Niektórzy nadal hotel w górach, czy nad morzem wybierają pod kątem liczby posiadanych przez niego gwiazdek. Inni patrzą już tylko na cenę i opis udogodnień. Zdecydowanie lepsze podejście prezentują ci drudzy, gdyż gwiazdki w polskich hotelach to system, który od lat domaga się zmian. Dzięki członkostwu w Hotelstars Union jest szansa na zmiany.
Skąd się wzięły hotelowe gwiazdki?
Korzystając z usług hotelowych zazwyczaj od samego wejścia wita nas duży szyld z nazwą obiektu okraszony odpowiednią liczbą przyznanych mu gwiazdek. Być może niektórzy zastanawiali się, skąd właściwie wziął się pomysł, by właśnie w ten sposób kategoryzować poszczególne hotele. Na to pytanie nie ma niestety do końca jasnej odpowiedzi.
Najbardziej prawdopodobną wersją jest jednak ta, w której jako pierwsi z gwiazdek mieli korzystać francuscy wytwórcy alkoholi. Podobno najlepsze zbiory winogron bardzo często występowały w takich samych porach jak spadające z nieba gwiazdy. Tym samym ktoś wpadł na pomysł, by czas leżakowania poszczególnych trunków oznaczać właśnie liczbą spadających komet. W ten sposób najbardziej drogocenne wina miały na swoich butelkach narysowane aż pięć komet.
Z czasem ten zwyczaj miał przeniknąć do hotelarstwa i jest stosowany do dzisiaj. Od wielu lat to właśnie liczba gwiazdek świadczyć ma o tym, w którym obiekcie goście czuć się będą najlepiej. Sprawdzamy jakie wymagania muszą spełniać poszczególne hotele w Polsce.
Gwiazdki w polskich hotelach – czego można się spodziewać?
Tradycyjny system kategoryzacji hoteli obejmuje pięć gwiazdek. Jest to metoda stosowana w większości krajów świata – także w Polsce. U nas kryteria dla każdej gwiazdki wyznacza Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 19 sierpnia 2004 r. w sprawie obiektów hotelarskich i innych obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie. Biorąc pod uwagę ilość poszczególnych wymagań nie sposób wymienić je wszystkie. Skupmy się więc na tych najważniejszych.
W obiektach jednogwiazdkowych nie ma co oczekiwać wyszukanych standardów. W małym pokoju znajdziemy łóżko, gniazdko elektryczne, czy lampkę. Nie ma jednak co liczyć na własną łazienkę, gdyż znajdzie się ona jedynie w 25% pokoi, czy ręcznik kąpielowy. W tego typu obiektach nie ma też obowiązku udostępnienia gościom Internetu.
Przy dwóch gwiazdkach dostaniemy zazwyczaj odrobinę większy pokój z radiem i dostępem do Internetu. Ponadto w łazience znajdzie się osłona w prysznicu, jednak poza tym raczej niewiele się zmienia. Szansa na własną wannę, czy natrysk nadal jest dość nikła.
Trzygwiazdkowe obiekty to już nieco wyższy standard. Znów zwiększa się powierzchnia pokoju, a na szafce nocnej pojawi się telefon. Możemy też liczyć na telewizję w pokoju, a także…igielnik. Ponadto hotel będzie już musiał zapewnić gościom ręczniki kąpielowe, a także dywanik przy kabinie prysznicowej. Poza tym w obiekcie czynna będzie całodobowa recepcja, a przez większość tego czasu dostępny jest room-service.
Kolejne dwa poziomy to już naprawdę komfortowe obiekty, w których znajdują się sale biznesowe, konferencyjne i co najmniej dwie restauracje. Ponadto goście mogą korzystać z pływalni, sauny, siłowni, czy solarium. Z bardziej przyziemnych rzeczy standardem jest już codzienna wymiana ręczników w pokojach, całodobowa sprzedaż ciepłych posiłków, minibar i pokój, który ma co najmniej 25 m2. Przy pięciu gwiazdkach hotel musi tez zapewnić takie „luksusy” jak sejf, wagę osobową, czy płaszcz kąpielowy.
System kategoryzacji hoteli w Polsce – wchodzimy w nową rzeczywistość
Choć na pierwszy rzut oka to, jak przyznawane są gwiazdki w polskich hotelach nie budzi większych zastrzeżeń, to przy zgłębieniu zagadnienia można dostrzec sporo mankamentów. Wiele wymogów, które spełnić muszą dziś hotelarze mocno odbiega do szybko zmieniających się oczekiwań ich gości. Wystarczy spojrzeć na powyższe przykłady igielnika, czy wagi osobowej w pokoju. Jeszcze nie tak dawno pięciogwiazdkowe obiekty musiały posiadać na swoim terenie kwiaciarnię.
Tymczasem można się zastanawiać, czy naprawdę tak istotne jest, by pokoje najwyższych kategorii miały gigantyczne halle, pokoje albo płaszcz kąpielowy i minibar. Zdecydowanie bardziej przydatny byłby chociażby bankomat na terenie obiektu, czy świadczenie przez pracowników podstawowych usług jak krawiectwo albo wieczorny serwis. Dobrą praktyką mogłaby też być możliwość skorzystania z pomocy informatyka dla firm organizujących szkolenia.
Jednym słowem – czas na dostosowanie przepisów do rzeczywistości. Teraz jest na to szansa, bo od dwóch miesięcy Polska jest członkiem Hotelstars Union (HSU), czyli wspólnego, nowoczesnego systemu dążącego do jednolitych standardów w całej Europie. Co ważne kryteria, czyli słynne gwiazdki, dla poszczególnych obiektów aktualizowane są co 5-6 lat na podstawie wymagań gości. Obecnie w organizacji jest już 20 krajów członkowskich, co obejmuje 22 tysięcy hoteli na Starym Kontynencie.
I choć w obecnych systemach kategorii HSU nie ma jeszcze usług, o których wprowadzenie postulowałem wyżej, to jednak wstąpienie Polski do tej organizacji to na pewno krok w dobrą stronę. Przede wszystkim w ciągu pięciu lat Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego jest zobligowana do wprowadzenia już obowiązujących europejskich kryteriów. Poza tym HSU narzuca sobie ambitne cele, które z pewnością przyczynią się do zmiany przestarzałego już polskiego systemu. Oby tylko wprowadzanie rewolucji było przemyślane i nie wpłynęło na pogorszenie sytuacji finansowej mniejszych hoteli, którym już teraz grozi zamknięcie na zimę.