Zbliżająca się zima coraz mocniej niepokoi Polaków. Wszystko ze względu na gigantyczne rachunki jakie przyjdzie nam płacić za ciepło w naszych domach. Warto jednak zdać sobie sprawę, ze kłopoty mają też inni. Problemy z ogrzewaniem w Europie pojawiały się już w ostatnich latach. Czy w tym roku będzie jeszcze gorzej?
Problemy z ogrzewaniem w Europie wcale nie są nowością
Europejczycy próbują przygotować się do zimy. Sposób na to jest co najmniej kilka. Wiadomo już, że państwa członkowskie zobowiązały się do redukcji zapotrzebowania na gaz o 15%. Wykonanie tego zadania zależy przede wszystkim od postawy zwykłych obywateli. W tym celu w niektórych państwach już obowiązuje kara za ogrzewanie ponad wyznaczone limity. Te zazwyczaj ustalono na około 19 stopni Celsjusza. Problem w tym, że już w poprzednich latach wielu Europejczyków nie było stać na utrzymanie w domu takiej temperatury w mroźne zimowe wieczory.
Największe problemy w tym zakresie mieli Bułgarzy, gdzie według danych Eurostatu 27% mieszkańców nie miało za co dogrzać domu. Równie źle sytuacja wyglądała chociażby na Litwie. Ponad 17% obywateli zgłaszało problem z ogrzewaniem w Grecji, czy Portugalii. W Rumunii co dziesiąty mieszkaniec deklarował brak możliwości osiągnięcia optymalnych temperatur zimą. Polska, z wynikiem 3,2%, w tym zestawieniu nie wypadała najgorzej.
Na południu Europy o ogrzewaniu myśli się inaczej
Oczywistym jest, że na południu Europy, gdzie temperatury zimą rzadko spadają poniżej zera stopni, ludzie problem z ogrzewaniem traktują zupełnie inaczej niż mieszkańcy ze wschodniej części Starego Kontynentu. Dla wielu obywateli Hiszpanii, czy Grecji ogrzewanie jest po prostu fanaberią. Mało kto przywiązuje tam wagę chociażby do termoizolacji budynku.
Pomimo tego liczby prezentowane przez Europejski Urząd Statystyczny są niepokojące. Wynika z nich bowiem, że na południu Europy z roku na rok coraz mniej ludzi jest w stanie ogrzać swoje domy. Dane za 2021 rok dla Hiszpanii pokazują, że w ciągu dwunastu miesięcy skala problemu zwiększyła się 3,3%. Ubóstwo energetyczne w niektórych regionach ma więc tendencję rosnącą. Łącznie nawet co czternasty Europejczyk już teraz narzeka na zimno w domu.
Tej zimy skala problemu może być jeszcze większa. Wszechobecna inflacja sprawia, że ceny za surowce do wytwarzania ciepła rosną w zastraszającym tempie. Wiele krajów próbuje sprowadzać chociażby węgiel z odległych zakątków globu. To tylko winduje koszty, które ostatecznie ponoszą zwykli ludzie. Pozostaje liczyć, że wspólne wysiłki europejskiej wspólnoty sprawią, że pomimo problemów, w europejskich gospodarstwach domowych ciepła nie zabraknie.