Lidl poszedł na wojnę z Tesco. Poczuli się okradani

Biznes Zagranica Dołącz do dyskusji
Lidl poszedł na wojnę z Tesco. Poczuli się okradani

Sklepy Lidl niewątpliwie kojarzą się konsumentom z żółtym kółkiem na ciemnoniebieskim tle. Tym znakiem sieć, której historia sięga lat 30. XX wieku, posługuje się już od bardzo dawna. Od jakiegoś czasu, symbol żółtego koła na niebieskim tle występuje również w promocji marketingowej jednego z programów sieci sklepów Tesco. W ubiegłym roku, Lidl pozwał Tesco, twierdząc, że ten drugi narusza prawo do zarejestrowanego znaku towarowego.

Lidl i Tesco ewidentnie się nie lubią. Sieci te toczyły batalie już wcześniej. W 2013 roku, po 5-letniej walce, sąd orzekł, że Tesco, wbrew oskarżeniom Lidla nie naruszyło przepisów o konkurencji. Chodziło wówczas o akcję z 2008 roku, w której to Tesco zamieściło w swoich gazetkach promocyjnych ceny około 300 produktów i porównało je z cenami w Lidlu. Sąd orzekł, że była to dopuszczalna prawnie reklama porównawcza. Jak skończy się kolejny spór?

Lidl pozwał Tesco – „ukradli nam logotyp”

Lidl pozwał Tesco, twierdząc, że sieć bezprawnie korzysta z logotypu, który stanowi zarejestrowany znak towarowy Lidla. Przedmiotem sporu jest logo programu Clubcard Prices.

fot. Lidl, Tesco

Lidl wnioskuje o zakazanie Tesco możliwości korzystania z logo. Niemiecka sieć przekonuje, że Tesco „celowo stara się wykorzystać reputację Lidla”. Na poparcie swojego stanowiska, Lidl zamierza przedstawić przed sądem wyniki ankiety, według której konsumenci jednoznacznie kojarzą żółte kółko na niebieskim tle z logo niemieckiego supermarketu dyskontowego.

Jak wynika z szacunków, przedstawionych przez portal „retailgazette.uk”, obie firmy wydadzą na postępowanie w sumie 2,35 mln funtów.

Czy Lidl ma szansę wygrać?

Znaki towarowe to stosowane w handlu oznaczenia, służące do identyfikacji towarów i usług konkretnego przedsiębiorcy. Umożliwiają one odróżnianie produktów tego samego rodzaju oferowanych przez różnych przedsiębiorców, stanowiąc tym samym podstawę budowania wizerunku i reputacji przedsiębiorstwa.

Jeśli istniałaby szansa, że konsument spojrzy na logo Clubcard Prices i pomyli je z logiem Lidla przez co zdecyduje się na kupno jakiegoś produktu, wówczas możnaby uznać, że logo to wprowadza w błąd i stanowi naruszenie prawa do znaku towarowego marki Lidl. W tej sprawie kluczowy wydaje się jednak fakt, że logo nie jest używane przez Tesco jako symbol identyfikujący całą sieć sklepów, która de facto wypracowała już przez lata dość znaną markę. Jest to jedynie logo programu, skierowanego do stałych klientów sieci. Trudno by więc było o pomyłkę.

Wątpliwe wydaje mi się również badanie, na które powołuje się Lidl. Ankietowanym pokazywane było w nim logo Clubcard, ale bez napisu, który jednak stanowi jego nierozerwalną część.

Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, jaką decyzję wyda w tej sprawie sąd, zwłaszcza, że podobieństwo znaków dopiero stanie się przedmiotem wnikliwego badania biegłych. Z pewnością wynik procesu będzie nieoczywisty.