Ministerstwo Finansów wymyśliło sobie, że przedsiębiorcy zapłacą podatek od wynajmowanych mieszkań aż 29 razy wyższy niż osoby fizyczne. Szykuje się zmiana przepisów ustawy o podatku od nieruchomości albo o podatkach i opłatach lokalnych? Ależ skąd. Resort odpowiedział na interpelację poselską i wyszło mu, że rzeczywiście przedsiębiorcy powinni być opodatkowani inaczej.
Podatek od wynajmowanych mieszkań wyższy aż 29 razy to bardzo poważna zmiana
Portal Money.pl zwraca uwagę na interesujący przypadek zmiany podejścia do stosowania stawek w podatku od nieruchomości. Ministerstwo Finansów nagle wymyśliło sobie, że przedsiębiorcy powinni płacić wyższy podatek od wynajmowanych mieszkań. Mowa tutaj o dużo wyższym podatku. Jakby tego było mało, resort wcale nie przygotowuje jakiegoś nowego projektu ustawy, który miałby dodatkowo uprzykrzyć życie zagranicznym funduszom inwestycyjnym, flipperom i innym niemile widzianym przez rządzących uczestnikom rynku nieruchomości. Po prostu zmieniła się interpretacja przepisów już obowiązujących.
Tak to w każdym razie wyglądałoby na pierwszy rzut oka. Resort tłumaczy zmianę podejścia odpowiedzią na konkretną interpelację poselską. Chodziło w niej o wyjaśnienie kwestii opodatkowania lokali mieszkalnych stanowiących własność spółki prawa handlowego, której jedną z działalności gospodarczych był wynajem lokali mieszkalnych. W tym przypadku spółka miała mieć ich ponad 100, więc najprawdopodobniej chodziło o jakiś fundusz inwestycyjny. Mogła to być także firma świadcząca usługi z zakresu najmu krótkoterminowego. Wszystko się więc ładnie się wpisuje w obecny klimat polityczny.
Co jest istotne dla naszych rozważań, to konkretny przepis będący przedmiotem interpelacji. Chodzi o art. 5 ust. 1 pkt ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, który wyznacza limity stawek podatku od nieruchomości. Tutaj pojawia się ciekawy zwrot akcji. Przepis ten w oczywisty sposób różnicuje sytuację podatkową budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz tych mieszkalnych.
Rada gminy, w drodze uchwały, określa wysokość stawek podatku od nieruchomości, z tym że stawki nie mogą przekroczyć rocznie:
1) (…)
2) od budynków lub ich części:
a) mieszkalnych – 0,51 zł od 1 m² powierzchni użytkowej,
b) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej – 17,31 zł od 1 m² powierzchni użytkowej,
3) (…)
Ministerstwo Finansów ma kilka poważnych argumentów za swoją nową interpretacją
Kwotami wskazanymi w tekście ujednoliconym ustawy nie należy się przejmować. Obecnie maksymalne stawki wynoszą 1 zł za m² dla budynków mieszkalnych i ich części oraz 28,78 zł za m² tych związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Powyższy przepis rzeczywiście może uzasadniać wyższy podatek od wynajmowanych mieszkań płacony przez przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów dodatkowo powołuje się na linię orzeczniczą Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Wynajem budynków i lokali mieszkalnych przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą stanowi spełnienie przesłanki zajęcia na działalność gospodarczą, gdyż te budynki czy lokale mieszkalne są niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie najmu. Podejście takie dotyczy lokali, które są wynajmowane w ramach prowadzenia działalności gospodarczej. Osoby fizyczne wynajmujące lokale mieszkalne w ramach tzw. najmu prywatnego (niezwiązanego z działalnością gospodarczą) płacą cały czas stawkę podatku przeznaczoną dla lokali mieszkalnych.
W tym momencie dochodzimy jednak do pewnego paradoksu. Zarówno wielki zagraniczny fundusz, jak i zwykła osoba fizyczna wynajmująca drugie mieszkanie, robią dokładnie to samo. Ten pierwszy podmiot po prostu robi to jako przedsiębiorca. Kwestia opodatkowania dochodów za jest w obydwu przypadkach uwzględniona przez odrębne przepisy. Ogromne zróżnicowanie stawki podatku wydaje się więc w najlepszym wypadku irracjonalne. W najgorszym byłoby po prostu niekonstytucyjne. Jakby nie patrzeć, ustawa zasadnicza zabrania dyskryminacji w życiu gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Jeżeli ktoś myśli, że wyższy podatek od wynajmowanych mieszkań uderzy tylko wielkie podmioty, to jest w błędzie. Money.pl przytacza słowa Roberta Kuligi, prezesa Stowarzyszenia Mieszkanicznik.
Warto w tym kontekście przypomnieć, że wiele osób zrezygnowało z prywatnego najmu na rzecz działalności gospodarczej z obawy przed różnymi interpretacjami urzędów skarbowych, niektórzy byli do tego wręcz nakłaniani. Teraz uderzy w nich nowa interpretacja resortu finansów.
Jedno jest pewne: największe miasta zwykle nie odpuszczają dzisiaj nawet grosika swoim mieszkańcom
Ustawowe stawki maksymalnie nie oznaczają oczywiście, że podatek od wynajmowanych mieszkań będzie w każdej gminie tak wysoki. Są jednak samorządy, które skwapliwie korzystają z możliwości oferowanych przez ustawodawcę. Wśród miast, które nie odpuszczą nawet grosika, są między innymi: Warszawa, Wrocław, Łódź, Gdańsk, Szczecin, Katowice i Bydgoszcz. Wśród miast wojewódzkich to niemalże reguła. Można się więc spodziewać, że upowszechnienie nowej interpretacji przyniesie drastyczny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w obszarze najmu. To z kolei oznacza wyższe czynsze płacone przez najemców.
Niektórzy eksperci zastanawiają się, czy rządzący nie zrezygnują przez nią z wprowadzania nowych rozwiązań podatkowych dotyczących nieruchomości. Chodzi o te wszystkie utrudnienia mające faktycznie uniemożliwić hurtowy zakup mieszkań. Trzeba przyznać, że rozumowanie jest tutaj dość logiczne. Skoro wyższy podatek od wynajmowanych mieszkań ostudzi zapędy przedsiębiorców, to po co drugi raz utrudniać to samo? Zwłaszcza że interpretacja podatkowa w żaden sposób nie dotyczy najmu prywatnego, a więc tego mitycznego „zwykłego Kowalskiego”.
Z drugiej strony, nasz ustawodawca potrzebuje teraz dodatkowego zastrzyku gotówki do budżetu państwa. Takie posunięcie miałoby kilka czysto politycznych zalet. Wyższy podatek od wynajmowanych mieszkań bardzo łatwo byłoby zrzucić na samorządowców, którzy ustalają ostateczne stawki. Do tego obrona nowej interpretacji wcale nie wydaje się taka trudna – właśnie dlatego, że przepisy się nijak nie zmieniły. Ich wykładnia literalna przemawia za opodatkowaniem mieszkań wynajmowanych przez przedsiębiorców wyższą stawką.