Myśląc o religii, mamy zazwyczaj na myśli któryś z licznych odłamów wielkich religii w rodzaju chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu czy hinduizmu. Niektórzy jednak wyłamują się z tego schematu, próbując chociażby odtwarzać wierzenia panujące w danym kraju sprzed chrystianizacji. Neopogaństwo na Litwie stoi nawet przed szansą na zrównanie w prawach z tradycyjnymi religiami.
Działania związku wyznaniowego Romuva mogą sprawić, że neopogaństwo na Litwie uzyska oficjalny status wspólnoty religijnej
Przykładem alternatywy względem monoteistycznych, czy orientalnych, wierzeń może być chociażby wszelkiej maści rodzimowierstwo. Są to wierzenia odwołujące się do praktyk religijnych ludów żyjących na danym obszarze przed zaprowadzeniem tamże, w ten czy inny sposób, chrześcijaństwa. Gdzieniegdzie tego typu wierzenia uzyskują nawet oficjalne uznanie przez poszczególne państwa. Neopogaństwo na Litwie reprezentuje związek wyznaniowy Romuva, zarejestrowany w 1992 r. Jak podaje tygodnik.tvp.pl, już niebawem litewski Sejmas może zdecydować o nadaniu mu statusu uznanej wspólnoty religijnej. Jeżeli tak się stanie, wspólnota ta uzyska szereg przywilejów. W pierwszej kolejności należałoby wskazać prawo do nauczania religii w szkołach państwowych i samorządowych, jeśli rodzice wyrażą taką wolę.
Co więcej, jej duchowni będą mieli prawo do udzielania uznawanych przez państwo ślubów oraz uzyska stosowne ulgi podatkowe. Będą mieli możliwość nabywania od państwa na własność ziemi pod świątynie oraz prowadzenia ordynariatu w litewskim wojsku. Wysokiej rangi duchowni otrzymać mogą nawet paszporty dyplomatyczne. Warto również wspomnieć o obowiązku udzielenia przez publicznego nadawcy stosownego czasu antenowego nie tylko tradycyjnym religiom, ale również uznanym wspólnotom.
Nazwa Romuva pochodzi od „Romuwe”, świętego miejsca Bałtów znajdującego się w krainie zwanej Nadrowią. Obecnie stanowi ona pogranicze pomiędzy Litwą a Obwodem Kaliningradzkim. Sama religia ta opiera się głównie o kult bogów Bałtów, celebrację litewskich świąt oraz promocję tamtejszego folkloru. Stowarzyszenie należy do Europejskiego Kongresu Religii Etnicznych. W organizacji tej zrzeszone są również między innymi polska Rodzima Wiara, islandzkie Ásatrúarfélagið, grecka Najwyższa Rada Hellenów, łotewska Dievturība, czy rodzimowiercy z Niemiec, Słowacji, Czech oraz Ukrainy.
Rodzimowierstwo, niepodległość, Rosjanie i bezpieczeństwo narodowe
Prace litewskich władz dotyczące nadania Romuvie statusu uznanej wspólnoty religijnej trwają już od jakiegoś czasu. O ile debata w Sejmasie wskazuje na spore poparcie ze strony tamtejszych posłów – 67 za, 10 przeciw, 19 wstrzymujących się od głosu, o tyle całą sprawę opóźniały komisje. Żeby związek wyznaniowy mógł utrzymać status uznanej wspólnoty religijnej, potrzebna jest pozytywna rekomendacja ze strony komisji Praw Człowieka oraz Bezpieczeństwa i Obrony.
Pewne obiekcje mogła mieć ta druga. Litwini obawiają się działań mogących zdestabilizować sytuację w ich państwie, zwłaszcza tych inspirowanych przez Rosję. To właśnie takiego argumentu używali przeciwnicy projektu. Ostatecznie jednak obydwie komisje wydają się być do niego pozytywnie nastawione. Co ciekawe, niektórym Rosjanom wzmocnienie statusu prawnego litewskich rodzimowierców niekoniecznie się podoba. Neopogaństwo na Litwie, mimo pewnych powiązań z rosyjskimi rodzimowiercami, bywa uważane za jeden z czynników przeciwdziałających wynarodowieniu i trwałej kolonizacji tego kraju w czasach Związku Radzieckiego. Obecnie Rosjanie stanowią ok. 6% populacji Litwy. Tymczasem na sąsiedniej Łotwie jest ich aż 26%.
W przeciwieństwie do niemal jednolitej zarówno etnicznie, jak i religijnie Polski, Litwa na tym polu jest nieco bardziej zróżnicowana. Największym wyznaniem również i tam jest katolicyzm, z 77% wiernych. Prawosławni, w większości związani z patriarchatem moskiewskim, stanowią niecałe 5% populacji. Rozmaite kościoły protestanckie stanowią około 1% populacji. Uznanymi wspólnotami religijnymi są tam również muzułmanie, żydzi oraz karaimi. Romuva liczy obecnie ponad 5 tysięcy wiernych i stanowi najszybciej rozwijającą się grupę religijną na Litwie. Przed rejestracja jako związek wyznaniowy, liczyła ona raptem około tysiąca wyznawców. W tym samym czasie kalwinów jest nieco powyżej 6 tysięcy wiernych. Muzułmanów na Litwie jest około 2 tysięcy, żydów i karaimów po kilkuset.
Neopogaństwo na Litwie stoi przed taką samą szansą, jaką niemal pół wieku temu otrzymało islandzkie Ásatrúarfélagið
Różnica między tamtejszym rodzimowierstwem a innymi tego typu grupami na świecie, chociażby inspirujących się wierzeniami słowiańskimi, jest taka, że Wielkie Księstwo Litewskie zostało schrystianizowane dopiero w XIV-XV w. Nie oznacza to, że neopogaństwo na Litwie nie zmaga się z tymi samymi problemami. Zarówno próbujący nawrócić Litwę ogniem i mieczem Krzyżacy, jak i późniejsi katoliccy misjonarze, niespecjalnie byli zainteresowani zachowywaniem informacji o dotychczasowych wierzeniach mieszkańców chrystianizowanych ziem. Same pogańskie wierzenia nie były też wystarczająco silne instytucjonalnie, by realnie konkurować z chrześcijaństwem. Warto też zauważyć, że tego typu wierzenia stanowią bardziej późniejszą, zwykle dziewiętnastowieczną, próbę rekonstrukcji dawnej religii, niż faktycznie jej kontynuację.
Nie oznacza to jednak, że rodzimowierstwo należy traktować wyłącznie w kategoriach ciekawostki, zabawy, czy wręcz prowokacji albo żartu. Przede wszystkim, w przeciwieństwie chociażby do Kościoła Latającego Potwora Spaghetti i innych pseudoreligii, są ludzie, dla których faktycznie jest to wiara. Warto także zauważyć, że Romuva nie będzie wcale pierwszym przypadkiem, gdy państwo oficjalnie uznało dany ruch rodzimowierski za równy tradycyjnym religiom. Wskazać tu można islandzkie stowarzyszenie Ásatrúarfélagið, odwołujące się zarówno do wierzeń nordyckich, jak i do islandzkiego folkloru. Zostastało ono zarejestrowane przez tamtejszy rząd w maju 1973 r. Rejestracja ta pozwoliła tej religii nie tylko na udzielanie wiążących dla państwa ślubów, ale również dała jej udział w podziale pieniędzy z tytułu tamtejszego podatku kościelnego. Obecnie Ásatrúarfélagið liczy przeszło 2 tysiące wiernych, co stanowi nieco poniżej 1% ludności Islandii.