Okazuje się, że bitcoiny i tulipany mają ze sobą coś wspólnego. Nie, tym razem wcale nie chodzi o żadną bańkę spekulacyjną. Pewien holenderski startup postanowił wykorzystać ciepło wytwarzane w procesie kopania kryptowaluty do hodowli tulipanów. Dzięki niemu roślinki lepiej rosną zimą. Przy okazji firma zarabia bitcoiny.
Bitcoiny i tulipany mogą ze sobą koegzystować w jednej szklarni
Nie da się ukryć, że należę do osób, które nie do końca sympatyzują z fenomenem kulturowo-finansowym, jakim są kryptowaluty. Najdelikatniej rzecz ujmując. Tym razem jednak nie zamierzam ich krytykować. Wręcz przeciwnie. Pewien holenderski startup udowodnił bowiem, jak podaje portal France24.com, że kryptowaluty mogą przynosić namacalne korzyści. Nie chodzi tu bynajmniej o oczywistości w rodzaju zysków osób, które akurat nimi obracają. Chodzi o bitcoiny i tulipany.
Skojarzenie z najbardziej znaną historyczną bańką spekulacyjną pozostaje poprawne. Nie wiadomo jednak do końca, czy inżynier Bert de Groot kierował się nim, gdy wpadł na bardzo interesujący pomysł. A gdyby tak wykorzystać ciepło pochodzące z koparek bitcoinów do ogrzewania tulipanów w miesiącach zimowych?
Problem był o tyle poważny, że holenderskie szklarnie do tej pory były w dużej mierze uzależnione od ogrzewania gazem. Ceny tego surowca po rosyjskiej inwazji na Ukrainę skoczyły w pewnym momencie drastycznie do góry. Ich wzrost obecnie dobija w Polsce piekarnie i ciastkarnie, które dopiero czekają na obiecaną rządową pomoc. Nic więc dziwnego, że de Groot szukał sposobu na zmniejszenie uzależnienia farmerów od wahań cen gazu.
Rozwiązanie okazało się bardzo proste. Firma de Groota, Bitcoin Brabant, dysponuje sześcioma koparkami. Ulokowane w szklarniach serwerownie podnoszą temperaturę o 34 stopnie Fahrenheita. To odpowiednik 1,1 stopnia Celsjusza. Rzeczywiście pozwala to rolnikom w jakimś stopniu ograniczyć koszty ogrzewania.
Farmerzy ograniczają zużycie gazu, kopacze zarabiają kryptowaluty i sprzedają kwiaty online
Bitcoiny i tulipany w szklarniach to najwyraźniej całkiem dobre połączenie. Co jednak z wpływem kopania kryptowalut na środowisko naturalne? Nie jest w końcu tajemnicą, że koparki zużywają bardzo duże ilości energii elektrycznej. Tymczasem Bert de Groot przekonuje, że jego przedsięwzięcie wręcz pomaga środowisku, zamiast mu szkodzić.
Jak to możliwe? Na dachach szklarni ulokowane są panele słoneczne, które zapewniają prąd na potrzeby serwerowni. Tym samym Bitcoin Brabant nie przyczynia się do zwiększonego zużycia paliw kopalnych na potrzeby wytwarzania prądu. Trzeba przy tym przyznać, że wykorzystanie paneli do produkcji prądu na potrzeby koparki nie wydaje się najwydajniejszą metodą ogrzewania szklarni przy użyciu energii słonecznej. Z drugiej jednak strony, wzrost cen gazu sprawił, że wiele holenderskich szklarni po prostu zbankrutowało. Nic więc dziwnego, że farmerzy poszukują alternatyw.
Współpraca rolników i Bitcoin Brabant obejmuje jeszcze jedną płaszczyznę. Firma de Groota sprzedaje tulipany wyhodowane w szklarniach ogrzewanych koparkami w serwisie Bitcoinbloem.com. W tym momencie oferta sklepu jest jednak bardzo ograniczona. Oczywistym zyskiem dla startupu są wydobyte bitcoiny.
De Groot przekonuje, że nie martwi się o trwałość swojego modelu biznesowego. Jego zdaniem bitcoin będzie wieczny. Nie da się przy tym ukryć, że kurs kryptowaluty odrobił straty z ostatnich sześciu miesięcy. Jeden bitcoin jest obecnie wart 23 081,50 dolarów, czyli ok. 100 tysięcy złota. Trudno z całą pewnością przewidzieć, w jaki sposób będzie się on kształtował w nadchodzących miesiącach. Póki co, bitcoiny i tulipany są w stanie z powodzeniem współpracować w tej samej szklarni, trochę na przekór historycznym analogiom.