To nie premier ma decydować o tymczasowym następcy wójta, burmistrza, czy prezydenta miasta. Koniec z komisarzami w miastach, gdzie mandat organu wykonawczego wygasł przewiduje przyjęty przez Senat z poprawkami projekt zmian w ustawie o samorządzie gminnym. Miejsce prezydentów miast automatycznie ma zająć zastępca. Sytuacji takich jak ta, która ostatnio miała miejsce w Sopocie już nie będzie.
Koniec z komisarzami w miastach już bliski. Jeśli mandat wygaśnie stery przejmie zastępca
Senat z poprawkami przyjął nowelizację ustawy o samorządzie gminnym, której głównym celem jest zapewnienie ciągłości w funkcjonowaniu organów wykonawczych gmin. Chodzi tu o sytuacje kiedy zgodnie z przepisami mandat wójta, burmistrza lub prezydenta miasta wygasa w trakcie trwania kadencji. Najczęściej takie przypadki mają miejsce przy okazji wyborów do Sejmu, Senatu, czy Parlamentu Europejskiego. Wtedy to część lokalnych polityków próbuje swoich sił na szczeblu centralnym, co niekiedy kończy się sukcesem.
Wygaśnięcie mandatu może jednak nastąpić także w innych sytuacjach, takich jak między innymi śmierć, odwołanie w drodze referendum, czy niezłożenie na czas oświadczenia o stanie majątkowym. Do tej pory wygaśnięcie mandatu było równoznaczne z tymczasowym przejęciem obowiązków przez osobę wskazywaną przez Prezesa Rady Ministrów. Do gmin, do czasu kolejnych wyborów, wchodził więc komisarz wywodzący się z opcji politycznej tożsamej z tą reprezentowaną przez premiera.
Takie rozwiązanie niekiedy rodziło tarcia. W związku z tym rządzący zdecydowali się na zmianę przepisów. Zgodnie z projektem nowelizacji, który z poprawkami został już przyjęty przez Senat na ostatnim posiedzeniu, w sytuacji wygaśnięcia mandatu wójta, burmistrza bądź prezydenta miasta obowiązki automatycznie przejmować ma jego zastępca. Jeżeli w gminie powołano kilku zastępców będzie to pierwszy zastępca. Dopiero w sytuacji, gdy zastępca nie został powołany decyzję podejmie premier.
Dodatkowo po wprowadzonych zmianach mandat wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, który został wybrany na posła lub senatora, wygaśnie z dniem opublikowania oficjalnych wyników wyborów w Dzienniku Urzędowym. Obecnie traci on go niejako z mocą wsteczną, tj. już w dniu wyborów, co rodzi problemy w praktyce. Nowelizacja ma wejść w życie w ciągu 14 dni od dnia jej ogłoszenia.
Przykład Sopotu wymusił zmiany
Wydaje się, że jedną z głównych przyczyn rozpoczęcia prac nad zmianą przepisów o wyznaczeniu komisarzy, w sytuacji wygaśnięcia mandatu, był ubiegłoroczny przypadek prezydenta Sopotu. O tym, że wybory parlamentarne zdecydują nie tylko o władzy w kraju, ale także w samorządach pisaliśmy na łamach Bezprawnika już we wrześniu. Ostatecznie w wyborach przeprowadzonych 15 października Jacek Karnowski, zgodnie z przewidywaniami, otrzymał mandat poselski. Choć od samego początku jako swojego następcę namaścił on wiceprezydent miasta Magdalenę Czarzyńską-Jachim, to ówczesny premier Mateusz Morawiecki na stanowisko komisarza powołał swojego człowieka – Lucjana Brudzyńskiego. Co więcej, na podjęcie decyzji potrzebował aż miesiąc, co odbiło się na funkcjonowaniu miasta.
Lucjan Brudzyński swoją funkcję pełnił jednak zaledwie przez nieco ponad miesiąc. Powód? Po utworzeniu się nowego rządu Donald Tusk natychmiast powołał w jego miejsce innego komisarza, a więc Magdalenę Czarzyńską-Jachim. W ciągu nieco ponad dwóch miesięcy Sopot miał więc aż trzech włodarzy. Ponadto, jak przekazywał portal Trojmiasto.pl, w czasie swoich krótkich rządów Lucjan Brudzyński zdążył zasłynąć z kontrowersyjnych decyzji takich jak chociażby zlecenie obsługi prawnej miasta niewielkiej kancelarii zewnętrznej i to pomimo funkcjonującego w magistracie działu prawnego. Co więcej, na jaw wyszła też jego wieloletnia znajomość z szefem wskazanej firmy.
W kwietniowych wyborach samorządowych mandat na prezydenta Sopotu już w pierwszej turze uzyskała Magdalena Czarzyńska-Jachim. Cała sytuacja pokazała zatem brak właściwego skonstruowania przepisów o tymczasowym następcy wójta, burmistrza, czy prezydenta miasta w przypadku wygaśnięcia jego mandatu. Powoływanie nowej osoby przez premiera jest niepotrzebne – trwa to po prostu za długo i wywołuje niepotrzebne zamieszanie, a niekiedy przepychanki polityczne. Obecnie proponowane rozwiązanie dotyczące automatycznego przejmowania funkcji przez zastępców rozwiąże ten problem. Nie ulega wątpliwości, że są to zwykle osoby najlepiej zorientowane w sytuacji gminy i gotowe natychmiast rozwiązywać najpilniejsze problemy jej mieszkańców.