Parfems to sklep internetowy, z którego regularnie zamawiam perfumy dla członków rodziny. Parfems.pl opinie ma z reguły bardzo dobre, jednak dzieje się tam coś bardzo niepokojącego.
Nigdy nie miałem zastrzeżeń wobec samego sklepu, z perfumami było też wszystko w porządku, natomiast ostatnie zakupy moim zdaniem stanowią przykład tego, jak nie powinno się prowadzić sklepu internetowego od strony formalno-technicznej. Nie jest to oczywiście przykład skrajnej patologii w tej materii, ale coś mi mówi, że redakcja Niebezpiecznika przewracałaby się na łączach, gdyby podsumować listę niebezpiecznych/podejrzanych okoliczności.
Parfems.pl opinie ma dobre. Jak dotąd
Nie chciałbym też, żeby sklep Parfems miał jakiś żal do mnie w związku z tym artykułem. Podkreślam więc, że jest to dobry sklep, jak dotąd miałem same pozytywne doświadczenia, natomiast do tej chwili waham się czy finalizować najnowsze zamówienie. Poniższy artykuł dedykuję więc trzem grupom ludzi – ekipie Parfems, właścicielom sklepów internetowych i przede wszystkim czytelnikom Bezprawnika, by zwracali uwagę na detale. Bo czasem jest to tylko nieuwaga sklepu, czasem prosta droga, by dać się oszukać.
Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, była nieobecność pod wyszukiwaną marką perfum sklepu Parfems w Ceneo. Z reguły tą właśnie drogą trafiam do witryny, tym razem go jednak tam nie było. „Dziwne” – pomyślałem – a potem sięgnąłem po historię e-maili, by przypomnieć sobie, gdzie do tej pory kupowałem perfumy z zadowoleniem i tak oto dotarłem na stronę główną Parfems.pl.
Strona w Google jawi się jako niezabezpieczona, natomiast nad logo serwisu widnieje przycisk interakcji z Facebookiem, który jednak zamiast swojskiego „Lubię to” przedstawia czeskie/słowackie „Doporučit”. Dziwne, ale jeszcze nie podejrzane.
Niebezpiecznik się przewraca na łączach
Po zamówieniu perfum nie pojawiła się opcja przeprowadzenia żadnej płatności ekspresowej, nie było kart kredytowych, PayPal, BLIK, systemów typu PayU albo DotPay. Po kilkunastu godzinach potwierdzono mi e-mailowo dostępność towaru, przesłano dane konta do wpłaty pieniędzy i podkreślono, że sklep prosi o uwagę, gdyż zmienił się dotychczasowy numer konta. I w tym momencie zapaliła mi się czerwona lampka. Sprawdziłem więc e-mail nadawcy i – uwaga – nie było to info@parfems.pl, a info@iloveparfems.pl. Nawet jeśli w tym wypadku to nie jest internetowe oszustwo, wszystko wygląda jak wielkie internetowe oszustwo – a to znaczy, że ktoś już zepsuł swoją pracę.
Postanowiłem zobaczyć co się dzieje na facebookowym fanpage’u drogerii – może jakieś komunikaty o kradzieży sklepu internetowego lub coś w ten deseń. Widok nie wprawił mnie w zakłopotanie, natomiast też nie uspokoił. Jakiś bezuczuciowy bot co jakiś czas wrzuca linki do sklepu. Postanowiłem dopytać czemu dostałem rachunek z podejrzanego maila, na co obsługa fanpage’a odpisała mi (pisownia oryginalna):
tak , jest to nasz emial – z powodu technicznego jest tylko ten aktywny
Parfems.pl opinie miał dobre, ale dzieje się tam coś dziwnego
Tym razem zakupy w Parfems.pl sobie odpuszczę. Strona internetowa nosi wiele znamion sklepu internetowego, który po prostu został komuś ukradziony, a teraz stara się na szybko zarobić jak najwięcej pieniędzy. Najprawdopodobniej scenariusz jest z goła odmienny. Ale tak to właśnie wygląda.
I mam świadomość, że witryna zawsze była prowadzona przez Słowaków. Jeszcze kilka miesięcy temu jej operatorem była spółka I LOVE PARFEMS PL Sp. z o.o. zarządzana przez prezesa o nazwisku wskazującym na czeskie lub słowackie pochodzenie, zaś obecnie stopka strony odsyła nas do KOLOVART s. r.o. z jakże profesjonalnym adresem e-mail iloveparfems@gmail.com. Nawet jeśli tak głosi stopka strony, to jednak regulamin i polityka prywatności wciąż odsyłają albo do jeszcze innej spółki ze słowacki – Logica Packaging EU s.r.o. – albo do polskiej spółki działającej w imieniu Logica Packaging EU s.r.o. (tak też wyglądało to w przeszłości). O co więc chodzi z tym całym Kolovartem – nie mam pojęcia. A jeszcze dodam, że wystawcą przesłanej faktury jest z kolei KAPA trade s. r. o.
Sklep parfems.pl opinie miał dobre, jednak zastanawiam się na ile można je uznać za aktualne, skoro proces zamawiania cywilizacyjnie cofnął się do 2004 roku, a pracownicy nie komunikują się swobodnie w naszym języku, stopka kłóci się z regulaminem, nie stosują żadnego z bezpiecznych systemów płatności, a z Ceneo.pl zniknęli całkowicie lub przynajmniej w jakiejś części. Można się też zastanawiać czy to zamieszanie wpłynie jakoś na jakość towaru w branży bardzo podatnej na podróbki. Nawet jeżeli nie mamy tutaj przykładu ataku na sklep (choć trochę to tak wygląda), to jest to zdecydowany przykład tego, jak sklepu internetowego nie powinno się prowadzić. Niestety przeciętni internauci nie są aż tak uczuleni na kwestie bezpieczeństwa.