Policyjne statystyki wykazują, że w minionym roku aż ćwierć miliona osób było zagrożonych przemocą w rodzinie, a my nadal nie wiemy, jak na nią reagować. Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, by przemoc domowa została natychmiast ukrócona, a środkiem do tego ma być nakaz opuszczenia mieszkania.
W ten sposób ministerstwo chce pomóc tym ofiarom przemocy, które muszą ze sprawcą mieszkać pod jednym dachem nawet po udaniu się na policję. Wiele osób nie zgłasza problemu w obawie przed tym, że później agresywny krewny będzie jeszcze brutalniejszy. Odseparowanie sprawcy jest niezbędne, by zapewnić ofierze bezpieczeństwo. Niestety, najczęściej to ofiara opuszcza dom. Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje, że czas to zmienić. I ma specjalny projekt zmian w kodeksie postępowania cywilnego.
Przemoc domowa a nakaz opuszczenia mieszkania
Ministerstwo pochyliło się nad losem ofiar przemocy, które muszą dzielić dom z własnym katem. Dzięki nowym rozwiązaniom takie osoby mają być bardziej skłonne do szukania pomocy prawnej. Do tej pory odseparowanie sprawcy trwało tygodniami, a nawet miesiącami. Na specjalnej konferencji mówił o tym Zbigniew Ziobro.
Wiele mówi się dziś i słusznie na temat przemocy domowej, o dramatach ludzi, zwykle kobiet i dzieci, którzy spotykają się z agresją, przybierającą często fizyczny charakter. To sprawia, że te osoby nie są w stanie funkcjonować z domowym terrorystą. W obawie o własne zdrowie i życie uciekają z domu, szukają mieszkania, tułają się po znajomych, czy przytułkach. Tę sytuację trzeba zmienić, stanowczo poprawić los ofiar, osób słabszych i pokrzywdzonych.
Ministerstwo chce wprowadzić policyjny i sądowy nakaz opuszczenia mieszkania. Policja oceni, czy sprawca zagraża życiu lub zdrowiu swoich ofiar. Nakaz ma mieć skutek natychmiastowy, a sprawca będzie mógł jedynie zabrać ze sobą niezbędne rzeczy. I nie pomogą tu tłumaczenia, że nie wie, dokąd może się udać. Policjant wskaże mu odpowiednie schronisko. Choć eksmisja nie jest karą sensu stricto, przemoc domowa będzie mieć natychmiastowe konsekwencje dla sprawcy – czyli nakaz opuszczenia mieszkania.
Dodatkowo ministerstwo proponuje zakaz zbliżania się sprawcy do zarówno mieszkania, jak i otoczenia. Policja będzie nie tylko mogła, ale wręcz musiała regularnie kontrolować, czy sprawca rzeczywiście nie zbliża się do domu. Jeśli złamie zakaz, czeka go kara grzywny, aresztu lub ograniczenia wolności.
Tylko dwa tygodnie
Zarówno nakaz opuszczenia mieszkania, jak i zakaz zbliżania do niego, mają obowiązywać przez dwa tygodnie. Jeśli ofiara będzie chciała ten czas wydłużyć, sąd może przychylić się do jej prośby. Projekt zakłada jednak, że sąd na wniosek sprawcy może pozwolić mu wrócić do domu.
Cała procedura ma być błyskawiczna – pisma procesowe dostarczy nie tylko poczta, ale również policja. W niektórych przypadkach sąd będzie musiał rozpatrzyć sprawę w ciągu 48 godzin, w innych – w ciągu miesiąca od złożenia wniosku. Ofiara nie poniesie kosztów sądowych.
Czy to faktycznie nowość?
Nie jest to jednak tak świeże rozwiązanie, jakim się wydaje. Fakt, zastosowanie środków zapobiegawczych zajmuje sądom znacznie więcej czasu, niż przewiduje to projekt, ale przewidziane są też inne możliwości. Chodzi o prokuratorski nakaz opuszczenia lokalu mieszkalnego. Zajrzyjmy do artykułu 275 a kodeksu postępowania karnego.
§ 1. Tytułem środka zapobiegawczego można nakazać oskarżonemu o przestępstwo popełnione z użyciem przemocy na szkodę osoby wspólnie zamieszkującej okresowe opuszczenie lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony ponownie popełni przestępstwo z użyciem przemocy wobec tej osoby, zwłaszcza gdy popełnieniem takiego przestępstwa groził.
§ 2. W postępowaniu przygotowawczym środek przewidziany w § 1 stosuje się na wniosek Policji albo z urzędu.
To policja występuje z wnioskiem do prokuratora, a ten musi go rozpatrzyć w ciągu 48 godzin od zatrzymania oskarżonego. Taki nakaz obowiązuje przez maksymalnie trzy miesiące, ale sąd – na wniosek prokuratora – może go przedłużyć, jednak nie na więcej, niż kolejne trzy miesiące. Daje to razem nawet pół roku, co powinno wystarczyć, biorąc pod uwagę, ile czasu trwają sprawy sądowe w Polsce. Podobnie jak w rozwiązaniu zaproponowanym przez ministerstwo, sprawcy przemocy można zasugerować placówkę zapewniającą dach nad głową. Nakaz ma jednak swoje luki – często się go uchyla, przez co sprawca wraca do domu, a piekło ofiary trwa dalej.
Takie rozwiązanie przewiduje również ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a konkretnie artykuł 11a. Zastosowanie takiego środka ma miejsce na wniosek osoby dotkniętej przemocą. Sąd rozpoznaje sprawę w ramach postępowania nieprocesowego. Rozprawa musi się odbyć w ciągu maksymalnie miesiąca od dnia wpłynięcia wniosku. Ponadto nakaz może być uchylony lub zmieniony, jeśli zmianie ulegną okoliczności. Miesiąc to jednak całkiem dużo.
Zdaje się, że projekt zaproponowany przez ministerstwo wprowadza nowe rozwiązanie, choć niewiele je różni od istniejących już teraz. Nie jest także pozbawione wad i jest obarczone sporym ryzykiem. Adwokaci sugerują, że będą je wykorzystywać w trakcie spraw rozwodowych. To poważne zagrożenie, bo często nie ma żadnych świadków przemocy w rodzinie. Mimo to nakaz opuszczenia mieszkania może być bardzo pomocny przy rozwiązywaniu tak poważnego problemu, jakim jest przemoc domowa.