Epidemia koronawirusa wymusza zdecydowanie przedwczesną migrację wszelkich sektorów do sieci. W Polsce zdalnie próbują pracować wszystkie konstytucyjne i pozakonstytucyjne władze. Z różnym skutkiem.
Wymuszona cyfryzacja
Władza ustawodawcza i – poniekąd – wykonawcza, jakoś sobie w tym zakresie radzą. Sądownicza jeszcze się wzbrania, chociaż w końcu będzie musiała zrobić krok naprzód. Oczywiście nie żyjemy w oderwaniu od reszty świata, toteż wiadomo, że nie tylko u nas problem istnieje.
Szczególnie trudna wydaje się cyfryzacja sądownictwa, co jednak nie jest niczym zupełnie niemożliwym. Poszczególne państwa, najpierw niezależnie od siebie, wdrożyły pewne rozwiązania, by ich systemy sądownictwa w dobie epidemii koronawirusa nie stawały się bezużyteczne.
Bardzo ciekawy projekt – serwis remotecourts.com – wprowadziło Society for Computers and Law, finansowany przez brytyjski LawTech Delivery Panel i wspierany przez królewski Her Majesty’s Courts & Tribunals Service, którego prezesem jest prof. Richard Susskind. Jest to platforma nie tyle brytyjska, co ogólnoświatowa, która służy wymianie informacji pomiędzy państwami, które mogą dzielić się dobrymi praktykami w związku z procesem cyfryzacji sądownictwa.
Baza dobrych praktyk
Według informacji w serwisie Remote Courts, ze zdalnego sądownictwa korzystają już takie kraje i państwa, jak: Argentyna, Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, Kolumbia, Anglia, Indie, Irlandia, Włochy, Kenia, Holandia, Nowa Zelandia, Irlandia Północna, Peru, Portoryko, Szkocja, Singapur, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, czy Walia.
W serwisie, będącym swoistym repozytorium dobrych praktyk, znajdują się na bieżąco aktualizowane doniesienia i rozwiązania, którymi posługują się poszczególne kraje w związku z cyfryzacją sądownictwa. Dowiedzieć się można, że na świecie funkcjonują już przesłuchania na odległość – zarówno w postaci rozmów telefonicznych, jak i wideorozmowy (Skype, Zoom), a także korespondencyjne przesłuchania na papierze.
Pomimo że systemy sądownictwa poszczególnych państw same wypracowują pewne rozwiązania, to międzynarodowa współpraca z pewnością pozwoli tym krajom, które jeszcze nie zaczęły wdrażać rozwiązań z zakresu cyfryzacji sądownictwa, zaoszczędzić mnóstwo czasu.
Cyfryzacja sądownictwa – kiedy w Polsce?
Sądownictwo raczej opiera się zmianom, które orbitują wokół szeroko pojętej technologii. Dopiero epidemia koronawirusa pozwoliła na składanie dokumentów drogą elektroniczną, ale sama przyspieszona cyfryzacja – jako taka – raczej nie postępuje. Co nie znaczy, że samo ograniczanie procedowania sądów do spraw pilnych okaże się w dłuższej perspektywie (zakładając, że lockdown państwa potrwa do czerwca) wystarczające.
Stworzenie omawianej platformy Remote Courts jest słuszne i mam nadzieję, że i rządzący zechcą na nią zajrzeć. Wprowadzenie zdalnych posiedzeń, a nawet rozpraw, jest już na świecie powszechne, a sądownictwo – na przykład – w Teksasie, korzysta z rozwiązań ogólnodostępnych, na przykład platformy Zoom.
Nie wiem, czy w dobie zoombombingu takie procedowanie jest rozsądne, ale – co trzeba podkreślić – jakichś rozwiązań trzeba szukać. Tym bardziej, że inni chętnie dzielą się metodami na funkcjonowanie w dobie epidemii koronawirusa.