Chcesz sprzedawać towar przez internet na niewielką skalę i nie marzy ci się na razie kariera rekina biznesu? Zapewne szukasz możliwie prostej i wygodnej formy prowadzenia działalności. Ustawodawca ma dla ciebie rozwiązanie. Działalność nierejestrowana w ecommerce sprawdza się w sam raz na początek. Grunt to pamiętać o kilku ważnych ograniczeniach i obowiązkach.
Nie trzeba być prawdziwym rekinem biznesu, by prowadzić sklep internetowy w Polsce
Prowadzenie własnego sklepu internetowego wcale nie jest zajęciem wymagającym nie wiadomo jakich przygotowań i formalności. Nie każdy sprzedawca musi być od razu rekinem biznesu planującym błyskawiczne zdominowanie rynku, wejście na giełdę, ekspansję zagraniczną oraz wielomilionowe zyski. Ecommerce to także drobne sklepiki ze stosunkowo niewielkim asortymentem, sprzedawcy eksperymentujący z dropshippingiem oraz wystawiający swoje towary w serwisach marketplace.
Tylko jak właściwie zacząć? Prowadzenie w pełni profesjonalnej działalności gospodarczej wiąże się z określonymi wymaganiami. Należałoby wskazać przede wszystkim sam obowiązek zarejestrowania firmy oraz wyboru formy opodatkowania. Ta z kolei prowadzi do określonych obowiązków natury czysto podatkowych. Prawdopodobnie początkujący sprzedawcy nie będą chcieli mieć nic wspólnego z żadną z tych rzeczy. Na szczęście przepisy pozwalają prowadzić sklep internetowy w formule, którą określiłbym mianem półprofesjonalnej. Mowa o działalności nierejestrowanej.
Co to dokładnie, z czym się wiąże i z czym nie wiąże? Najprostsze wyjaśnienie znajdziemy w rządowym portalu Biznes.gov.pl.
Działalność nierejestrowana, nawet jeśli ma wszystkie kluczowe cechy działalności gospodarczej, to wyjątkowo nie jest traktowana jak działalność gospodarcza, o ile uzyskane przychody nie przekroczą w żadnym miesiącu 75% minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Działalność nierejestrowana w ecommerce, jak sama nazwa wskazuje, nie wymaga dokonywania żadnej formy rejestracji. Nie trzeba uzyskiwać wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Nie trzeba także powiadamiać właściwego Urzędu Skarbowego ani Głównego Urzędu Statystycznego. Do niczego nie będzie nam na razie potrzebny numer NIP oraz REGON.
Kolejną zaletą takiej formy działalności jest to, że nie musimy odprowadzać zaliczek na podatek dochodowy. Omija nas także konieczność opłacania za siebie składek na ubezpieczenie społeczne oraz ubezpieczenie zdrowotne z prowadzonej przez siebie działalności. Odpada nam także prowadzenie firmowej księgowości ponad uproszczoną ewidencję sprzedaży. Brzmi zbyt pięknie, żeby było prawdziwie, prawda? Trzeba pamiętać, że wciąż czekają nas pewne obowiązki i ograniczenia.
Przekroczenie miesięcznego limitu przychodów oznacza konieczność natychmiastowego zarejestrowania firmy
Przede wszystkim działalność nierejestrowana w ecommerce kończy się w momencie uzyskania wskazanego wyżej limitu. Obecnie 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę wynosi 3181,50 zł. Od lipca 2024 wzrośnie do kwoty 3225 zł. Należy wspomnieć, że jest to limit miesięczny. Jeśli go przekroczymy, choćby raz, to mamy zaledwie 7 dni na zarejestrowanie firmy.
Zignorowanie tego wymogu naraża nas na całkiem sporo przykrych konsekwencji. Nie dość, że w grę wchodzą wszystkie możliwe kary za zaległości i niewywiązywanie się z obowiązków profesjonalnego przedsiębiorcy, to jeszcze popełniamy wykroczenie z art. 160 §1 kodeksu wykroczeń.
Kto wykonuje działalność gospodarczą bez wymaganego zgłoszenia do ewidencji działalności gospodarczej, wpisu do rejestru działalności regulowanej lub bez wymaganej koncesji albo zezwolenia, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Jest jednak w tym wszystkim pewien pozytyw. Działalność nierejestrowana w ecommerce automatycznie jest objęta zwolnieniem podmiotowym w podatku VAT. Po prostu w tym przypadku limit przychodów jest zauważalnie wyższy i wynosi aż 200 tys. zł.
Pod względem podatkowym dochody z działalności nierejestrowanej rozlicza się w zeznaniu rocznym PIT-36. Byłoby jednak zbyt prosto, gdyby kwotę przychodu obliczało się tak samo, jak na potrzeby ewentualnego przekroczenia limitu uprawniającego do korzystania z tej formuły. Rozróżnienie jednego od drugiego wyraźnie zaznaczono w przywołanym portalu Biznes.gov.pl.
Na potrzeby rozliczeń z urzędem skarbowym twoim przychodem z działalności nierejestrowanej są: pieniądze i wartości pieniężne otrzymane lub postawione do twojej dyspozycji w roku kalendarzowym oraz wartość otrzymanych świadczeń – w naturze i innych nieodpłatnych.
Wysokość wykorzystanego limitu przychodów oblicza się niestety w nieco inny sposób.
Do limitu przychodów uprawniających do prowadzenia działalności nierejestrowanej wlicza się przychody należne, nawet jeśli nie zostały jeszcze faktycznie otrzymane (klient jeszcze nie zapłacił za towar).
Do limitu nie wlicza się wartości zwróconych towarów, udzielonych bonifikat i skont (czyli na przykład obniżek za uregulowanie płatności przed terminem).
Działalność nierejestrowana w ecommerce oznacza kilka dodatkowych obowiązków względem innych branż
Działalność nierejestrowa nie jest dla wszystkich. Nie można z niej skorzystać, jeśli w ciągu ostatnich 60 miesięcy wykonywało się pełnoprawną działalność gospodarczą. Wykluczeni są także bezrobotni, którym nie wolno prowadzić żadnej pracy zarobkowej, jeżeli chcą zachować swój status.
Warto wspomnieć, że działalność nierejestrowanej nie jest tym samym, co sprzedaż okazjonalna. To jednorazowa lub sporadyczna sprzedaż własnego majątku niewykonywana w sposób, któremu nie można przypisać cech działalności gospodarczej.
Formalnie rzecz biorąc, cały czas jesteśmy przedsiębiorcą, jeśli zdecydujemy się na działalność nierejestrowaną. Ma to niezwykle ważne konsekwencje prawne z punktu widzenia naszych relacji z klientami. Przysługują im gwarancje wynikające z ustawy o prawach konsumenta. Najważniejszym z nich jest rzecz jasna prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość w ciągu 14 dni. W grę wchodzą także wszystkie obowiązki informacyjne, odpowiedzialność z tytułu zgodności towaru z umową czy gwarancji.
Przy wyliczaniu zalet tej formuły prowadzenia działalności wspomniałem o braku obowiązku odprowadzania z tego tytułu naszej składki zdrowotnej. Problem w tym, że jeśli nie mamy innego tytułu do ubezpieczenia, to musimy go jakoś zdobyć. Jako że co do zasady nie podlegamy pod ubezpieczenie zdrowotne ZUS, to zostaje nam dobrowolne ubezpieczenie w NFZ. W przeciwnym wypadku czeka nas konieczność pokrywania kosztów naszego leczenia z własnej kieszeni.