Przed kilkoma dniami na Bezprawniku opisywałem historię Ceneo.pl, które z powodu rzekomej awarii ukryło na łamach swojej strony internetowej opcję pokazywania historii ceny. Allegro tym razem boryka się z awarią nieporównywalnie większą. A może tym razem będzie to tłumaczone błędem ludzkim?
Ceneo.pl wyjaśniło, że zniknięcie z ichniej strony internetowej opcji śledzenia historii ceny było awarią, która niemalże równocześnie z chwilą publikacji artykułu na Bezprawniku została naprawiona. Ja nie wiem czy w to wierzę, czy nie. Faktem jest, że akurat wybrali sobie na awarię moment najmniej fortunny, ponieważ właśnie przy okazji Black Friday sprzedawcy oszukują najbardziej, podnosząc standardową cenę produktu, a następnie przyznając od nich fikcyjny rabat. Właśnie porównywarki cen, czyli Skąpiec i Ceneo wyposażone w funkcje monitorowania historii ceny, pozwalałyby tego typu oszustwa łatwo wyłapywać, zaś świadomy konsument nie dawałby się tak łatwo naciągać.
Co mogłoby zyskać Ceneo na świadomym wyłączeniu historii cen? Oczywiście rozmawiamy tutaj czysto hipotetycznie, ponieważ serwis zakomunikował awarię po tym, gdy całą sprawą oburzyli się m.in. Wykopowicze. Otóż nie da się ukryć, że większa sprzedaż w Black Friday, Black Weekend czy Cyber Monday, to przede wszystkim większe prowizje od tejże sprzedaży – nie jest bowiem tajemnicą, że porównywarki cen dostają symboliczne kwoty za nagonienie sklepowi internetowemu klienta, co przy tej skali biznesu idzie oczywiście w miliony – ponoć co ósmy zakup w kraju dokonywany jest za pośrednictwem Ceneo.pl.
Oficjalny sklep Allegro ściemniał z cenami?
Nie tylko Grażynex S.A. próbował dorobić się na pseudorabatach w Black Friday. Jak twierdzi internauta Tomasz Berezowski na swoim publicznym profilu na Facebooku, również „Oficjalny sklep Allegro” działający w ramach serwisu aukcyjno-sprzedażowego Allegro, stosował podobne metody. Przykładem jest na przykład torebka Puccini z okazji „Cyber Monday” była sprzedawana w kwocie 139 złotych, zaś obok mogliśmy znaleźć przekreśloną cenę 289 złotych. Pan Tomasz postanowił więc przy użyciu serwisu Allegronauta sprawdzić historię aukcji.
No nie zgadniecie.
Co najmniej od października torebka była sprzedawana za 139 złotych. Wcześniej… była jeszcze tańsza.
Nie chcę żeby w tym konkretnym wpisie obrywało się tylko Allegro, ponieważ jest to tak na dobrą sprawę nagminna praktyka wielu sklepów, szczególnie w okresie Black Friday (czytelnik w komentarzach przy okazji wpisu o Ceneo relacjonował jak w Empiku przekleja się ceny na wyższe). Jestem jednak trochę zaskoczony, że instytucja o takiej mocy, takiej skali i takiej randze stosuje podobne numery. Wydawało mi się, że Allegro jest raczej od chronienia nas przed nieuczciwymi sprzedawcami, których w ich serwisie nie brakuje (plaga podróbek etc.), a tymczasem równa do ich poziomu.
Jak uczynić Black Friday dniem dobrej zabawy, a nie oszustw?
W razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej (a za taką zaistniałą sytuację uważam) konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać m.in. zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej, ochroną dziedzictwa narodowego lub ochroną konsumentów. Z tymi roszczeniami może wystąpić też Rzecznik Praw Obywatelskich, rzecznik finansowy czy UOKiK.
Myślę, że kilka pokazowych kar dla sklepów, które oszukują na wyprzedażach właśnie w taki sposób, bardzo podniosłoby poziom naszego polskiego Black Friday, na który wielu internautów narzeka.