Na forach internetowych i stronach z poradami dla rodziców regularnie przewija się wątek o partycypacji dorosłych dzieci w budżetach domowych. Rodzice skarżą się, że ich pełnoletnie pociechy, które skończyły szkołę i zaczęły pełnoetatową pracę, traktują dom rodzinny jak hotel i nie chcą dokładać się do czynszu. Czy nałożenie na dorosłe dziecko obowiązku dokładania się do rachunków jest czymś zdrożnym? Jak na taką sytuację patrzy prawo?
Jak wynika z relacji rodziców na forach internetowych, dorosłe dzieci bardzo często nie chcą dokładać się do czynszu. Niekiedy buntują się mówiąc, że inni rodzice kupują swoim potomnym mieszkania na studia, czy fundują drogie wakacje. Wiele osób jest przez to „w kropce”. O ile kiedy sytuacja finansowa rodziców nie jest najciekawsza i taki wkład pełnoletniego utrzymanka jest po prostu niezbędny, sytuacja wydaje się prosta, o tyle rodzice, którym nic nie brakuje, a którzy żądają od swojego dziecka dokładania się do budżetu w ramach „lekcji odpowiedzialności”, często mają z tego powodu wyrzuty sumienia. Czy słusznie?
Co zrobić, jeśli dorosłe dzieci nie chcą dokładać się do czynszu? Dać im Kodeks do poczytania
Dorosłe dziecko mieszkające z rodzicami, które osiąga dochody z własnej pracy, ma obowiązek dokładać się do domowego budżetu. To nie jest kwestia poglądów, wychowania, czy sytuacji majątkowej rodziców. Tak tę sytuacje reguluje ustawodawca w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Przepis art. 87 przywołanego aktu stanowi:
Rodzice i dzieci są obowiązani do wzajemnego szacunku i wspierania się.
Powinność wzajemnego szacunku w zakresie obowiązków, jakie mają dzieci względem rodziców konkretyzuje art. 91 KRiO. Zgodnie z jego brzmieniem:
§ 1. Dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców.
§ 2. Dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie.
Literalna interpretacja tego przepisu wskazuje, że dziecko, które mieszka razem z rodzicami i nie pracuje, jest zobowiązane pomagać w gospodarstwie domowym. Potomek jest więc prawnie obowiązany do tego, aby angażować się w obowiązki domowe. Takie jak pranie, zmywanie, przygotowywanie posiłków, wynoszenie śmieci itd. W momencie, kiedy pociecha zaczyna osiągać dochody z własnej pracy, do tych powinności dochodzi również obowiązek finansowej partycypacji w domowym budżecie.
Jak czytamy w komentarzach do przepisu, obowiązki te nie wykluczają się wzajemnie. Mogą występować łącznie w razie kumulatywnego spełnienia przesłanek określonych w § 1 i 2 tego przepisu. Oznacza to, że w momencie, kiedy dziecko zacznie pracować, nie zostaje ono automatycznie zwolnione z powinności spełniania swoich obowiązków domowych.
Dorosłe dzieci nie chcą dokładać się do czynszu. Czy są jakieś konsekwencje prawne?
Co do zasady, art. 91 KRiO nie ma charakteru alimentacyjnego. Powinności tam określone stanowią raczej obowiązki moralne. Więc generalnie nieobciążone prawnie sankcjami.
Nie oznacza to jednak, że jeśli dorosłe dziecko stale zamieszkujące w domu rodzinnym, uporczywie odmawia swoim rodzicom wszelkiej pomocy, są oni pozbawieni środków prawnych. Poważne i długotrwałe niewywiązywanie się przez potomka z obowiązków określonych w art. 91, może być uznane za rażącą niewdzięczność, skutkującą możliwością odwołania dokonanych na jego rzecz darowizn.
W jeszcze poważniejszych sytuacjach, może ono stanowić nawet podstawę wydziedziczenia w rozumieniu art. 1008 Kodeksu cywilnego. Stanie się tak, jeżeli w okolicznościach sprawy będzie można uznać, że niewywiązywanie się z obowiązków określonych w art. 91 KRiO stanowiło uporczywe postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.
Uważam, że dokładanie się dorosłych dzieci do domowego budżetu to ważny temat. Zwłaszcza obecnie. Z zeszłorocznych danych Eurostatu wynika, że aż 47,5 proc. Polaków w wieku 25-34 w mieszka w domach rodzinnych. Jak przeliczył ekspert HRE Investments, to o 172 tys. więcej, niż w 2019 roku.
Nic dziwnego, że w erze galopującej inflacji i wzrostu cen najmu mieszkań (i wszystkiego innego), młodzi ludzie decydują się dłużej mieszkać z rodzicami. Jednak w mojej opinii, w takiej sytuacji oczywiste powinno być to, że taki lokator będzie dokładał się do opłat za media i jedzenie, a także brał na siebie część obowiązków domowych.
Warto zauważyć, że przepis zwraca uwagę na przesłankę mieszkania razem z rodzicami, a nie na wiek dziecka. Teoretycznie obowiązek finansowy dotyczy więc również dziecka małoletniego, osiągającego dochody z pracy. Ja w tym artykule odnoszę się do dzieci dorosłych. Podstawowym obowiązkiem małoletnich jest bowiem nauka. Jeżeli podejmują się one w ograniczonym zakresie zajęć zarobkowych, na przykład w wakacje, to uważam, że zarobione pieniądze powinny przeznaczać w pełni na własne potrzeby.