Rafał Ziemkiewicz na Twitterze opublikował niedawno zdjęcie swojego kolegi po fachu (choć z drugiej strony barykady tego fachu) Wojciecha Czuchnowskiego. Gdy agencja fotograficzna zwróciła mu uwagę, że wykorzystać zdjęcia nie miał prawa, Ziemkiewicz wyśmiał ją, że nie rozumie mediów społecznościowych. I przy okazji opublikował całą korespondencję, też na Twitterze.
Ziemkiewicz na Twitterze. Mnóstwo fanów i kontrowersje
Ziemkiewicz należy z pewnością do najpopularniejszych publicystów w Polsce. Ale na pewno też do najbardziej kontrowersyjnych. Dziennikarz jest związany z tygodnikiem „Do Rzeczy” i telewizją Republika, chyba to jednak jego wpisy na Twitterze budzą najwięcej emocji. – Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant – napisał niedawno w serwisie. Ten wpis znalazł się nawet – wraz z komentarzem znanej prawicowo-lewicowej historyczki – na wystawie poświęconej antysemityzmowi.
Teraz 150 tysięcy followersów Ziemkiewicza zobaczyło zdjęcie. Niezbyt kontrowersyjne, przedstawiające dziennikarza „Gazety Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego. Czuchnowski zdał bardzo ostre pytanie Macierewiczowi na konferencji, więc był na ustach wszystkich. Co więc było kontrowersyjnego we wpisie RAZ-a? Otóż okazało się, że Ziemkiewicz nie miał praw do zdjęcia.
Agencja, reprezentująca fotografa Adama Chełstowskiego, stwierdziła, że zgody na udostępnienie zdjęcia nie było. I wezwała, by zdjęcie usunąć i opłacić licencję. Co na to Ziemkiewicz?
– Zdjęcie chodziło po Twitterze, podałem je dalej z czyjegoś tweeta i nie było oznaczone jako materiał copyrightowy – tłumaczył w Pressie.
Konwersację z agencją fotograficzną RAZ też zamieścić na Twitterze – i ten ruch też może być kontrowersyjny z prawnego punktu widzenia. Jednak Pressowi publicysta powiedział, że zdjęcie z Czuchnowskim już usunął. I faktycznie, wśród najnowszych wpisów multimedialnych Ziemkiewicza, zdjęcia Czuchnowskiego nie ma.
Ziemkiewicz na Twitterze. Prawo nie rozumie mediów społecznościowych, czy media prawa?
Ziemkiewicz ma sporo fanów, nie tylko na Twitterze. Jako osoba o bardzo wyrazistych poglądach, ma też oczywiście szerokie grono hejterów. Ci już ruszyli do atakowania publicysty, znów zarzucając mu kiepski research kodeksów czy przede wszystkim ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która jest niewzruszona specyfiką mediów społecznościowych, a usunięcie raz opublikowanego zdjęcia odpowiedzialności nadal nie wyłącza .
Oczywiście – postowanie cudzego zdjęcia bez pozwolenia trudno pochwalać. Problem w tym, że robi to dzisiaj… praktycznie każdy. Kto w końcu nie udostępnił nigdy mema? One też często powstają z naruszeniem praw autorskich. I pewnie większość użytkowników serwisów społecznościowych, niczym RAZ, nie zdaje sobie z tego specjalnie sprawy.
P.S. Nasze zdjęcie pochodzi z serwisu Pexels. Tam można znaleźć świetnie zdjęcia i wykorzystywać je bez łamania praw autorskich.