Babcia czy dziadek to niezwykle ważna „instytucja” w wychowaniu każdego dziecka. Nie wszyscy rodzice jednak chcą, by ich dziecko miało kontakt z dziadkami – zwłaszcza jak w grę wchodzi emigracja i nieudane związki. Jednak Trybunał Sprawiedliwości ma jasny przekaz dla każdego, kto chce odseparować dziecko od babci: babcia ma prawo do wnuczka i koniec!
Za każdym wyrokiem stoi jakaś historia – i nie inaczej jest tym razem. Otóż bułgarska babcia Neli Valcheva ma urodzonego w 2002 roku wnuczka Christosa. To dziecko rodowitego Greka i Bułgarki, która wyemigrowała do tego kraju. Niestety, związek się nie udał i małżeństwo zakończyło się rozwodem. Grecki sąd uznał, że Christos zostanie przy ojcu i ściśle powiedział, ile czasu dziecko ma spędzać miesięcznie z matką. Nic nie powiedział jednak o babci – i tak zaczęły się problemy.
Babcia ma prawo do wnuczka. Grecko-bułgarska tragedia
Babcia zaczęła walczyć poprzez sądy o prawo do widywania się z wnuczkiem. Niestety, bułgarskie sądy wszystkich instancji za bardzo pomóc jej nie mogły – stwierdziły, że po prostu to kwestia do rozstrzygnięcia dla greckiego sądu. Sprawa w końcu więc trafiła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Ten w końcu stanął po stronie walecznej babci z Bułgarii.
Babcia ma prawo do wnuczka. Co konkretnie oznacza wyrok Trybunału?
Trybunał uznał, że nie można ograniczyć liczy osób mogących widywać się z dzieckiem jedynie do rodziców. I wyjaśnił jak można w tym przypadku rozumieć „prawo do osobistej styczności z dzieckiem”.
– Takie pojęcie styczności z dzieckiem należy rozumieć jako dotyczące nie tylko prawa rodziców do osobistej styczności z dzieckiem, lecz także pozostałych osób, z którymi dziecko powinno utrzymywać stosunki osobiste, a przede wszystkim babć oraz dziadków – brzmi oświadczenie Trybunału Sprawiedliwości.
Sama babcia z Bułgarii zatem pewnie będzie mogła mieć regularne kontakty z dzieckiem. A chciała spotykać się z Christosem w jeden weekend w każdym miesiącu, ale też gościć dziecko dwa razy w roku przez 2-3 tygodnie w okresach ferii oraz wakacji.
Trybunał stwierdził też, że w takich sprawach powinien decydować jeden sąd – ten, który jest właściwy dla miejsca zamieszkania dziecka. Trybunał argumentował, że w innym przypadku o sprawach dziecka mógłby decydować sąd, który może nie rozpoznać dobrze sprawy dziecka. Byłaby też groźba równoległych postępowań i orzeczeń.
Najważniejsze jest jednak oczywiście to, że nie tylko bułgarska babcia będzie mogła się raz na jakiś czas widywać z wnuczkiem. Dzięki wyrokowi Trybunału ułatwione życie powinny mieć wszystkie babcie i wszyscy dziadkowie, których wnuczkowie żyją gdzieś za granicą. A to dobra informacja nie tylko dla dziadków, ale i (a może przede wszystkim) dla samych wnuczków.