Nie będę Was dłużej trzymała w niepewności - nie należy się spodziewać zmian, które ucieszyłyby dotychczasowych przeciwników zachowania PiS w stosunku do Trybunału. Nie brakuje natomiast elementów troszkę groteskowych z punktu widzenia powagi sytuacji. A także zmian całkiem słusznych. Projekt wraz z uzasadnieniem można przeczytać pod tym adresem. Projekt komentowania go rozpoczęły już mainstreamowe media, niestety w swoich komentarzach nie odnosiły się zbyt rzetelnie do Konstytucji, w efekcie czego diagnoza była nieco zbyt histeryczna. A można mieć wobec tego projektu także merytoryczne zarzuty.
Projekt uchyla między innymi istniejący obecnie artykuł 2 ustawy o treści:
Nie do końca wiadomo czy nowelizacja w tym zakresie to jakaś forma kary, wygnania dla sędziów, a może szczytna inicjatywa mająca na celu regionalizację i podniesienie prestiżu innych regionów Polski. W normalnych okolicznościach taki pomysł całkiem by mi się spodobał, w kontekście ostatniego zamieszania wokół Trybunału jestem pełna podejrzeń i wątpliwości. Kreatywnych pomysłów nie brakuje za to Twitterowiczom.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
W tonie równowagi regionalnej, a także wzrostu apolityczności Trybunału, utrzymany jest zresztą komentarz do proponowanych zmian:
Z ustawy znika nie tylko Warszawa
Z mniej "frywolnych" proponowanych wykreśleń, o których na pewno przeczytacie w dużych mediach, wspomnieć należy m.in. o art. 16, który brzmi następująco:
Ustawa rezygnuje też z wymogu piętnastoosobowego składu sędziów oraz zakazu reelekcyjności sędziów. Zamach stanu? Być może, ale nie w tym wypadku, gdyż PiS usuwa tak naprawdę przepisy istniejące już w niemal identycznej postaci w naszej... Konstytucji.
PiS nie chce też, by w ramach ustawy sędziów nadal obowiązywał zakaz przynależności do partii politycznych (cóż za niespodzianka - znowu powtórka za Konstytucją) lub związków zawodowych oraz brak możliwości łączenia stanowiska z funkcjami zarobkowymi (to poniekąd ogranicza utrzymany w mocy art. 23 ust. 2 zezwalający jedynie na pracę uniwersytecką, zaś wykreślone ust. 3 i ust. 4 tak naprawdę dawały tutaj sędziom pole manewru), ale i niezarobkowymi, które stawiałyby pod znakiem zapytania niezawisłość i rzetelność sędziego.
Wśród innych ciekawych zapisów projektu należy wskazać wymazanie art. 45 ust. 2, który przewidywał możliwość wyznaczenia sędziego wedle innych kryteriów niż alfabetyczne w szczególnych sytuacjach. W mocy został utrzymany przepis jako wyłączne kryterium wyboru składu orzekającego:
Choć moim zdaniem jest to dobra zmiana, to ma ona charakter polityczny. Chodzi o to, żeby prezes TK Rzepliński nie omijał sędziów z nadania PiSowskiego, którzy jednak - przypomnijmy - zostali w większości (a może nawet w całości, choć to już kwestia dochowania procedur) wybrani niezgodnie z prawem.
Z mniej istotnych rozstrzygnięć. W projekcie usunięty zostaje też art. 112 ust. 2 ustawy, gdyż PiS obawia się, że TK mógłby oceniać kto faktycznie kieruje partią polityczną. Argumentacja ta nie przekonuje mnie i może powodować problem z przedłożeniem przed Trybunał właściwych reprezentantów:
Za bezprzedmiotowy i uchylony uznano też art. 137a dodany przez niedawną, "platformerską" nowelizację, co samo w sobie nie budzi jednak większych wątpliwości.
Zaskakuje natomiast fakt, że PiS wykreśla art. 82 ust. 5, a jednocześnie nie wspomina o tym ani słowem w swoim uzasadnieniu. Należy tę zmianę, ponownie, rozpatrywać w charakterze politycznym i wynika to prawdopodobnie z obawy ustawodawcy przed Andrzejem Rzeplińskim, jego ewentualnymi następcami oraz możliwością zwłoki Trybunału.
