Ministerstwo Edukacji Narodowej w czwartek przypomniało, że dyrektor szkoły może zarządzić skrócone lekcje z powodu upału. Można również odwołać zajęcia.
Media alarmują o zbliżających się upałach jak o kataklizmie, a Ministerstwo Edukacji Narodowej przychodzi uczniom z odsieczą. Nadchodzące wysokie temperatury mogą stanowić zagrożenie zdrowia uczniów, więc można je uznać jako przyczynę skrócenia lub odwołania zajęć lekcyjnych.
Skrócone i zawieszone lekcje z powodu upału
Jak donosi Rzeczpospolita, dyrektorzy sami zwracają uwagę, że od rana w klasach temperatura przekracza 25 stopni Celsjusza. Lekcje mogą zostać odwołane lub skrócone do trzydziestu minut. W niektórych szkołach już teraz lekcje są skrócone, w innych – odbywają się tylko w niektóre dni. W tym tygodniu upały będą jeszcze bardziej uciążliwe. Ministerstwo zwróciło uwagę, że nawet przy skróceniu lekcji trzeba zadbać o tygodniowy czas trwania zajęć, wyznaczony przez tygodniowy rozkład. Łatwo to zrobić w klasach I-III, gdzie nauczyciel sam ustala, jakie zajęcia odbywają się danego dnia. Zadanie jest znacznie trudniejsze na późniejszych etapach edukacji. Czy jednak można całkiem zawiesić lekcje?
Problem z zawieszeniem lekcji stanowią przepisy BHP. Te wprawdzie określają, że przy temperaturze poniżej piętnastu stopni Celsjusza o godzinie 21 w ciągu dwóch dni można zawiesić zajęcia, nie precyzują jednak, co z wysokimi temperaturami. Obawy rozwiała Anna Ostrowska, rzecznik prasowy ministerstwa.
Ale też dyrektor może, za zgodą organu prowadzącego, zawiesić zajęcia na czas określony, jeżeli wystąpiły na danym terenie zdarzenia, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów. Wysokie temperatury mogą być traktowane jako takie zdarzenie.
Zawieszenie odbywa się za zgodą organu prowadzącego.
Wyposażcie szkoły w klimatyzatory
Resort zwrócił też uwagę, że szkoły powinny zainwestować w klimatyzatory, wiatraki, żaluzje i rolety. Rzeczniczka przypomniała też o dystrybutorach wody pitnej. Ministerstwo podkreśliło, że „zawieszenie działań lekcyjnych to ostateczność”, a najpierw trzeba wykorzystać inne metody, jak właśnie wiatraki. Według ministerstwa temperatury w maju i czerwcu po prostu są wysokie, a szkoły powinny się na to przygotować. Organ prowadzący powinien się tym zająć zawczasu.
Na podobne rozwiązania nie mogą liczyć dorośli – dzieciństwo ma jednak swoje przywileje. W zeszłym roku jednak o podobne rozwiązanie prosił Główny Inspektor Pracy.