Lampki choinkowe na samochodzie mogą się wydawać całkiem ciekawą ozdobą świąteczną. Pomysł z pewnością wydaje się już na pierwszy rzut oka ekstrawagancki. Pytanie jednak, czy jego realizacja byłaby w ogóle legalna? W zasadzie tak: pod warunkiem, że auto stoi grzecznie pod domem i nie bierze udziału w ruchu drogowym.
Lampki choinkowe na samochodzie nie są w stanie spełnić wymogów określających warunki techniczne pojazdów
Ozdoby świąteczne od lat stanowią nieodłączny element dekoracji polskich domów oraz ogrodów i zazwyczaj zostają z nami do okolic święta Trzech Króli. Nic dziwnego, skoro nawet symbolicznie rozwieszone lampki budują radość ze świąt Bożego Narodzenia. A gdyby tak pójść o krok dalej i ozdobić nimi coś jeszcze? Lampki choinkowe na samochodzie wydają się całkiem ekstrawaganckim pomysłem, ale co jakiś czas pojawiają się osoby, które chcą spróbować. Jest tylko jeden mały problem: policja jest gotowa wręczać za takie zachowanie mandaty.
Jak podaje TVN24, przekonał się o tym pewien pomorski kierowca. Nie wiadomo, czy rzeczywiście został ukarany. Na pewno musiał pod czujnym okiem policjantów zdemontować swoje ozdoby. Funkcjonariusze wyjaśniają: lampki choinkowe na samochodzie mogą stanowić wręcz zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. W końcu migające wielobarwne światełka mogą dekoncentrować innych kierowców.
Kolejną potencjalną kolizją z prawem stanowią przepisy określające warunki techniczne pojazdów. Tak się bowiem składa, że rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia stawia całkiem sporo wymagań także samochodowemu oświetleniu. Mowa tutaj przede wszystkim o treści załącznika nr 6 oraz o kluczowym §12 ust. 3. Ten konkretny przepis wskazuje, w jakie dodatkowe oświetlenie samochód może być wyposażony. Lampki choinkowe siłą rzeczy się na tej liście nie znajdują.
W §13 ust. 1 znajdziemy z kolei ogólne warunki świateł pojazdu. Światełka wykorzystywane jako świąteczne ozdoby nie są w stanie spełnić wielu z nich. Na przykład światła tego samego rodzaju powinny mieć takie same właściwości świetlne i powinny być umieszczone symetrycznie względem podłużnej płaszczyzny symetrii pojazdu. Co do zasady światła czerwone nie powinny być widoczne z przodu, a światła białe z tyłu. O homologacji na ozdoby świąteczne możemy zapomnieć.
Kolor ma znaczenie, bo w najgorszym wypadku możemy się komuś pomylić z radiowozem albo karetką
Kolory samochodowego oświetlenia są ważniejsze, niż by mogło się wydawać. Od tego momentu bowiem zaczynają się bardzo konkretne mandaty za użycie określonych sygnałów w nieprawidłowy sposób. Bezpodstawne używanie żółtego sygnału błyskowego według aktualnego taryfikatora mandatów naraża kierowcę na konieczność zapłaty 100 zł.
Niebieskie lub czerwone światła błyskowe to już czyn zabroniony art. 96a kodeksu wykroczeń, czyli wykorzystywanie albo posiadanie sygnałów zarezerwowanych dla pojazdów uprzywilejowanych. Włączenie migających niebiesko-czerwonych lampek na naszym samochodzie może się dla nas skończyć 14 dniami aresztu. Co więcej, możemy także stracić nasze ozdoby, które teoretycznie podlegają obligatoryjnemu przepadkowi. Warto wspomnieć, że relacje ze spotkaniami z kierowcami z nadmiarem świątecznej fantazji dość często wspominają o pomyleniu pojazdu z radiowozem.
Jak w takim razie w pełni zgodnie z prawem zawiesić lampki choinkowe na samochodzie? Tak naprawdę rozwiązanie jest jedno. Dopóki nasze auto nie uczestniczy w ruchu drogowym, dopóty możemy je obwieszać i rozświetlać do woli, a przynajmniej w granicach rozsądku. W ten sposób możemy upiększyć sobie front domu, jeśli akurat brakuje nam jakiegoś drzewa albo barierki. Oczywistą niedogodnością jest to, że takim pojazdem nie możemy się poruszać bez demontażu ozdób.