Redakcja Spider’s Web podrzuciła mi dziś rano ciekawy projekcik internetowy zatytułowany „Skup blogów„. Nie ma w tym niczego nielegalnego, ale i tak wiedzieli, że mi się spodoba.
Strona „Skup blogów” od samego początku wita nas stwierdzeniem „kupujemy blogi”. Nie ma w tym niczego nieuczciwego. w zasadzie od samego początku karty są wyłożone na stół. Od razu dowiadujemy się, że ktoś chce przejąć naszego bloga, jeśli mu się nie wiedzie albo nie mamy na niego czasu. Bardzo łatwo się też domyślić, że dostaniemy za niego grosze.
Nie potrzebujesz już swojego bloga?
Najgorsze co możesz zrobić to skasować swojego bloga. Zanim to zrobisz możesz zaproponować go nam. Masz 10% szans, że będziemy chcieli za niego zapłacić.
Moim zdaniem jest to ciekawy system utylizacji swojego bloga, gdyby nie stawki. Strona informuje bowiem, że 20 zł warty jest statystyczny polski blog, czyli prawdopodobnie nie oferuje za nich więcej pieniędzy. Nie zgadzam się też z zawartym w witrynie stwierdzeniem, że 98% blogów generuje tylko koszty. Nie do końca rozumiem co jest podstawą tych wyliczeń, skoro blogi są w większości hostowane na darmowych platformach dla blogerów typu blox.pl czy wordpress.com.
Skup blogów jak skup złomu?
Niemniej jednak wszystko na stronie Skup blogów jest uczciwie przedstawione, a twórcy nie próbują zakłamywać rzeczywistości. Osobiście jednak – nie jako prawnik, a jako osoba związana zawodowo z internetem od ponad 15 lat – nigdy nie przystałbym na taką ofertę.
Po pierwsze – nigdy nie wiecie jak potoczą się Wasze losy. Nawet jeżeli utrzymujecie domenę, która kosztuje około 100 złotych rocznie, podobnie z serwerem, to za kilka lat możecie bardzo mocno potrzebować swojego bloga. Jak nie w tej, to w trochę innej postaci. I może się okazać, że ta bardzo nieudana baza, którą stworzyliście kilka lat temu, może być zapleczem wartym często dziesiątki tysięcy złotych, które w innej sytuacji musielibyście wydać na działania firm pozycjonerskich.
Po drugie – nie mam większy złudzeń. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś chce skupić nawet Waszego nieudanego bloga, to robi to w celu zrobienia z niego właśnie zaplecza pod SEO. I bardzo możliwe, że będzie na tym zarabiał o wiele lepiej, niż te Wasze marne 10-20-30 złotych. Dokładnie tak, nikt nie docenia Waszej ciężkiej pracy intelektualnej, jedyne co ma sens w skupowaniu blogów, to algorytmy Google.
Sam pomysł na biznes jest fantastyczny, natomiast nie oszukujcie się, że to co dla Warte przysłowiową „dychę”, dla kogoś może być o wiele bardziej użyteczne. To nie Wy jesteście tymi sprytnymi w tej transakcji.
Ktoś niewątpliwie wykazał się biznesową zaradnością, ale nie wróżę temu projektowi powodzenia i długoterminowego sukcesu. Tworzenie zaplecza SEO to nie jest kwestia budowania serwisów o niskiej jakości, czy skupowanie blogów, których wartość jest równa dwóm godzinom pracy. Zaplecze SEO musi mieć określoną wartość, w innym wypadku nie okaże się skuteczne i w przypadku bazy budowanej o skupione blogi niskiej jakości może być podobnie.
– tłumaczy nam Przemysław Śmit z firmy Binarlink profesjonalnie zajmującej się m.in. pozycjonowaniem w internecie.