A oto nowości w Trybunale Konstytucyjnym - szczególnie istotne politycznie
Projekt zakłada też wprowadzenie kilku nowości, które zdecydowanie najbardziej zainteresują komentatorów politycznych. Dotychczasowy art. 10 o treści:
otrzymuje brzmienie:
Nowelizacja związana jest oczywiście z wielokrotnie przez nas opisywanymi przepychankami o Trybunał. Teraz już nie tyle między Platformą Obywatelską i PiSem, co między PiSem a samym Trybunałem Konstytucyjnym. Prezydent Duda powołał sędziów wedle własnego "widzi mi się", rząd nie chce publikować ostatnich wyroków TK, co zaowocowało nawet wszczęciem śledztwa przez prokuraturę.
Kolejne proponowane zmiany dotyczą sposobu wybierania prezesa TK. Zmiana nie ma może charakteru aż tak fundamentalnego charakteru jak znowelizowany art. 10, ale w pewnym sensie rewolucjonizuje "ordynację" wybierania prezesa Trybunału celując w bardziej "koalicyjny" model współpracy pomiędzy sędziami.
Ciekawą zmianę możemy zaobserwować w art. 21 ust. 1 ustawy, który obowiązek powołania sędziów TK deleguje z Prezydenta na Marszałka Sejmu, wskazując m.in. rys historyczny oraz fakt, iż taka decyzja nie jest sprzeczna z istniejącym prawem.
Proponowany nowy art. 44 ustawy to kolejna z bardziej kontrowersyjnych zmian. Obecna ustawa wskazuje katalog spraw, w których Trybunał orzeka w pełnym składzie. Nowelizacja podchodzi do sprawy w zupełnie odmienny sposób. Trybunał ZAWSZE ma orzekać w pełnym składzie, z wyłączeniem następujących sytuacji:
W dalszej części ustawa wskazuje ponadto, iż orzeczenia Trybunału wydawane w pełnym składzie zapadają większością 2/3 głosów. Prawdziwą bombę atomową na gruncie proponowanej ustawy stanowi zapis:
Który w mojej zasadzie stawia pod poważnym znakiem zapytania jeżeli nie samą zasadę nieretroaktywności prawa (znaną w społeczeństwie pod postacią paremii "prawo nie działa wstecz") to przynajmniej z poważnym naruszeniem obyczaju prawniczego. Prawo i Sprawiedliwość komentuje:
Moja ocena zaproponowanych zmian jest następująca
Zmianom dokonanym w ustawie przyświeca cel przede wszystkim polityczny. Zresztą to takich intencji w pierwszej kolejności w projekcie nowelizacji będą doszukiwali się komentatorzy i prawnicy.
Dobra wiadomość jest taka, że by może w wyniku niezadowolenia społecznego i skrajnej krytyki zza granicy, Prawo i Sprawiedliwość nie decyduje się na skrajnie niedemokratyczne ruchy w stosunku do Trybunału Konstytucyjnego. W mojej ocenie dobrą inicjatywą jest też wykreślenie przepisów, które wynikają bezpośrednio z Konstytucji.
Nie podoba mi się natomiast dopasowywanie TK do swoich potrzeb oraz uparte próby forsowania wybranych przez PiS sędziów, których wybór został uznany za działanie częściowo niekonstytucyjne.
Uroku pogrywania z Trybunałem Konstytucyjnym będącym symbolem władzy sądowniczej zapewne nie dodaje też fakt, iż przedstawicielem wnioskodawców jest PRL-owski prokurator, były członek PZPR, a obecnie poseł PiS, Stanisław Piotrowicz.
Zbliża się godzina czwarta rano, a ja znad trzeciej kawy zastanawiam się czemu ta #dobrazmiana nie może się odbywać, jak w cywilizowanym kraju, za dnia. Życzę dobrej nocy czytelnikom Bezprawnika.
Fot. tytułowa: Shutterstock