Komisja Europejska wymyśliła sobie, że kierowcy po 70. roku życia powinni co 5 lat odnawiać prawo jazdy. Warunkiem przedłużenia dokumentu byłoby przejście obowiązkowych badań lekarskich. Pomysł nie przystaje do polskich warunków. Seniorzy to w końcu jedni z lepszych kierowców. Trzeba jednak przyznać, że tkwi w nim jakaś dziejowa sprawiedliwość.
Nie ma powodu, by kierowcy po 70. roku życia odnawiali co kilka lat swoje prawa jazdy
Organy Unii Europejskiej miewają różne pomysły na poprawę życia obywateli Wspólnoty. Niektóre są całkiem niezłe, inne niezwykle pożyteczne, a jeszcze inne piramidalnie wręcz głupie. Gdzieś pomiędzy należałoby uplasować ten, o którym wspomina portal Bankier.pl. Komisja Europejska uznała, że kierowcy po 70. roku życia powinni co 5 lat występować o przedłużenie prawa jazdy.
Powód wydaje się dość oczywisty. Wraz z upływem wieku seniorzy podupadają na zdrowiu. Może się zdarzyć, że dotyczy to także zdolności koncentracji, refleksu, czy innych kwestii bezpośrednio wpływających na bezpieczne poruszanie się z dużą prędkością kawałem żelastwa ważącym zwykle ponad tonę. Tym samym kierowcy po 70. roku życia rzeczywiście mogliby przechodzić niby co jakiś czas badania okresowe.
Problem w tym, że takie rozwiązanie w ogóle nie przystaje do polskich realiów. Powody są właściwie dwa. Pierwszy tkwi w statystykach Polskiego Instytutu Transportu, które są nieubłagane. Tak się składa, że seniorzy są w Polsce jedną z najbezpieczniej jeżdżących kierowców. Nie powinno to dziwić: mowa w końcu o kierujących z największym doświadczeniem, za to bez zbędnej brawury wieku młodzieńczego.
Zgodnie z danymi za 2021 r., współczynnik liczby wypadków na 10 tys. kierowców, w przypadku osób po 60. roku życiu wyniósł 3,49. Dla kierowców pomiędzy 18 a 24 rokiem życia wyniósł on 13,77. Dla kierowców w wieku 25-39 lat wyniósł on 7,85, a w przypadku osób w wieku 40-59 lat – 5,46.
Warto przypomnieć, że doświadczenia japońskie sugerują, że badania okresowe dla starszych kierowców nie przyczyniają się zbytnio do zmniejszenia śmiertelności na drogach. Podobne wnioski płyną z Wielkiej Brytanii.
Z drugiej strony, nacisk na rzucanie kłód pod nogi młodym kierowcom jest równie irracjonalny
Drugi problem jest taki, że w Polsce istnieje swego rodzaju konsensus zakładający, że wydane bezterminowe prawa jazdy powinny takimi pozostać. Kierowcy po 70. roku życia mogą być skierowani na obowiązkowe badania, ale tylko wtedy, gdy istnieje uzasadnione zastrzeżenia co do ich stanu zdrowia. Zgodnie z ustawą o kierujących pojazdami decyzję taką może wydać starosta.
Można sobie wyobrazić, że ewentualna decyzja Komisji Europejskiej o wprowadzeniu obowiązkowego odnawiania praw jazdy seniorów w całej Unii wywoła nad Wisłą sprzeciw. To jednak nie koniec, bo Komisja Europejska planuje także inne zmiany, które nie budzą chyba większych kontrowersji. Bruksela chce wprowadzić między innymi ogólnoeuropejską wspólną bazę punktów karnych. Do tego dochodzi ujednolicenie zasad dotyczących okresu próbnego dla młodych kierowców. W Polsce trwa on 2 lata od momentu wydania prawa jazdy.
Dlaczego właściwie kierowcy po 70. roku życia mają być traktowani ulgowo, skoro świeżo upieczonym kierującym komplikujemy życie, jak tylko możemy? Owszem, statystyki świadczą na korzyść tych z większym doświadczeniem. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że kluczowy nad Wisłą jest ten drugi element: ochrona praw już nabytych.
Komisja Europejska zakłada, że zmiany mają całkowicie wyeliminować wypadki śmiertelne w ruchu drogowym do 2050 r. Co do jednego można mieć pewność: tak się nie stanie. Urzędnicy musieliby chyba zakazać kierowania samochodami w ogóle. Pierwszy taki wypadek w historii wydarzył się w końcu już w 1896 r.