W japońskim domu trudno znaleźć Xboksa, no bo jak to tak, skoro sami mamy Wii i PlayStation, ale Polacy tego patriotyzmu gospodarczego dopiero zaczynają się uczyć. Klub Jagielloński stworzył mobilną aplikację „Pola”, promującą rodzime produkty. Nie każdemu się to jednak podoba.
Ja jestem na Bezprawniku główną orędowniczką patriotyzmu gospodarczego, chociaż nie za wszelką cenę przedkładając na przykład wygodne hipermarkety nad zaściankowe sklepiki osiedlowe. Uważam jednak, że polskie pochodzenie danego produktu, w sytuacji gdy różnica jakościowa nie jest zauważalna albo jakoś szczególnie dla nas istotna, powinno być istotne dla konsumenta w polskim sklepie.
Aplikacja „Pola”
Klub Jagielloński stworzył w tym celu aplikację „Pola”, która na podstawie kodu kreskowego nie tylko powie nam czy dany produkt ma w sobie udział polskiego kapitału, ale też czy na przykład jest w Polsce produkowany albo czy inwestuje jakoś w rozwój regionu, badań, technologii. Przyznam, że sama korzystam z tej aplikacji – nie jest to moje główne kryterium wyboru produktów, ale istotne. Przede wszystkim informacje w niej zawarte uważam jednak za fantastyczną ciekawostkę.
Gospodarcze przebudzenie świadomości Polaków może przez niektórych na zachodzie Europy być uznawane za rezultat zmian politycznych w kraju. W mojej ocenie oba zjawiska występują od siebie niezależnie, a rewolucji światopoglądowej należy upatrywać jeszcze wcześniej. Redakcyjny kolega w dyskusji stwierdził nawet wprost, że momentem wywrócenia trendów zachłyśnięcia zachodem było… piwo. Kiedy Polacy stopniowo zaczęli odstawiać na bok wielkie koncerny z zagranicy, sięgając najpierw po Ciechana, a następnie po lokalne browarki, które produkują kilka tysięcy butelek rocznie. Wtedy jasnym stało się, że coś nieamerykańskiego nie musi być wcale gorsze.
Aplikacja „Pola” nie spodobała się Niemcom
Z oczywistych względów aplikacja „Pola” nie leży w interesie naszych partnerów gospodarczych, w tym największego z nich. Osobiście byłam jednak zaskoczona, kiedy okazało się, że w niemieckiej telewizji wyemitowano blok na ten temat, trochę kpiący sobie z założeń aplikacji. Natomiast nie da się ukryć, że tym razem całość materiału nie była raczej utrzymana w formie żartów o kradzieży samochodów – za całym materiałem kryła się realna obawa.
Od czasu startu Bezprawnika, który jest polskim serwisem o wyłącznie polskim kapitale, udzieliliśmy pomocy prawnej ponad setce przedsiębiorców. Czterech z nich pochodziło z Ukrainy, cała reszta to Polacy. Dlatego – jako osoby biorące udział w obrocie gospodarczym – jesteśmy w stanie zrozumieć ideę utrzymywania kapitału w ramach lokalnych przedsiębiorstw, gdyż zwyczajnie praktyka pokazuje, że te pieniądze mają o wiele większe szanse, by w tej lub innej postaci wrócić do naszej kieszeni, następnie wydawane są w Polsce, trafiając do polskich urzędów skarbowych.
W razie woli skorzystania z pomocy prawnej w zakresie działalności Twojego przedsiębiorstwa – na gruncie prawa handlowego, gospodarczego, cywilnego czy prawa pracy, zachęcamy do zamówienia usługi prawnej pod adresem kontakt@bezprawnik.pl