Flickr może nie jest tak znany jak Instagram czy Facebook, ale to jeden z najfajniejszych serwisów społecznościowych. Można na nim trzymać 1 terabajt (!) zdjęć. Niebawem wszystko ma się jednak zmienić, a serwis Flickr będzie kasował miliony zdjęć. Jeśli nie wierzyliście, że internet przestaje być fajny, to właśnie powinniście wyzbyć się wszelkich złudzeń.
Flickr w ostatnich latach stracił na znaczeniu, ale przed erą Instagrama był najlepszym w sieci miejscem na podzielenie się światem swoimi zdjęciami. I o ile na Insta mamy w dużej mierze zalew selfies, jedzenia i kotów, to Flickr przyciągał naprawdę utalentowanych fotografów-amatorów. Zresztą nie tylko amatorów, bo i profesjonaliści wybierali często ten serwis, by chwalić się zdjęciami. Wystarczy spędzić tam chwilę, i już można odkryć naprawdę fantastyczne zdjęcia.
Fotografów do serwisu przyciągała na pewno społeczność, która wytworzyła się wokół serwisu. Ale też doskonałe warunki – na serwisie można było trzymać 1 terabajt zdjęć! Dodatkowo właściciele serwisu do tej pory zbytnio nie eksperymentowali z zasadami (a przynajmniej nie tak bardzo jak konkurenci) i pozwalali po prostu ludziom wymieniać się zdjęciami. Cóż, wygląda na to, że ten piękny internetowy epizod właśnie się kończy. SmugMug, od niedawna właściciel serwisu, właśnie ogłosił, że Flickr już nie będzie Flickrem. A przynajmniej nie będzie Flickrem jaki znamy i kochamy.
Serwis Flickr. Zaraz zaczną kasować zdjęcia!
Nowy właściciel właśnie ogłosił, ze zasada 1 terabajta odchodzi w przeszłość. Zamiast tego, będzie można tam trzymać zaledwie… tysiąc zdjęć. Jak ktoś ten limit przekroczy, to od lutego 2019, Flickr mu będzie zdjęcia kasował. Oczywiście właściciel serwisu uspokaja i mówi, że ledwie 3 proc. użytkowników ma powyżej tysiąca zdjęć. Wyjaśnia też, że wiele osób zaczęło wykorzystywać Flickr jako swego rodzaju nośnik pamięci. Teraz natomiast serwis Flickr ma zostać przywrócony „miłośnikom fotografii”.
Nie da się jednak ukryć, że zmiana jest dramatyczna. Do tej pory 1 terabajt pozwalał na przechowanie nawet 500 tysięcy zdjęć. Teraz będzie to zaledwie tysiąc. Można to jeszcze jednak jakoś zrozumieć – widocznie nowy właściciel ma nowy pomysł na serwis i nie musi nam się to wcale podobać. Ale kasowanie zdjęć? Trudno to uznać za bycie fair wobec użytkowników, zwłaszcza, że jak mało kto w sieci, stworzyli oni naprawdę „jakościowe” środowisko.
Od razu pojawiły się też nieco spiskowe teorie. SmugMug to serwis hostingowy dla zdjęć. Może więc przejmując Flickra jego właściciele wcale nie chcieli rozwijać serwisu po swojemu – a raczej po prostu pozbyć się konkurencji? I najnowsze ruchy wokół Flickra właśnie ku temu zmierzają?
Kilka lat temu, mniej więcej po aferze Edwarda Snowdena, pojawiły się głosy, że w internecie fajnie to już było. Teraz internet to zabawa rządów i wielkich korporacji, które wykorzystują ten wynalazek do inwigilacji i robienia pieniędzy niczym ‚offline’owe’ korporacje. Zapowiedź tego, co się stanie z Flickrem to dowód, że nie były to wcale przesadzone obawy.