Polski rynek ecommerce robi się coraz bardziej atrakcyjny, przez co pojawiają się na nim kolejni gracze. Po nieudanej próbie uchwycenia rynku przez Shopee nadszedł czas na największy ukraiński portal typu marketplace. Rozetka.pl to jego polska wersja, która właśnie wystartowała. Czy powalczy jak równy z równym z Allegro i wszystko.pl? Raczej nie. Bliżej jej do AliExpressu.
Rozetka.pl chce powalczyć nie tylko o Ukraińców mieszkających w Polsce, ale także o polskich klientów
Portal dlahandlu.pl poinformował o interesującym wydarzeniu w krajowej branży ecommerce. Wystartował właśnie serwis Rozetka.pl. To polska wersja największego ukraińskiego sklepu internetowego Rozetka.com.ua. Jak się łatwo domyślić, chce on teraz powalczyć o miejsce na polskim rynku portali typu marketplace, na którym znowu robi się nieco tłoczno.
Na pierwszy rzut oka takie posunięcie ma całkiem sporo sensu. W Polsce ecommerce ma się całkiem nieźle, pomimo kryzysu inflacyjnego i spadku dynamiki sprzedaży detalicznej. Równocześnie nie tak dawno temu zniknął z niego singapurski Shopee. Wydaje się więc, że nad Wisłą wciąż znajdzie się miejsce na ekspansję.
Przede wszystkim jednak: w naszym kraju wciąż przebywa ponad milion ukraińskich obywateli. Szacunki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji mówią o 1,3 miliona uchodźców z Ukrainy, którzy przebywają w Polsce z zamiarem dłuższego pobytu. Jeżeli doliczyć do tego osoby, które mieszkały w naszym kraju przed rosyjską inwazją z 2022 r., wyjdzie liczba ok. 3 milionów konsumentów, którzy prawdopodobnie znają już ukraińską wersję Rozetki.
Warto wspomnieć, że serwis-matka w zeszłym roku uruchomił dostawy towarów z Ukrainy do Polski. Oferta skierowana jest jednak przede wszystkim do obywateli ukraińskich. Jak podaje portal ukrainianinpoland.pl, wymagana jest rejestracja w serwisie oraz autoryzacja z wykorzystaniem numeru telefonu ukraińskiego operatora komórkowego. Dostawa taka obejmuje jedynie towary o łącznej wartości nieprzekraczającej 150 euro. Wysokość tej kwoty wynika z obowiązujących unijnych przepisów celnych.
W tej sytuacji polska wersja serwisu wydaje się naturalnym następnym krokiem. Jak Rozetka.pl sobie radzi na starcie?
Nowy gracz na polskim rynku serwisów marketplace przypomina nieco AliExpress i Shopee
Serwis na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od swojego ukraińskiego odpowiednika. Wygląd strony internetowej jest dokładnie ten sam, identycznie wygląda proces rejestracji i logowania się. Są jednak dwie istotne różnice. Pierwsza jest taka, że klienci polskiej rozetki mają do wyboru język ukraiński i polski. Nie znalazłem opcji wyboru języka rosyjskiego, obecnej w ukraińskim serwisie.
Druga kwestia wydaje się dużo poważniejsza. Obecnie mamy do czynienia z trybem testowym. Rozetka.pl jest dopiero zapełniana asortymentem, a jej właściciele wciąż upewniają się, czy wszystko działa jak trzeba. Stąd zapewne dużo mniej imponujący asortyment, niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni po obcowaniu z krajowymi portalami typu marketplace.
Już teraz można się zarejestrować jako klient i robić zakupy. Rozetka.pl oferuje nawet bezpłatną dostawę do Paczkomatów InPost. Jest to jednak oferta limitowana. Jak informuje Business Insider: „Oferta obowiązuje na zamówienia o wartości powyżej 50 zł do 31 lipca”. Dostępne są także dostawy kurierem DPD. Dlahandlu.pl zwraca z kolei uwagę na wiele dostępnych metod płatności. To coś, do czego jesteśmy już w Polsce właściwie przyzwyczajeni.
Nie sposób sobie nie zadać pytania, czy ukraiński portal ma szansę powalczyć o ważne miejsce na polskim rynku. Moim zdaniem – nie. Rozetka.pl reklamuje się jako portal o szerokim asortymencie, na którym można kupić dosłownie wszystko. Przypomina tym samym troszeczkę AliExpress czy przywoływane już Shopee.
Równocześnie na tym etapie bliżej jej do typowego sklepu internetowego niż do serwisu marketplace, opierającego się o niezależnych lokalnych sprzedawców. Ponownie: przypomina w tym bardziej swoje azjatyckie odpowiedniki niż polskie serwisy. Wydaje się, że to właśnie AliExpress będzie największą konkurencją Rozetki.
Na jej korzyść działa przede wszystkim baza ukraińskich klientów. Powalczyć o Polaków będzie jednak dużo trudniej. Biorąc pod uwagę los singapurskiej platformy, najlepiej będzie, jeśli Ukraińcy nie przedobrzą z agresywną reklamą.