Nierozważne pełnomocnictwo może Cię kosztować nawet utratę mieszkania

Codzienne Dołącz do dyskusji (175)
Nierozważne pełnomocnictwo może Cię kosztować nawet utratę mieszkania

Od niepamiętnych czasów – a z pewnością już od epoki Imperium Rzymskiego – możemy ustanawiać swoich pełnomocników: osoby, które w naszym imieniu mają dokon(yw)ać określonych czynności prawnych. 

Najczęściej pełnomocnictwo kojarzy się z zastępstwem procesowym przez adwokata czy radcę prawnego, ale pełnomocnikami mogą być również dowolne osoby o pełnej zdolności do czynności prawnych. To bardzo wygodne rozwiązanie. Problem pojawia się, gdy pełnomocnik działa wbrew naszym interesom. Co zrobić, aby tego uniknąć?

Nierozważne pełnomocnictwo z Trójmiasta

Portal Trojmiasto.pl informuje o działaniach pani Pauliny W. I pana Bartłomieja G., którzy mieli wyłudzać od zadłużonych właścicieli mieszkania pełnomocnictwa do sprzedaży tychże mieszkań. Proceder był następujący: ww. para kontaktowała się z właścicielami lokali objętych egzekucją komorniczą. Na umówionych spotkaniach roztaczali wizję utraty lokalu , eksmisji etc. Jako remedium na te problemy przedstawiali opcję sprzedaży zadłużonego lokalu, pokrycia zaległości u komornika z uzyskanych ze sprzedaży mieszkania pieniędzy, a następnie zakup tańszego lokalu za pozostałą część środków. Oczywiście, nie za darmo: para miała otrzymać „drobną” prowizję.

Powyższa perspektywa okazywała się być przekonywująca. Co najmniej dwie mieszkanki Gdyni udzieliły pani Paulinie stosownego pełnomocnictwa notarialnego do sprzedaży mieszkania dowolnej osobie i za dowolną kwotę. W tym miejscu nadmienię, że pełnomocnictwo co do zasady może przyjąć dowolną formę, natomiast do pewnych czynności wymagana jest specjalna forma. Do sprzedaży lokalu wymagane jest pełnomocnictwo notarialne. Wyposażona w takie pełnomocnictwo Paulina W. sprzedawała lokal za cenę dużo niższą od wartości rynkowej, a była już właścicielka nie zobaczyła z tej kwoty ani grosza. Szczegóły znajdziecie w linkowanym tekście.

Panią Pauliną i panem Bartłomiejem zajmują się już stosowne organy – w jednej ze spraw zostali nawet skazani wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku (nieprawomocnym). Nie przywróci to jednak własności nieruchomości ich byłym właścicielkom. Warto jednak – zgodnie z zasadą, że najlepiej uczyć się na cudzych błędach – wyciągnąć morał z tej historii. A nawet: „morały”, bo jest ich kilka.

Po pierwsze, ZAWSZE należy uważnie czytać dokumenty, które podpisujemy. W szczególności dotyczy to dokumentów, które dotyczą przedmiotów lub praw o dużej wartości. W końcu, jeśli nie zauważymy kruczka prawnego w umowie abonamentowej za telefon komórkowy, to stracimy stosunkowo niewielką kwotę. Utrata mieszkania jest dużo bardziej bolesna, prawda?

Po drugie, jeśli nie rozumiesz podpisywanego dokumentu, jest on napisany niezrozumiałym językiem, albo po prostu masz wątpliwości co do jego znaczenia – ZAWSZE konsultuj się przed złożeniem podpisu. Może to być osoba bliska, znajomy, a najlepiej, żeby był to prawnik – adwokat lub radca prawny. Jeśli nie spełniasz wymogów uzyskania darmowych porad prawnych, to usługa doradcza będzie Cię kosztować. Ale chyba warto wydać te kilkadziesiąt czy kilkaset złotych (przy złożonej i skomplikowanej sprawie) niż stracić dorobek życia, prawda?

Reasumując: czytajmy to, co podpisujemy, a podpisujmy tylko to, co rozumiemy. A jeśli masz wątpliwości: skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, gdzie czeka na Ciebie zespół doświadczonych prawników, a ceny porady prawnej zaczynają się od 49 złotych brutto.

Fot. nierozważne pełnomocnictwo // pexels