Amerykanie po raz kolejny pokazali kreatywne podejście do sprawiedliwości. Wyrok, który usłyszał tamtejszy kłusownik jest genialny i piękny w swojej prostocie. Prócz kary pozbawienia wolności czeka go przymusowe oglądanie bajki Bambi.
Jak donosi amerykański Newsweek, rozprawa miała miejsce przed sądem w Missouri. W 2016 roku tamtejsze organy ścigania prowadziły trwające dziewięć miesięcy śledztwo w sprawie nielegalnie zabijanych jeleni. Udało się odnaleźć aż czternastu mieszkańców stanu Missouri, których powiązano z 230 naruszeniami flory, a w szczególności fauny. Większość zwierząt zabijano dla trofeów, a więc odcinano im głowy, resztę ciał pozostawiając na miejscu. Podejrzewa się, że grupa nielegalnie zabiła setki zwierząt, w dużej mierze jeleni. Warto nadmienić, że stan Missouri w dość precyzyjny sposób określa zasady polowania, wymogi odnośnie używanej broni czy też wymogi dotyczące postępowania z już zabitą zwierzyną.
Na początku grudnia tego roku sąd skazał jednego z kłusowników na karę pozbawienia wolności przez okres jednego roku. Jednakże nie to jest w tej sprawie interesujące czy fascynujące, a dodatkowa kara w postaci konieczności oglądania filmu Bambi. Kłusownik będzie musiał oglądać bajkę Disneya przynajmniej raz w miesiącu przez czas pobytu w więzieniu, a więc z dużą dozą prawdopodobieństwa czeka go 12 seansów.
Skazany na Bambiego
Bambi – przypomnijmy – to jedna z najbardziej znanych (choć nieco już zakurzonych) bajek Walta Disneya, która ukazała się w 1942 roku i opowiadała historię małego jelonka, którego mama została zabita przez kłusowników. Niewykluczone, choć tutaj trzeba pytać o zdanie również fanów Króla Lwa, że była to jedna z najsmutniejszych bajek adresowanych do dzieci w nowożytnej historii.
Przyznam szczerze, że bardzo podoba mi się niekonwencjonalne podejście sędziego. Jakkolwiek może to być nieudany projekt, tylko potęgujący frustrację, być może jednak karkołomne zadanie wyzwoli jakieś pokłady empatii. Osobiście jestem przepełniony niechęcią nie tylko wobec kłusowników, ale i legalnie funkcjonujących w Polsce myśliwych, którzy bardzo śmiało sobie poczynają również agresywnymi, zaczepnymi działaniami wizerunkowymi w internecie.
Może to nie miejsce na takie refleksje, ale… Pewnego razu długo zastanawiałem się nawet jaki światopogląd, jaki sposób patrzenia na świat sprawiłby, że mógłbym zakończyć jakąś znajomość i przyszło mi to z trudem, ale w tym gronie znalazłem osoby, które świadomie i dla własnej uciechy odbierają życie. Szczęśliwie już wcześniej z jedynym znajomym, który ganiał po lesie w idiotycznym kubraczku i mordował zwierzęta, jakoś naturalnie się odstrzeliliśmy.
Fot. Disney/Bambi