Przyjęło się, że hałas jest zabroniony przede wszystkim podczas ciszy nocnej, czyli między godz. 22 a 6 rano. Co jednak, jeśli hałas ma miejsce także w dzień? Pisaliśmy na łamach Bezprawnika, co zrobić, jeśli mamy problem ze szczekającym psem sąsiadów. Co jednak, jeśli problemem jest hałasujące dziecko sąsiadów? Co w takiej sytuacji możemy zrobić?
Hałasujące dziecko sąsiadów: co na to prawo?
Wiele osób jest przekonanych, że z hałasem w dzień nie da się nic zrobić. Ot, uroki życia codziennego, zwłaszcza, jeśli mieszka się w bloku mieszkalnym lub kamienicy. Dodatkowo ciężko niejednokrotnie określić, czy dźwięki docierające do nas od sąsiadów faktycznie są uciążliwe, czy może jesteśmy na tyle przewrażliwieni, że potrzebujemy absolutnego spokoju. Dochodzą też inne kwestie. Przykładowo – hałasujące dziecko sąsiadów zaczyna nas doprowadzać na skraj cierpliwości. Tłumaczymy jednak sobie, że przecież jest to dziecko, które nie zawsze da się uspokoić. Warto jednak zajrzeć do art. 51 Kodeksu wykroczeń:
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Ten przepis oznacza, że prawo do spokoju nie jest ograniczone żadną porą. Cisza nocna nie jest jedynym momentem, kiedy możemy się go domagać.
Jeśli z kolei dzieci hałasują już od dłuższego czasu, ich zachowanie się powtarza i jest to szczególnie uciążliwe, to można odwołać się także do art. 144 Kodeksu cywilnego:
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Sprawa sądowa? W skrajnych przypadkach tak, ale…
Należy przede wszystkim pamiętać o tym, że rodzice są odpowiedzialni za swoje pociechy; rodzice powinni próbować je uspokoić i nad nimi zapanować. Jeśli jednak hałasujące dziecko sąsiadów zakłóca spokój często i ponad miarę, można wezwać także policję, która powinna przyjąć interwencję. Można również wystosować pismo do zarządcy nieruchomości z prośbą o podjęcie stosownych działań.
W skrajnych przypadkach sprawa może trafić na salę sądową. Przykładem jest sprawa sądowa sprzed kilku lat, gdy ojciec trójki dzieci mieszkający w jednym z bloków we Wrocławiu został pozwany za to, że jego dzieci zakłócały spokój przez ciągłe krzyki i piski. Policja zebrała zeznania od sąsiadów, sąd wysłuchał też świadków podczas rozprawy. Ostatecznie jednak sąd uznał, że dzieci zachowywały się adekwatnie do wieku.
Co warto zrobić, gdy dzieci sąsiadów zakłócają nasz spokój?
Przywołana wyżej sprawa pokazuje, że w takich sytuacjach bardzo trudno wyciągnąć konkretne konsekwencje. Co zatem warto zrobić? W pierwszej kolejności – porozmawiać z sąsiadami; być może da się wypracować pewne rozwiązanie. Na jaw mogą wyjść też dodatkowe okoliczności – np. choroba dziecka. Jeśli jednak rodzice nie chcą uspokoić swojego dziecka i są głusi na prośby sąsiadów, można na pewno wezwać straż miejską i policję. Można też zgłosić się do dzielnicowego lub złożyć pismo do zarządcy całej nieruchomości czy do administratora spółdzielni mieszkaniowej. Ważne jest jednak podejmowanie jakichkolwiek działań; kolejne kroki powinny być uzależnione od tego, jakie efekty udało się osiągnąć do tej pory (być może zwykła rozmowa z sąsiadami i uświadomienie im problemu wystarczy).