Kolejny światowy serwis społecznościowy będzie walczyć tzw. odrzucaniem poprawności politycznej, czyli z hejtem. Twitter postanowił zmienić warunki korzystania z serwisu w zakresie „zachowań obraźliwych, agresywnych i spamu”.
Specjalnie napisałem, że Twitter będzie walczyć z „odrzucaniem poprawności politycznej”, gdyż to hasło stało się wypaczeniem i odwrotnością tego znaczenia. Dla niektórych poprawność polityczna oznacza nie uleganie emocjom i zwracaniem się z szacunkiem do różnych stron dyskusji publiczno-politycznej. Raczej nie uciekaniem od drażliwych tematów, a bardziej w kierunku racjonalnej, merytorycznej dyskusji.
Przegięcie w odrzucaniu poprawności politycznej
Inni za to uważają, że odrzucanie poprawności politycznej daje im skrzydła do obrażania wszystkich dookoła. Zasłaniają się tak zwaną wolnością słowa. Coraz częściej widać, że ci co anonimowo obrażają w sieci innych ludzi mają na ustach slogany o wolności wypowiedzi pomieszane z tzw. odrzucaniem poprawności politycznej. Odrzucenie poprawności politycznej oznacza po prostu hejt w sieci, który już staje się poważnym problemem społecznym.
Dobrym przykładem odrzucania poprawności politycznej są ruchy antyszczepionkowe, które walczą z tzw. „zmową milczenia przemysłu farmaceutycznego”. Następni w kolejce są kreacjoniści, płaskoziemcy, reptilianie. Wszyscy odrzucają poprawność polityczną.
W polskim dyskursie politycznym też zauważamy, że część polityków odrzuca poprawność polityczną i mówi co dokładnie ma na myśli w sposób nie zawsze szanujący drugą stronę. Oczywiście samo odrzucanie racji większości i posiadanie swojego zdania nie jest złe. Ba, jest to nawet dobre i konieczne. Gdyby nie odrzucanie poglądów większości i chodzenie niektórych jednostek w dziejach naszej ludzkości pod prąd, to nie mielibyśmy postępu.
Z tym odrzucaniem poprawności politycznej chodzi mi bardziej o to, że niektórzy używają tego hasła, jako przykrywki do odrażania innych.
Twittera walka z hejtem
Twitter postanowił wprowadzić nowe reguły w dwóch etapach. 14 listopada i 22 listopada 2017 roku. Mają zostać określone przypadki, w których serwis będzie mógł ingerować w treści jego użytkowników. Twitter będzie mógł usuwać posty oraz dezaktywować konta. Na widelec zostaną wzięte przejawy obraźliwego zachowania na tle płciowym, rasowym czy religijnym. Dodatkowo serwis będzie monitorował treści związane z nawoływaniem do samookaleczenie lub samobójstwa. Zakazem zostaną objęte treści o charakterze pornograficznym oraz drastycznym, a także i spam.
Twitter jak każdy serwis społecznościowy zaczyna zauważać, że problem hejtu jest coraz bardziej widoczny. W dłuższym okresie czasu może dojść do takiej sytuacji, że potencjalni użytkownicy mogą przestać korzystać z usług Twittera, gdyż każdy komentarz pod postem osoby publicznej, będzie jednym wielkim hejtem. To potrafi być naprawdę odpychające.
Dlatego też Twitter postanowił to zjawisko bardziej ucywilizować.
Twitter i poprawność polityczna
Niektórzy uważają, że hejt w sieci jest zjawiskiem naturalnym i jest pewnym kosztem demokracji. Oczywiście, są kraje bez hejtu, takie jak Korea Północna, ale jest to raczej drastyczny przykład. Z drugiej strony hejt jednak potrafi uprzykrzyć życie osobie, która tego doświadcza. Nie każdy od razu ma grubą skórę. Normalni użytkownicy sieci też pośrednio są dotykani tym zjawiskiem. To tak jakby próbować dodać coś racjonalnego do dyskusji w przypadku, gdy wszyscy inni dookoła tylko bluzgają i obrażają. W realnym świecie taka rozmowa byłaby niemożliwa. Pomału zaczyna to przechodzić na świat wirtualny, gdzie użytkownicy zaczynają być zniesmaczeni ogólnym poziomem dyskusji i mogą uciekać z serwisu.
Zobaczymy jak problem zostanie rozwiązany. Twitter postanowił wprowadzić zmiany w swojej polityce w okresie naszego Święta Niepodległości. W zeszłym roku podobne działania wprowadził Facebook. Skończyło się to paleniem flag z jego logo. Ciekawy jestem, czy w tym roku, zamiast palenia flag Facebooka spłonie kilka flag Twittera.