38-letni mężczyzna zastawiał fałszywe Rolexy. Skazano go na 11 miesięcy pozbawienia wolności. Za serię oszustw został skazany na 11 miesięcy pozbawienia wolności Wielokrotnie na łamach Bezprawnika poruszaliśmy kwestię obrotu towarami podrobionymi. Z uwagi na fakt, że podróbki w dalszym ciągu cieszą się dużą popularnością w kraju nad Wisłą wciąż pełno jest przedsiębiorców-oszustów liczących na szybki zarobek kosztem danej marki. Obecnie w Polsce osobom uwikłanym w obrót fałszywymi towarami grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
Jednak tym razem opisywana historia rozegrała się znacznie dalej. 43-letni mieszkaniec Singapuru, który zastawiał fałszywe luksusowe zegarki został skazany na 11 miesięcy więzienia. Oskarżony Lee Wee Hua przyznał się do winy. Mężczyźnie początkowo groziła kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Fałszywe singapurskie Rolexy…
Przestępczy proceder, w który wplątał się mężczyzna rozpoczął się od chęci szybkiego oraz łatwego, lecz nie do końca legalnego zarobku. Singapurczyk przyznał, że został zwabiony obietnicą szybkiej gotówki. Człowiek używający imienia Ah Guan zaproponował mu bowiem „pracę”.
Ów praca polegała na zastawianiu podrobionych towarów. Przedmioty były zaś własnością nieznanych osób. Za każdą poprawnie przeprowadzoną transakcję Lee miał otrzymywać prowizję w wysokości 20% jej wartości.
W lipcu 2020 roku Lee udał się do lombardu Fook Soon w Ang Mo Kio w celu zastawienia fałszywego zegarka. Tym razem jednak nie osiągnął swojego celu. Rzeczoznawca prowadzący przedmiotowy lombard odmówił przyjęcia zegarka podważając jego autentyczność.
Pierwszą udaną transakcję przeprowadził pod koniec lipca 2020 roku w lombardzie Fund Express Pawnshop w Balestier. Lee za fałszywy zegarek otrzymał kwotę 10.000 dolarów, którą przyjął, a następnie przekazał swojemu zleceniodawcy Ah Guanowi. Za udaną transakcję otrzymał prowizję w wysokości 2.000 dolarów.
Kolejną próbę Singapurczyk podjął na początku sierpnia. Udał się do lombardu w mieście Hougang, w którym za kolejny falsyfikat Rolexa otrzymał 8.000 dolarów. Tym razem, Lee pragnął zachować cały zarobek dla siebie zatem okłamał swojego zleceniodawcę twierdząc, że autentyczność przedmiotu została podważona, przez prowadzącego lombard i nie otrzymał za niego żadnych pieniędzy.
Zarobił 10.000 $, spędzi 11 miesięcy w więzieniu
Prowadzący lombard Lam Kee Loi odkrył jednak, że zegarek, który zastawiał mężczyzna nie jest prawdziwy. Po zweryfikowaniu autentyczności przedmiotu złożył zeznania obciążające Lee Wee Hua. Policja szybko namierzyła sprawcę. Za popełnione przestępstwa mężczyźnie groziła kara do nawet 10 lat więzienia. Prokurator zdecydował się jednak wnioskować o 14 miesięcy pozbawienia wolności. Finalnie mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prawnik oskarżonego bronił swojego klienta przedstawiając jego ciężką sytuację finansową oraz rosnące wciąż długi. Sąd postanowił, że Lee spędzi w singapurskim więzieniu 11 miesięcy. Zasądzony wymiar kary oznacza dla mężczyzny, że każdy spędzony w więzieniu miesiąc zyskał jakieś 910 dolarów. Warto zatem w tym miejscu odpowiedzieć sobie na pytanie – czy warto było tak szaleć, panie Lee?
Polak też potrafi…
W ubiegłym roku dosyć głośno było o sprawie kilku powiązanych ze sobą oszustw, do których dochodziło w mazurskich lombardach. Dwójka dorosłych 38-letni mężczyzna oraz 58-letnia kobieta zostali oskarżeni, o zastawianie w lombardach fałszywej biżuterii. Do sądu wpłynął akt oskarżenia w ich sprawie. Groziło im nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Rok wcześniej policja informowała o zatrzymaniu mężczyzny, który oferował zabezpieczenie w formie fałszywych sztabek złota. Mężczyzna oszukał wówczas dziewięć osób na kwotę ponad 3mln zł, za co grozi mu nawet 15 lat pozbawienia wolności.