3o stycznia na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejm zajmie się projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego. Nowelizacja ta ma pozbawić biernego prawa wyborczego na wójtów, burmistrzów i prezydentów osoby skazane za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Od nazwiska prezydent Łodzi, przeciwko której wydaje się być wymierzona, zwana jest Lex Zdanowska.
Art. 11 § 2 pkt. 1 Kodeks wyborczy w obecnym brzmieniu zakazuje startu w wyborach na wójta, burmistrza i prezydenta osobom prawomocnie skazanym na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Rządzącą Łodzią od 2010 roku Hannę Zdanowską sąd prawomocnie skazał za poświadczenie nieprawdy we wniosku kredytowym swojego partnera na karę grzywny. Grzywny, a więc nie pozbawienia wolności. Dlatego wystartowała w zeszłorocznych wyborach. A nawet je wygrała i uzyskała reelekcję, gdyż już w pierwszej turze uzyskała poparcie ponad 70% głosujących.
Wojewoda łódzki Zbigniew Rau zapowiedział jeszcze przed wyborami, że wygasi mandat prezydent Łodzi. Nie uczynił tego jednak przed wyborami. Ograniczył się zaledwie do wystosowania apelu do Zdanowskiej o niekandydowanie w wyborach. Nie uczynił tego również po wyborach, mimo że powoływał się na art. 6 ust. 3 pkt ustawy o pracownikach samorządowych. Artykuł ten z grona pracowników samorządowych wyklucza osoby prawomocnie skazane za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Bez względu na wymiar kary.
Z interpretacją wojewody od początku nie zgadzał się przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Jego zdaniem kluczowy był fakt skazania prezydent Łodzi na grzywnę, a więc nie na karę pozbawienia wolności. Zatem zdaniem Hermelińskiego kara grzywny nie pozbawiła jej prawa objęcia stanowiska, na które została przez łodzian wybrana.
Skąd tak odmienne interpretacje?
Nauka prawa wypracowała reguły kolizyjne. Są to jest reguły postępowania w razie, gdy dwa lub więcej przepisy są ze sobą sprzeczne. Reguła lex posteriori derogat legi priori (z łaciny: prawo wcześniejsze uchyla moc obowiązującą prawa wcześniejszego) nakazuje spojrzeć na daty uchwalenia przepisów. Ustawa o pracownikach samorządowych została uchwalona po Kodeksie wyborczym. I to jest argument za interpretacją zgodną z wypowiedziami wojewody Raua.
Ale reguła chronologiczna kłóci się tu z regułą merytoryczną, która brzmi: lex specialis derogat legi generali (prawo szczególne uchyla moc obowiązującą prawa ogólnego). Ustawa o pracownikach samorządowych stanowi, jak sama nazwa wskazuje, o ogóle pracowników samorządowych. Kodeks wyborczy precyzuje, kto może być prezydentem miasta, a więc szczególną kategorią pracowników samorządowych. Hanna Zdanowska, jej zwolennicy czy też przewodniczący Hermeliński mają tę regułę po swojej stronie.
Kto i dlaczego potrzebuje Lex Zdanowska?
Nie wiemy, co było przyczyną wstrzymania się wojewody z zapowiadanym wygaszeniem mandatu prezydent Łodzi. Czy było to ciche uznanie, że w świetle obecnie obowiązującego prawa Hanna Zdanowska zgodnie z prawem wystartowała w wyborach i objęła stanowisko? Czy może obawa przez utratą poparcia społecznego przez partię rządzącą w obliczu tak znacznego zwycięstwa popieranej przez opozycję prezydent Łodzi? Wiemy natomiast, że w Prawie i Sprawiedliwości jest polityczna wola zmiany kłopotliwego przepisu Kodeksu wyborczego. A to już pola do różnych interpretacji i stosowania reguł kolizyjnych nie zostawi. Lex Zdanowska niewątpliwie będzie silnym orężem w rękach partii rządzącej przeciwko prezydent Łodzi.