Nastał wrzesień, a wraz z nim rodzice znów mierzą się z problemem wczesnego odbierania swoich pociech ze szkół. Nie wszyscy mogą sobie bowiem pozwolić na wyrwanie się z pracy krótko po południu. W takich sytuacjach rozwiązaniem jest samodzielny powrót dziecka ze szkoły do domu. Czy jest to jednak dozwolone?
Samodzielny powrót dziecka ze szkoły do domu – przepisy stawiają granicę
Odpowiedzi na zadane pytanie należy poszukiwać w Prawie o ruchu drogowym. Cały problem rozbija się bowiem o to, czy dziecko może poruszać się bez opieki po drogach publicznych. Zgodnie z przepisami taka sytuacja jest niedopuszczalna jeśli nasza pociecha jeszcze nie skończyła 7 lat. Do tego momentu prawo zezwala na korzystanie z drogi jedynie pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat.
Jak bowiem wynika z orzecznictwa, ustawodawca granicę 7 lat uznaje za odpowiednią pod względem kierowania swoim postępowaniem na drodze. Dziecko w takim wieku powinno już wiedzieć jakie są potencjalne zagrożenia nieodpowiedniego zachowania oraz w jaki sposób ich unikać. Co ważne, przepisy związane koniecznością ukończenia odpowiedniego wieku nie dotyczą dróg wyłącznie przeznaczonych dla pieszych. Tam niebezpieczeństwo jest dużo niższe, dlatego nie obowiązują żadne ograniczenia wiekowe.
Szkoła też może mieć coś do powiedzenia
Analiza przepisów Prawa o ruchu drogowym nie może jedyną przesłanką do oceny kiedy nasze dziecko może samodzielnie wrócić ze szkoły do domu. Kolejnym krokiem jest odpowiednie przestudiowanie statutu, czy regulaminów szkoły. Coraz częściej znajdują się w nich wewnętrzne regulacje wprowadzające dodatkowe kryteria w kwestii odbioru uczniów po zakończonych lekcjach.
Zarówno dyrektor, jak i inne organy szkolne takie jak rada pedagogiczna są bowiem zobowiązane do dbania o bezpieczeństwo dzieci. Można sobie wyobrazić sytuację, w której jeśli szkoła znajduje się tuż przy ruchliwej ulicy, wiek 7 lat zostanie uznany za nieodpowiedni do samodzielnego powrotu do domu. Jeśli jednak rodzice będą chcieli postawić na swoim, to zazwyczaj ich zgodne oświadczenie na piśmie załatwia sprawę. Po pierwsze coraz częściej zawieszani nauczyciele dość mają konfliktów z rodzicami, a po drugie w razie problemów, to opiekunowie prawni ponoszą największą odpowiedzialność.
Narażenie dziecka na niebezpieczeństwo jest karane. Rozsądek najważniejszy
Sytuację dopuszczenia do przebywania w okolicznościach zagrożenia dla zdrowia dziecka reguluje zarówno Kodeks wykroczeń, jak i Kodeks karny. W pierwszym z nich znajdziemy niejako wprost sankcję za złamanie wcześniej omawianych przepisów Prawa o ruchu drogowym. Narażenie na niebezpieczeństwo małoletniego do lat 7, pozostającego pod naszą opieką zagrożone jest grzywną do 5 000 złotych lub naganą.
Z kolei Kodeks karny przewiduje karę w sytuacjach poważniejszych naruszeń, które sprowadzają na dziecko bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W takim przypadku, przy umyślnym działaniu, sprawcy grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Tak surowe konsekwencje dotykają rzecz jasna rodziców dopuszczających się niewyobrażalnych zaniedbań. Przykładem może być pozostawienie dziecka na kilka godzin w rozgrzanym samochodzie w upalny dzień.
Warto jednak pamiętać, że przy ocenie czy samodzielny powrót dziecka ze szkoły do domu jest dobrym pomysłem, trzeba kierować się własnym rozsądkiem. Każda z naszych pociech rozwija się w innym, odpowiednim dla siebie tempie. Dlatego przed podjęciem decyzji warto przede wszystkim wziąć pod uwagę jego emocjonalną i społeczną gotowość do przebycia drogi bez niczyjej opieki. Z pewnością duże znaczenie w tym kontekście będzie miała zwyczajna rozmowa z dzieckiem na ten temat.