Nie jest tajemnicą, że inflacja może mieć poważne konsekwencje dla gospodarki i indywidualnych konsumentów, na przykład podatek inflacyjny. Nie każdy to jednak rozumie. Ekonomista Tomasz Wyłuda od pewnego czasu tłumaczy Polakom ekonomię na batonikach Prince Polo.
Wielu z nas postrzega inflację jedynie jako wzrost cen, co niewątpliwie przynosi nieprzyjemne skutki dla naszych portfeli. Niemniej jednak, rzadziej mówimy o tym, jak inflacja może służyć państwu do skrytej podwyżki podatków.
Podatki progresywne opierają się na zasadzie, że im więcej zarabiasz, tym wyższy podatek płacisz. Dla uproszczenia przyjmijmy, że w Polsce mamy tylko jeden próg podatkowy – 30%, a kwota wolna od podatku wynosi 500 zł miesięcznie. Wydaje się proste, prawda? To teraz zobaczmy jak tracimy na inflacji.
Analiza pierwszego roku inflacji
Jeżeli w pierwszym roku zarabiałeś brutto 1000 zł, netto otrzymywałeś 850 zł. Kupując czekoladki Prince Polo za 1 zł, byłeś w stanie nabyć ich 850 sztuk. Tutaj wszystko jest klarowne.
Jednakże, co się dzieje, kiedy inflacja wskakuje na scenę? Załóżmy, że inflacja wyniosła 20%. Oznacza to, że Prince Polo kosztuje teraz 1,20 zł. Ale jest też światełko w tunelu – twoje wynagrodzenie również wzrosło o 20%, więc zarabiasz teraz 1200 zł. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic się nie zmieniło – wszystko podrożało, ale zarabiasz więcej.
Analiza drugiego roku inflacji
Mimo wyższych zarobków brutto, wynoszących teraz 1200 zł, twoje zarobki netto to już tylko 990 zł. Kupując za to Prince Polo, nabywasz już tylko 825 sztuk. Skąd ta różnica?
Przyczyną jest fakt, że progresywny system podatkowy „karze” cię za wyższe zarobki. Inflacja sprawiła, że płacisz teraz wyższy podatek od większej części swojego wynagrodzenia, ponieważ próg podatkowy pozostał ten sam, a nie został dostosowany do inflacji. W rezultacie, państwo „zabrało” ci 25 Prince Polo.
Podatek inflacyjny gnębi Polaków
Jak można z tego wywnioskować, w sytuacji rosnącej inflacji, brak indeksacji progów podatkowych skutkuje ukrytą podwyżką podatków. Co interesujące, wiele krajów Unii Europejskiej stosuje już indeksację progów podatkowych, aby uniknąć takich sytuacji. Niestety, Polska wciąż pozostaje w tyle w tej kwestii.
Kluczową refleksją, którą powinniśmy z tego wyciągnąć, jest to, że inflacja nie wpływa jedynie na naszą zdolność zakupową w sposób bezpośredni, ale może również pośrednio zwiększyć nasze obciążenie podatkowe, jeśli system podatkowy nie jest odpowiednio dostosowywany.
https://twitter.com/tomaszwyluda/status/1687235078068256768
Tomasz Wyłuda zwraca uwagę na tę ukrytą pułapkę inflacyjną. Pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi, to czy możemy liczyć na indeksację progów podatkowych w 2023 roku w Polsce? Byłoby to ważne nie tylko dla uczciwości systemu podatkowego, ale również dla zachowania realnej wartości zarobków Polaków w obliczu inflacji. Odpowiedź wydaje się jednak oczywista.