną damską.
Teoretycznie szwajcarskie wojsko jest otwarte dla kobiet – już od 2004 roku panie w tamtejszych siłach zbrojnych mają identyczne zadania, co panowie.
Jednak kobiety jakoś się nie garną do służby – obecnie stanową zaledwie jeden procent wszystkich żołnierzy. Tymczasem szwajcarskie władze chcą, by do 2030 roku było to już 10 procent. Jak to osiągnąć? Pierwszy pomysł będzie realizowany już od kwietnia 2021 r.
Kobiety w armii dostaną… kobiecą bieliznę
Okazuje się, że do tej pory kobiety w armii Szwajcarii musiały służyć w bieliźnie, która została zaprojektowana dla mężczyzn. W efekcie, jak podają lokalne media, zestawy bielizny były dla szwajcarskich żołnierek zbyt duże i niezbyt dopasowane.
Od kwietnia jednak ma się zacząć to zmieniać. Armia Szwajcarii rusza z pilotażowym programem wydawania kobiecej bielizny kobietom w mundurach. Wiadomo, że osobne zestawy będą przygotowane na miesiące ciepłe, a osobne, nieco większe i z grubszych materiałów, na miesiące zimniejsze.
Szefowie armii oraz politycy nie ukrywają, że liczą, że przez wyeliminowanie tej niedogodności do służby będzie się zgłaszać zdecydowanie więcej kobiet niż obecnie.
Szwajcarzy jednak nie zamierzają na tym kończyć. Już mówią, że rozważają wprowadzenie dostosowanych do kobiet kamizelek kuloodpornych, mundurów czy plecaków.
Armie z całego świata od pewnego czasu próbują się otworzyć na kobiety (czy też na osoby transpłciowe). Zwykle te jednak są zdecydowaną mniejszością w siłach zbrojnych. Wyjątkiem jest Izrael, gdzie zasadnicza służba wojskowa jest dla kobiet obowiązkiem.
Jak jest w Polsce? W naszej armii służy ok. 8300 kobiet, a to stanowi ok. 7,5 proc. wszystkich żołnierzy. W porównaniu do Szwajcarii nie jest więc tak źle. Z drugiej strony, Wojsko Polskie ciągle nie doczekało się generała w spódnicy, który działałby aktywnie w służbie. Mieliśmy tylko pojedyncze generałowe, które dostawały stopnie za stare zasługi, na przykład w AK.